niedziela, 12 lipca 2015

Festiwal trwa. Dzień trzeci

Sobota..
Odpuściłam sobie, musiałam babcią pobyć i umknęło mi to co sobie obiecałam zobaczyć. Połaziłam po Rynku i przyległościach,


popatrzyłam a klaunów z balonikami, wysokich


i przyziemnych.


Nic się nie działo, część już widziałam, do aktualnie występujących się nie dopchałam, podjęłam "męską" decyzję. Pojadę do domu i wrócę na 22-gą. Ma być parada wszystkich uczestników. 
Nie złapałam lenia po drodze, wróciłam, zapomniawszy o rzeczy bardzo istotnej. Mój aparat nie robi zdjęć po ciemku. (A może miałam nadzieję, że tym razem się uda?)
Przepraszam za jakość, ale to jedyne jako tako do pokazania, reszta nieostra.
Oni widzieli, że robię zdjęcie, specjalnie się do niego ustawili i wykrzywili i co? Klops!


Na platformach jechali uczestnicy festiwalu, na czele kroczył klaun na szczudłach,


zapalając po drodze kolorowe pochodnie. Za nim podążały orkiestry, grali, tańczyli i pochód okrążał Rynek. Za nimi masa ludzi, a ja z nimi, ciągle z nadzieją, że jakieś zdjęcie zrobię.
Wreszcie zrezygnowałam. Wróciłam pod wieżę, bo tam miało być zakończenie parady. Dotarli grajkowie i artyści


i nagle wszystko ucichło. W ciemnościach zabrzmiał głos trąbki i znane motywy z "La Strady", a na wieży ratuszowej, dla zasłuchanej publiczności zatańczyli Pierrot i Colombina.


Umilkła muzyka, prysnął czar, zalśniły fajerwerki, w powietrzu zawirowało błyszczące konfetti, po płycie potoczyły czerwone piłeczki jak nosy klaunów.


Przedstawienie skończone, czas wracać.
Jutro zakończenie i podsumowanie.

(Piękne zdjęcia z parady są na stronie Magiczny Kraków. Próbowałam wkleić link bez powodzenia.
Ale jak się wpisze w wyszukiwarkę Teatry Uliczne Kraków 2015 to będzie odnośnik do magicznego Krakowa. Wystarczy po otwarciu kliknąć w zdjęcie. Wybaczcie ale tępa jestem i się nie nauczyłam jeszcze)




6 komentarzy:

  1. Twoje zdjęcia i opowieść są wystarczająco zachęcające. Lecę się pogapić. Kocham wiejskie życie, jednak czasem (bardzo czasem) brakuje mi takich akcentów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze mnie raczej mieszczuch, ale też bym w lecie chciała mieć takie gumno jak Twoje, nawet z podlewaniem, strzyżeniem i odchwaszczaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest wyjście. Możemy zamieniać się sezonowo.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem za, tylko nie wiem, czy umiałabym gonić Wałka, kiedy zwieje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewo zdjęcia po zmroku dlatego wychodzą niostre po potrzebny jest długi czas naświetlania, dlatego robiąc zdjęcia o tej porze można aparat położyć i dopiero nacisnąć migawkę,albo stanąć, docisnąć łokcie do siebie to zwiększy stabilność aparatu. W zasadzie zdjęcia w nocy powinny być robione na statywie. Dużo także zależy od jakości obiektywu i każdy aparat ma teraz stabilizator,który wytłumia drgania ręki, może jakość stabilizatorów też jest różna. Można wykorzystać jeszcze taką sztuczkę. skierować obiektyw, na jakieś źródło światła które jest w pobliżu, wtedy doświetli zdjęcie, ale jak będzie za ostre to je prześwietli. Jak widzisz praktyka czyni mistrza :))Trzeba wypróbować wszystkie sposoby :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim aparatem wszystkie zdjęcia robię z ręki, ma funkcję "po zmierzchu", ale to już zupełna makabra. Niestety jeśli obiekt jest w ruchu, to statyw nie pomoże. Ciekawe, że w kiepsko oświetlonym pomieszczeniu robi całkiem wyraźne zdjęcia nawet bez lampy. Jak na kieszonkowy, ośmioletni kompakt i tak jest niezły.

    OdpowiedzUsuń