czwartek, 25 stycznia 2018

Tradycyjnie

już, jak styczeń to szopki krakowskie. W tym roku zmieniono miejsce ekspozycji, przeniesiono z Muzeum Historycznego do Celestatu, oddziału muzeum, dawnej siedziby Bractwa Kurkowego.
Nie będę pisała tutaj o tradycji krakowskiego szopkarstwa, kto ciekawy znajdzie sobie w zasobach internetu, pokażę co mi się podobało. Chodzę co roku bo zawsze jednakowo zachwyca mnie pasja twórców szopek. Niby elementy te same  ale zawsze coś nowego się znajdzie. Aluzji politycznych było w tym roku mało, więcej szopek wykonanych przez dzieci od 8 do 12 lat.


Budynek Celestatu,


wejście i 


sala główna.


Dziecięce szopki może trochę nieporadne,


ale mają w sobie wiele uroku.



Jak można zrobić tak dokładnie coś tak maleńkiego?



Miniaturowe szopki zawsze budzą mój zachwyt.


Obserwowałam tego chłopczyka przez dłuższa chwilę, zastanawiałam się co go tak zafascynowało.


To była taka wielka szopka z 


Ślicznymi figurkami i...


sceną z kurtyną z Teatru Słowackiego. Opuszczającej się kurtynie towarzyszył ukłon aktorów. Mały patrzył jak zauroczony.


Zawsze niezmiennie podziwiam detale.






Ta parka obracała się i z tyłu


śmierć miała taki napis.


Chyba pierwszy raz pojawiła się szopka z klocków.




Ta mnie zainteresowała najbardziej. Całkiem inna niż wszystkie, według mnie wymowna bardzo.


Ciężko było zrobić większe zbliżenie.


Tutaj z kolei podobał mi się ten zatęp aniołków, były ruchome.



Znów szczególiki niezwykle pracochłonne.




Niektóre szopki były kiepsko oświetlone, a nie chciałam używać lampy, stąd zdjęcia niezbyt wyraźne. 
Mogę się przyznać, chciałam kiedyś zrobić taką krakowską szopkę, skończyło się na krzywej wieży, więcej nie próbowałam.



30 komentarzy:

  1. Cudne te szopki, a te najmniejsze też najbardziej przypadły mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia trochę nieostre, ale te najmniejsze, zawsze sa w gablotach.

      Usuń
  2. Piękna ta reakcja chłopca, to najlepsza recenzja! We Wrocławiu w kościele Najświętszej Marii Panny, w bocznej kaplicy, od kilkudziesięciu już lat jest ruchoma szopka. Kiedyś dawno temu poszłam z koleżanką i jej małymi córeczkami, jedna miała chyba ze dwa lata, wniosłam ją na rękach, a ona z podziwu aż złapała się za głowę ze słowami "husiu- husiu, tańcu-tańcu" link do filmiku o szopce: https://www.youtube.com/watch?v=jfvWlDtQ_g0
    To była taka długa dygresja ;)
    Bardzo ciekawe te pokazane przez ciebie szopki Ewo, wielki podziw dla twórców, za kunszt i cierpliwość, im mniejsze szopki tym większy podziw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre prace trwają rok.
      Elementów ruchomych jest wiele, taką scenę widziałam po raz pierwszy.

      Usuń
  3. Co roku ogladam sobie w telewizji, ale tam pokazuja niestety tylko malenkie wycinki wystawy szopek w Krakowie. Kazda minuta programu jest na wage zlota, wiec sila rzeczy jest zawsze za krotko. Dobrze masz, majac te szopki na wyciagniecie reki, mozesz co roku je ogladac. Ta miniaturowa na lyzeczce mnie zachwycila, ale wszystkie to efekt dlugiej pracy i niezliczonych pokladow cierpliwosci tworcow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jest mnóstwo materiałów, kolorowych papierów, pasmanterii, dawne szopki były robione w większości z kolorowej folii aluminiowej, do której dostęp był bardzo utrudniony.

      Usuń
  4. Szopki - na serio.Cudo.z

    OdpowiedzUsuń
  5. ale sliczne! jest na co popatrzec i wypatrzec wszystkie detaliki....pozdrawiamy z Bialowiezy! Grazyna Wenezuelska ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Mam nadzieję, że nie marzniecie i żubry Wam nie stanęły na drodze. Miłego pobytu.

      Usuń
  6. Prześliczne dzieła rąk ludzkich robione z sercem, z pasją. Piękna, polska tradycja.Wytchnienie od wszechogarniającej mowy nienawisci i polityki. Inny, lepszy świat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem polityka zawędruje nawet tam, na szczęście dyskretnie.

      Usuń
  7. Piękne szopki! Te dziecięce są urocze. Szopka na łyzeczce robi duże wrażenie. Podziwiam kunszt twórców, precyzję wykonania malutkich elementów.
    W wakacje widziałam słynną ruchomą szopkę w Wambierzycach. Oj, było co ogladać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szopkę w Wambierzycach też widziałam. Kilka lat temu była u nas wystawa szopki prowansalskiej, całkiem odmiennej od krakowskiej, która mi się bardzo podobała. Była też wenecka ze szkła, ale ta miała mniej uroku.

      Usuń
  8. Cudne szopki, też jak Pantera oglądam sobie co roku w telewizji.
    Odkąd sięgam pamięcią u oo Kapucynów zawsze była ruchoma szopka, z roku na rok coraz piękniejsza. Końcem lat 80-tych byliśmy z Bezowym w Gliwicach u mojej rodziny, akurat w okresie świątecznym i zobaczyłam szopkę...którą mam przed oczami do dziś - ruchome CUDO.
    PS.
    Ten napis na plecach jest skierowany do mnie? ha ha.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napis na plecach uniwersalny jak widać. U nas jest u kapucynów szopka najstarsza w Krakowie.

      Usuń
  9. Podziwiam kunszt, precyzję i cierpliwość twórców.
    Z ciekawości dopytam: to łyżka do zupy, czy łyżeczka do herbaty?:) Ciekawe, jak się takie cud-maleństwo robi.
    Fajnie by było zobaczyć to kiedyś na żywo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka ciut większa łyżeczka do herbaty, widziałam i trudno było uwierzyć w to co widzę. Też jestem ciekawa jak to robią.

      Usuń
  10. Piękne :) I dobrze, że aluzji politycznych było niewiele, rzeczywistość jest tak rozpolitykowana, że wystarczy.
    Fajnie, że dzieciom chce się jeszcze robić cokolwiek, miniaturowa robi chyba największe wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby chciało się jak najdłużej, niektóre to były przce zespołowe.

      Usuń
  11. Cuda,cudeńka!! Chłopczyk i jego mina-bezcenne.Sama pewnie stanęłabym z tak rozdziawioną buzią,co się dziecku dziwić ? :))) Szopki zrobione przez dzieci,znaczy,że tradycja nie zanika,a wręcz przeciwnie :) Cieszyć się z tego trzeba. Pokazałaś takie cudowne detaliki!!!! ...aż się chce wziąć do roboty,haha...ale u mnie byłoby podobnie...stanęłaby szopa i...hahaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda mi było tylko tych miniaturek , bo się nie dało dokładniej sfotografować. Dziecinnych było dużo w tym roku.

      Usuń
    2. ..ale szopka na łyżce wymiata!!!! :)

      Usuń
  12. rozglądaj się - widoków na świecie nie brakuje
    a takich obrazków jak chłopczyk można nazbierać więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mam opory przed robieniem zdjęć ludziom, mogą mieć pretensje, a jak zapytać to już nie ma tej chwili, którą chciało się złapać.

      Usuń
  13. Cudowny przekaz! Dziękuję, nigdy nie widziałam tyle szopek razem! Piękne!
    Bardzo dziękuję za relację z wystawy, dla mnie bezcenna.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewuniu :) Gdybyś szukała tego,co ci się przypadkiem założyło(a ponoć nie wiesz gdzie,hahah,bo tak bywa) to ja wiem :) U mnie w profilu Zdjęciowni wyświetla się ostatni odwiedzający,więc ...to chyba twoje kojarząc po inicjałach...tak się odnajdziesz i jakby co,zalogujesz Pozdrawiam
    http://ewagd.flog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, za podpowiedź ale chyba nie będę korzystać, nie dojrzałam jeszcze do tego, a wystarczy mi to co pokazuję na blogu. Jestem bardzo kiepska w te wszystkie komputerowe zawiłości, a najczęściej to się zwyczajnie boję, że coś schrzanię. A odgadłaś mnie doskonale.
      Pozdrawiam

      Usuń
  15. Piękne szopki. Robią je prawdziwi artyści. Miniaturowe widzę pierwszy raz. Jak cierpliwi i precyzyjnie pracujący muszą być autorzy ! Zupełnie się do tego ne nadaję. Uściski, Ewo !

    OdpowiedzUsuń