Tej parce też zimno
Powspominam sobie piękne wakacje.
Minęło tyle lat i chyba już mogę pisać bez żalu, wdzięczna losowi, że były. Pierwsze i ostatnie takie wakacje. Pierwsze, bo wcześniej nie było nas na takie stać i nie było możliwości, a ostatnie bo następne były tylko krajowe i już z piętnem choroby.
Przygotowania były trochę jednostronne, lubił mi robić niespodzianki. To był wyjazd na 10 dni z pobytem jednodniowym w Wiedniu i dalej do Słowenii. Nie nad morze, ale w okolice pięknego jeziora Bohinj, w pobliżu Alp Julijskich bo kochał góry.
Droga była daleka ale piękna, dla mnie, przyznaję nowe wrażenia, bo nigdy nie wyjeżdżaliśmy poza demoludy, wygodnie, we dwójkę.
Miejscowość malownicza, wygodne lokum, a widok z okien piękny.
Dom, w którym mieszkaliśmy.
Ganeczek opleciony winoroślą.
Widok z okna.
Jezioro, które prawie obeszliśmy dookoła.
W pobliżu góry i masyw Triglav.
Och, jak mnie ciągnęło na wędrówkę, ale nie byliśmy przygotowani i trasy tam wyrypiaste dwu i trzydniowe.
Przez jeden dzień padało i akurat wtedy byliśmy w Lubljanie, malowniczej stolicy Słowenii.
Była też Planica.
Jeden dzień nad morzem to mało, chociaż wybrzeże niewielkie, ale za to śliczne.
Umoczyłam stopę w Adriatyku.
Zamek Bled niedaleko naszej miejscowości,
urocze wioski i dobre drogi.
Takich pochmurnych dni było mało.
(daty na zdjęciach są źle ustawione, nieprawdziwe)
Zaraz mi się cieplej zrobiło, tymczasem za oknem słońce zaszło i temperatura spada.
Wtedy niejeden raz miałam ochotę zawołać: trwaj chwilo....
Boszszsz, jak pięknie! Tylu rzeczy człek jeszcze nie widział! Budzi to we mnie tęsknotę.
OdpowiedzUsuńWe mnie też, chociaż już taką bardziej beznadziejną.
Usuńchyba jednakowoz wypada sie cieszyc, ze te chwile bYLY i byly naprawde :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i chętnie wspominam, ale wiesz....z nutką żalu, że więcej nie będzie.
UsuńWszystkie wspomnienia tak mają. Może jeszcze będzie? Kto to może wiedzieć?
UsuńMoże będzie ale nie takie, bo nie ma Osoby.
UsuńŚwietna dokumentacja z wakacji! Genialnie się ogląda takie zdjęcia, kiedy za oknem śnieg i mróz...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Szkoda tylko, że aparat miałam trochę kiepski.
UsuńAch...skutecznie zachęciła mnie Pani do wyszperania zdjęć z wakacji sprzed 3 lat .Tak jak w Pani przypadku były to pierwsze TAKIE .Wcześniej nie było nas z mężem stać na taki wyjazd(z 3 dzieci) .Zakopane ,Bratysława ,Wiedeń( nocleg na polu namiotowym,żeby było najtaniej ).Było cudnie...Pozdrawiam i życzę pomyślności w 2017 roku !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie życzę aby się w nowym roku wszystko udało.
UsuńEwa, piękne mieliście wakacje. Było Wam dane:) Teraz tez szukaj pięknych chwil. Szukaj na przekór wszelkim beznadziejom. Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńStaram się. Odściskuję ♥♥♥♥
UsuńWspomnienie o ciepłych, kolorowych wakacjach na przekór zimie i siarczystemu mrozowi - bardzo dobry pomysł. Wszystkim nam tęskno za takim ciepłem i pejzażami. Ale dla Ciebie to cos więcej, niż zwyczajna tęsknota. To bardzo ważne wspomnienie. To taka perła, która świeci teraz w Twoim sercu.Mysle, że czas pokaże Ci w przyszłosci jeszcze inne klejnoty, bo umiesz patrzeć sercem, a to najwazniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło, Ewo!***
Dziękuję za piękne słowa. Też pozdrawiam.
UsuńPięknie :) I ciepło, aż się człowiekowi cieplej robi, gdy takie widoczki sobie poogląda :)
OdpowiedzUsuńByło ciepło i pięknie.
UsuńMiło się wspomina takie wyjazdy. U mnie to jeszcze można popatrzeć na filmy, bo Wu z kazdego wyjazdu robi.
OdpowiedzUsuńTo masz fajnie. Nie filmowałam wyjazdów, tylko pierwszy rok życia wnuczki. Jeszcze na taśmie to było i teraz już nie do oglądania.
UsuńEwunia jest możliwość oglądania. Mam kamerę na małe kasety i mogę oglądać nagrane filmy tylko w kamerze. Właśnie dowiedziałam się, że u fotografa można przegrać na płytę. U nas biorą 15 zł za godzinę + 5 zł płyta DVD.
UsuńWłaśnie to samo chciałam napisać, można przegrać na nowoczesny nośnik.
UsuńNie wiedziałam. Przenosiłam tylko slajdy. Muszę pogadać z córką, bo chyba u niej jest kaseta.
UsuńEwo piękne antydotum na mrozy!
OdpowiedzUsuńPiękne masz wspomnienia. Ja od wielu, wielu lat nie byłam na urlopie, tęsknię, ale stale brak kasy.
OdpowiedzUsuńJeszcze się doczekasz. Już byłam na emeryturze.
UsuńCudownie. I gory i morze. Kolorowe domy. No i bardzo specjalne to wsponienia...Dobrze, ze sa.
OdpowiedzUsuńJesli moge-to usciskam Cie mocno.
Dziekuję! Odściskuję równie mocno.
UsuńSzkoda, że góry już nie dla mnie, dusza by chciała, ciało nie bardzo może.
Ewuniu zdjęcia bardzo udane chociaż aparat jak piszesz nie był najlepszym sprzętem ,pamięć jak by nie była poddaje się upływowi czasu i obrazy już nie takie ,a tu cyk i jakby wczoraj .
UsuńBardzo malownicze ,ech .To naprawdę prawie 10 lat temu?Uściski i dużo ciepłych myśli w te mrozy..
Tak, to było w 2007.
UsuńDobrze, że zrobiłam zdjęcia. Pamiętasz ten mój mały aparat z pierwszego spotkania? To był właśnie ten.
Zimno nadal, dzięki za ciepłe myśli.
To się ogrzałam :) Dobrze tak dokumentować chwile, które tak łatwo ulatują z pamięci.
OdpowiedzUsuń:*
Och, jak wtedy ciepło było, chociaż na jednej z przełęczy musiałam założyć polar. Góry to góry, zawsze trochę chłodniej.
UsuńDwa dni mnie nie było, bo internet mi zamarzł. Dobrze, że jeszcze zdążyłem do słonecznej Słowenii. Ale spoko i u nas za chwilę będzie ciepło...z
OdpowiedzUsuńTo prawdziwie syberyjskie mrozy były u Ciebie. Dobrze, że zdążyłeś.
UsuńPiękne wspomnienia Ewo.
OdpowiedzUsuńDałaś w te mroźne chwile tyle ciepła i słońca ... .
U Ciebie i tak mniejszy mróz.
UsuńPiękne są takie wspomnienia, choć w głębi jest nutka żalu i tęsknoty... Ale najważniejsze, że takie są.
OdpowiedzUsuńJa też takie mam. I chciałabym, żeby moje dzieci miały...
Myślę, że trzeba sobie zbierać chwile do późniejszych wspomnień. Bo z czasem tylo one zostają.
UsuńNasze klimaty na tych obrazach, bardzo fajna wystawa:)
OdpowiedzUsuń