Zapraszam do klimatyzowanych wnętrz Kamienicy Szołayskich na wystawę kolekcji Feliksa Jasieńskiego.
Rodin, Tolouse-Lautrec, Gaugin. Renoir, Manet, to tylko niektóre z wielkich nazwisk, które znajdują się w kolekcji Jasieńskego, obejmującej około 1100 grafik autorstwa ponad 220 najważniejszych artystów francuskich przełomu XIX i XX wieku. Oprócz grafik czarno białych zachwycają piękne plakaty, czasopisma, wizytówki, albumy.
Jest sala poświęcona sztuce japońskiej ( z nią się przeważnie kojarzy Jasieński), fascynację japońszczyzną i jej wpływem na europejskich artystów.
Miłośnicy bibelotów, stylowych mebelków też znajdą coś dla siebie.
Ten niestrudzony zbieracz przekazał w sumie 15 000 muzealiów Muzeum Narodowemu w Krakowie 11 marca 1920 roku.
Wędrowałam po wystawie prawie dwie godziny, aż mózg i oczy przestały chłonąć. Trzeba się wybrać jeszcze raz i oglądać po kawałeczku, tematycznie.
Podobały mi się słowa Jasieńskiego o sztuce i artystach:
"Goya napisał następujące słowa <miałem trzech mistrzów:naturę, Velasqueza i Rembrandta>. Prawdę mówiąc Goya jak wszyscy artyści (i tak będzie o końca świata) miał tylko jednego mistrza: talent własny.
Mistrz ten, wszystkim artystom każe studiować naturę po to, aby ją oddawali po swojemu.
Takim był jest i będzie cel sztuki."
Inne informacje pochodzą z dodatku promocyjnego "Dziennika Polskiego".
Zdjęcia nie oddają urody grafik czy obrazów, ale bardzo mi się podobały te:
Jeśli wyobraźnia zawodzi i nie zrobiło się chłodniej to zaryzykuję troszkę lodu.
Wybaczcie, nie chcę zimy, ale teraz włożyłabym bolącą głowę w zaspę.
Piękne dzieła, też bym sobie chętnie obejrzała taką wystawę... Eeeech...
OdpowiedzUsuńAle to ostatnie zdjęcie jest drastyczne... :)))
Wiem, z drastyczne, ale już nie mogę, nawet narzekać. W zimie sobie zamieszczę lato, dla zachowania równowagi.
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie na końcu... Jak dobrze że jest. Dopiero teraz zrobiło się chłodniej. Ostanio muzea, kawiarnie i sklepy, czyli raczej klimatyzowane wnętrza, ratowały moją rozgrzaną głowę.Piękna wystawa! Baaardzo mi się podoba grafika z jaskółkami. Obrazek z kotami również. I jeszcze kilka rzeczy:)
OdpowiedzUsuńGrafik było tam bardzo dużo, ta mnie szczególnie zachwyciła. Zapraszam kiedy znów zawitasz do Krakowa. Prawdopodobnie część wystawy będzie stała.
OdpowiedzUsuńPiękne, szczególnie japońskie koty mnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że gorąco nie przeszkadza mi myśleć... :)
Mnie też. Bardzo trudno robić zdjęcia w muzeum, bo odbicia, oświetlenie itd. Mnie już upały zlasowały mózg.
OdpowiedzUsuńJa muszę pracować nad tekstami, czyli używać mózgu :) Jak czuję, ze odlatuję, piję chłodną wodę z sokiem :)
UsuńCudne! Co do upałow, to brak slów, kara jakas. Spuchły mi nogi i będe musiała zasuwac do korpo w crocsach :-/
OdpowiedzUsuńNogi mi też puchną, wszystkie buty ciasne. I tak poniosło mnie dzisiaj do miasta, teraz łeb przegrzany boli. Zapowiadali następny tydzień tej udręki.
OdpowiedzUsuńDużo ciekawsze miejsce niż klimatyzowny Pasaż ,a tam tłumy ...Malwi do rozwiązania chce zamieszkać w jakiejś Galerii:) Jej też trudno .
OdpowiedzUsuńNam pozostaje chłodna kąpiel w wannie ew prysznic .Zapowiadają deszcz dziś w nocy ciekawe czy się ziści ...
Pięknie "zatrzymane w kadrze jaskółki 'nawet szybkostrzelna migawka nie odda tego klimatu .
Będę we wrześniu w Krakowie ,niestety tylko przejazdem :)
Oj szkoda. Nie da się rozłożyć i zatrzymać na trochę? U nas w Galeriach też podobno tłumy. To ja już wolę siedzieć w domu.
OdpowiedzUsuń