Tymczasem dla mnie dom to nie tylko cztery ściany i dach to także to co się w nim mieści, mieszkańcy, otoczenie, atmosfera. Żyjesz w nim, stajesz się jego częścią, on wrasta w ciebie czy tego chcesz czy nie.
Opowiem Wam o DOMU.
Rok 1901, pozwolenie na rozbudowę małego domu położonego na peryferiach średniej wielkości miasta.
Dom nieduży położony na niewielką rzeczką przepływającą przez miasto. Wokół domu ogródek i sad, oraz spory ogród warzywny po drugiej stronie dróżki.
Zamieszkał w tym domu mój dziadek z babcią i czterema córkami. Babcia uprawiała ogród, Dziadek pracował na poczcie. W sąsiedztwie duży, murowany dom plenipotenta i ogrodnika księcia Sanguszki, oraz dom jeszcze jednej rodziny. Za domami pola i łąki ciągnące się aż do linii kolejowej.
Jak przebiegało życie tej rodziny wiem tylko ze strzępów opowiadań mamy. Było biednie, bo Dziadek zmarł dość wcześnie, na utrzymanie miała Babcia tylko rentę. Ogród dostarczał wielu produktów, babcia hodowała świnki, krowę kury.
Ta kucająca dziewczyna to moja mama, mężczyzna jest mężem cioci, której nie ma na zdjęciu.
Życie towarzyskie kwitło, bo w sąsiedztwie mieszkali młodzi ludzie, po drugiej stronie rzeki także. W czasie wojny, robili Niemcom rożne psikusy, na strychu przechowywali broń. dom był na przedmieściach i bez drogi dojazdowej, było łatwiej.Obok była murowana piwnica (osoby na drugim zdjęciu stoją na niej), gdzie chowali się w czasie nalotów, a gąszczu malin na końcu sadu ukrywali przed patrolem łapiącym ludzi do pracy przy okopach.
Wieczorem, przy zasłoniętych oknach siedzieli przy lampie naftowej, rozmawiali, flirtowali, po prostu żyli.
Po wojnie w domu została tylko Babcia i Rodzice. Zmieniało się wnętrze, potem otoczenie.
Teraz muszę poszperać i znaleźć jeszcze trochę zdjęć.
cdn
Stare czarno-białe zdjęcia są magiczne! Niesamowicie wyglądają te krzaki - drzewa na piątym zdjęciu. Ci ludzie z przeszłości - tacy jak my teraz...
OdpowiedzUsuńDom to nie tylko ściany...
Okropnie żałuję, że nie mam skanera. Drzewo bliżej domu, to była grusza. Krzaczory nie wiem dokładnie, ale jaśmin chyba tam był.
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się plan domu. :)
Kiedyś się takie rzeczy ręcznie robiło.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają takie domki, kameralne, przytulne. Czy on jeszcze stoi???
OdpowiedzUsuńStoi. Będzie jeszcze o nim.
OdpowiedzUsuńKto tam teraz mieszka? Ktoś z rodziny?
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze, będzie, nie uprzedzajmy faktów.
UsuńTo życie jawi mi się jak bajka, choć bajką nie było. Jest wielki urok w takich opowieściach.
OdpowiedzUsuńNa starość mi się zachciało snuć opowieści.
UsuńTym wpisem Ewo pokazałaś , że jest jeszcze jedna definicja znaczenia słowa "dom". "Twój" Dom Ewo. Za takim Domem się tęskni i taki Dom się wspomina z uczuciem.
OdpowiedzUsuńCzytałem i oglądałem z olbrzymią ciekawością. Czekam na ciąg dalszy :-)
Dziękuję
UsuńDzięki blogowi piszesz coś w rodzaju pamiętnika ( od razu publikowanego). Odżywają wspomnienia, pojawiają się ludzie, którzy dawno odeszli, wraca się do miejsc ukochanych. Ech, jak ten czas płynie....
OdpowiedzUsuńPamiętnik mówisz? Jedyny jaki pisałam skończył w piecu. To tylko wspomnienia, a czas płynie....
OdpowiedzUsuń