poniedziałek, 8 września 2014

cd maszeruję...

To był mój trzeci raz, kiedy wybrałam się na marsz jamników. Pierwszy raz to było chyba 10 lat temu, mocno się wtedy rozczarowałam i zniechęciłam. Nie podobał mi się tłum, hałas, ścisk, przepychanie. Uznałam, że impreza nie dla mnie i do ubiegłego roku nie chodziłam. Rok temu poszłam, chciałam zrobić dla kogoś zdjęcia, znów się wkurzyłam, bo mi się niewiele udało, a hałas , tłum i ścisk były takie same. Wytrwałam tylko do wyruszenia spod Barbakanu.
Do trzech razy sztuka, tym razem się zaparłam. Dotarłam tuż przed wymarszem i czy to nastawienie, czy też faktycznie atmosfera była inna, nie poczułam się źle.
Resztę dedykuję pewnej MIŁEJ GIMNAZJALISTCE I JEJ MAMIE. Wprawdzie nie dorównuję Mamie ani wyposażeniem, ani umiejętnościami i talentem fotograficznym, ale starałam się jak mogłam.
Nie popełniłam błędu z ubiegłego roku i nie ustawiłam się jako widz na trasie, tylko wmieszałam w uczestników. Żaden mnie ugryzł ani nie obszczekał, nawet trochę pozowali.








Zrobienie zdjęć w marszu tym wiercidoopkom to dla mnie duże wyzwanie, Część zdjęć wyszła poruszona, na niektórych tylko jamnicze fragmenty, albo właściciele. Na Rynku odbyła się prezentacja, nie liczyły się stroje (chyba słusznie) ale ogólna prezencja i dobre maniery. Atmosfera była miła i jakoś mniej męcząca. A może to motywacja zrobiła swoje? Wprawdzie do końca konkursu nie dotrwałam, ale przyszłą królową zobaczyłam.
W drodze powrotnej poszłam sobie na lody, podreperować nadwątlone siły.


Za studenckich czasów często tu przesiadywałam, tylko wtedy to była kawiarnia "Kopciuszek"
Niby nazwa w tej samej konwencji, ale to już nie to.

Dla Cesi dodatek specjalny. Trochę się zlewa z tłem, ale innego nie mam.



19 komentarzy:

  1. Jamniki są uroczymi zwierzątkami. I fotogenicznymi. :)
    Kawiarnia "Kopciuszek" - to brzmiało wdzięcznie i delikatnie, ale cóż... na zmiany nie ma rady. Teraz jest CCC. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupełnie jak Cena Czyni Cuda w sieciówce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Ci tęskno za obszczekującym jamniorem to wiesz gdzie szukać!
    Młodsza też zachwycona zdjęciami! Dziękujemy!!!
    A Czarodziej wygląda... całkiem niewinnie :-)
    *

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że się zdjęcia podobały.
    Wnętrze C już takie niewinne nie jest. Ciacha tam są rozmaite, a najlepszy tort orzechowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. niewinny czarodziej na wsi8 września 2014 22:03

    Jamnik z językiem "w pół pyszczka" i ten długowłosy na ramionach dziewczynki - rewelacja ! Gratulacje za oko :-)
    Fajne miejsce na lody :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne psiaki i fajne zdjęcia :-) dłuuugo te jamniki szły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od Barbakanu na Rynek blisko, a one maszerują w dobrym tempie, niecałą godzinkę.

      Usuń
  7. Szkoda, że nigdzie nie ma marszu Wałków:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zorganizuj. Na ten jamnikowy marsz załapały się też inne rasy. Jako widz wystąpił piękny dog.

      Usuń
    2. A wiesz, przeszło mi to przez głowę. Ta "rasa" jest tu dość popularna:)))

      Usuń
    3. "Te" rasy są najładniejsze. Też powinny mieć swoje święto.

      Usuń
    4. Wałek zostałby królem marszu:)

      Usuń
  8. Super super, piękne zdjecia, gratuluję, bo wiem, jaka to trudnosć robić foty w ścisku małym ruchliwym obiektom. Ja już zaprzestałam, nie na moje nerwy, tym bardziej cieszę sie, ze Ci tak dobrze ta sztuka wyszła. A jamniory moja miłość, miałam kiedyś szorstkowłose matkę i córke, niezapomniane chwile i kawał szczęscia w moim ogólnie niezbyt szcześliwym żywocie. Dziekuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Szorstkowłose są urocze, mieszkał kiedyś taki po sąsiedzku, nazywał się Szczotka.

      Usuń
    2. Ja mam taką ksywkę od moich psów. Nie ma ich już, ale kto 'Szczotka" - wiadomo ;)))

      Usuń
    3. Nie wiem czy potrafię, ale może uda się wstawić jeszcze jedno zdjęcie dla Ciebie.

      Usuń
    4. Udało się. Proszę.

      Usuń
  9. Za jamnikami to może i ja bym nadążyła .Fajne paróweczki :)

    OdpowiedzUsuń