środa, 21 listopada 2018

Fascynacja, nie moja.

Dzielnie się broniłam przed listopadową smutą i niechęcią do wszystkiego, aż wreszcie mnie dopadła. Wprawdzie nie jestem pewna, czy to nie przeziębienie, ale z dwojga złego już wolę chandrę.
Chandra, bo musiałam ubrać czapkę czyli nie powinnam być chora. Zobaczymy jutro, a na razie będzie o fascynacji przekutej w sztukę.
Tydzień temu deszczowo i niewyraźnie było, zaszłam do Muzeum Sztuki Współczesnej i ugrzęzłam tam dłużej niż myślałam. Obejrzałam trzy wystawy, napiszę o jednej, bo mnie....zafascynowała

Krzysztof M. Bednarski

Karol Marks vs Moby Dick. Analiza formy i rozbiórka idei

Moby Dick i Karol Marks dominują w twórczości Krzysztofa M. Bednarskiego. Pierwszy to prosty i gładki obiekt, który skłania do refleksji. Drugi to rozczochrana głowa, która prowokuje do dyskusji. Moby Dick to symbol lustra, w którym ujawnia się deprawacja natury ludzkiej. Marks to symbol troski o ludzki los, który zainspirował zbrodnię polityczną. KMB wykorzystuje oba te obiekty zarówno pod względem formy, jak i pod względem idei.

(tekst ze strony muzeum)
Nie miałam problemów z interpretacją, Inspiracją dla Moby Dicka była łódź znaleziona na nabrzeżu Wisły w Warszawie. Ktoś powie, zwykła łódź, a w wyobraźni i warsztacie artysty nabrała innych znaczeń i nowych kształtów.











To tylko fragment ekspozycji, podobały mi się  te odbicia rzeźb, zaprojektowane jako całość dzieła, niektóre z nich były ruchome, niestety widać to było tylko na filmie. Wystawie towarzyszyła muzyka, przejmujący lament Henry Purcella.


Druga część wystawy to....głowy Karola Marksa w różnych konfiguracjach. Gdyby nie to że zapisał się w naszej świadomości raczej niechlubnie, to można by to nazwać zabawą w zrzucanie z piedestału.




Zdjęcie nie wyszło, ale to były trzy głowy i trzy tomy "Kapitału".



Czyż nie jest uroczy?




Na dziedzińcu fontanna.


Kto pamięta takie akcje, jak wywożenie na taczkach niechcianych/ przegranych dyrektorów?



Były jeszcze dwie wystawy, jedną jeszcze pokażę, trzecia mi się nie podobała, nie lubię takich.
Zaniedbałam trochę włóczęgę po mieście, ale smog, zimno i ponuro, zdjęcia bez słońca kiepsko wychodzą.
Wieczorami dla poprawienia nastroju, trochę kartek zrobiłam.











33 komentarze:

  1. Refleksja do części pierwszej : z czegoś co zostało zniszczone można stworzyć coś oryginalnego i ciekawego.
    Karteczki piękne, chętnie bym kupiła. W....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobały mi się rzeźby, skojarzenie z Moby Dickiem też.
      Cieszę się, że kartki się podobają, nie sprzedaję ich ale ofiaruję chętnie.

      Usuń
  2. Chyba zadna wystawe nie omijasz!! inspiracja łodzia bardzo ciekawa , ciekawe konstrukcje takie wygladzone i to wszystko z tej znalezionej lodzi?
    A Marks...doczekal sie bardzo przyziemnych interpretacji...

    Sliczne karteczki, ta z choineczka i janiolkami fruwajacymi najbardziej mi sie podoba..pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ominęłam kilka, nie nadążam. Te konstrukcje to nie z łodzi ,ona była tylko inspiracją. To brąz i aluminium.
      Ciekawi mnie dlaczego akurat Marks, oryginalna fascynacja.

      Usuń
  3. Ciekawa wystawa.
    Marks napisał wiele mądrych rzeczy. A ze swoimi analizami trafił w czas, kiedy już wszystko i tak musiało wybuchnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeczę, napisał. Tylko odczytanie było fatalne.

      Usuń
  4. Ewa, jak zawsze mnie zadziwiasz :) Twoją żywotnością, że tak to nazwę, że Ci się chce i to mimo chandry !
    Kartki, jak co roku, cudne♥
    A Marks.. masz racje, chciał dobrze, wyszło strasznie, chociaż bez jego winy.
    Pomyśleć, że jeszcze w sumie niedawno, za takie instalacje artysta straciłby życie. Teraz obejrzeć można, ale w domu bym takich ozdób nie chciała, zbyt wiele złych skojarzeń.
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle mnie przeceniasz. Takiej "mądrej głowy" też bym nie chciała w domu. Rzeźby były inne, było ich dużo, podobne w stylu.

      Usuń
  5. Ano właśnie Marks nie był winny to jego kontynuatorzy. Idee nawet te najwznioślejsze, w realizacji mają tendencje do wypaczeń, znaczy się to ludzie je wypaczają!
    Ta łodziowa inspiracja niepokoi.
    Karteczki mi się bardzo podobają, szkoda, że nie pokazałaś ich wszystkich dokładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdą ideę można wypaczyć, odczytać niewłaściwie i wiadomo teoria z praktyką się często mija.
      Kartki wrzucę do galerii jak zrobię zdjęcia.

      Usuń
  6. Ciekawe, czy Marks widząc, swą głowe w roli kwietnika, jako zielonego luda z czerwonym nochalem czy wywozonego na taczkach w grobie sie przewraca ze śmiechu (bo umie już patrzeć na wszystko z dystansem) czy sroży się i martwi, że na co mu przyszło...Ech, chichot historii!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ciekawiła by reakcja widzów gdyby to była na przykład głowa Mickiewicza.

      Usuń
  7. Takie pogłowia mnie lekko przerażają,a juz zielona czy bordowa,to juz calkiem odlot:))

    Łódki w odsłonach i owszem, ale symbol lustra z odbiciem ludzkich deprawacji, hm.

    Purcella bardzo,bardzo lubię,a Dydona i Eneasz to piekna opera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia interpretacji, zawsze tak bywa. Zawsze mnie zastanawia tok myśli artysty, że mu się obiekt objawia tak, a nie inaczej.

      Usuń
  8. Ewo, to prawda, i tu zawsze rozsmiesza mnie typowe szkolne pytanie, co autor miał na myśli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tych pytań nie lubiłam, a z drugiej strony denerwują mnie narzucanie, czasem wydumanej, interpretacji. Każdy odbiera po swojemu.

      Usuń
  9. Hmm podobają się mi te kolorowe głowy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jak zwykle mam problemy z taką... sztuką. Jakoś do mnie nie przemawia. A jeśli chodzi o głowy, to mam zbyt bujną wyobraźnię i źle mi się to kojarzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się Moby Dick podobał, a Głowy Marksa trochę śmieszyły. W realu ogląda sie trochę inaczej.

      Usuń
  11. niedobrze - chodzić trzeba, bo potem depresje i bezsenność. spacer leczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bezsenność raczej nie narzekam, ale jak pluch to chodzić się nie chce.

      Usuń
  12. Łodziowe wariacje interesujące, ale z Marksem to mam wrażenie, że autor sam nie do końca wiedział co ma na myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor może wiedział, my może nie umiemy odczytać.

      Usuń
  13. Moby Dick kojarzy mi się jakoś militarnie. Ni to łódź, ni to rozbrojona bomba, ni to samolot.
    Marks z czerwonym nosem i w ogóle Marks, hmmmm... kojarzy mi się z Marksem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku miałam wrażenie, że to połączenie wieloryba z łodzią podwodną. Moby Dick opancerzony.

      Usuń
    2. Nieee, to wieloryb harpunami przebity.

      Usuń
    3. Nie ma jak wyobraźnia i to właśnie lubię, różnorodność skojarzeń.

      Usuń
    4. Ja tak zupełnie dosłownie wzięłam ten kadłub, stąd muszą być i harpuny.

      Usuń
  14. Bardzo ciekawa wystawa, szczególnie ta część z łodzią.
    Zielona głowa Marksa może przypomina o świętach - choinka, czerwony nos renifera:)

    OdpowiedzUsuń
  15. To by się Marks zdziwił, on raczej świąt nie obchodził.

    OdpowiedzUsuń