wtorek, 14 października 2014

Eskapada cz II

Niedzielna poranna pobudka bez problemów, bo jesteśmy podekscytowane spiskiem i wyjazdem.
Pyszne śniadanko (nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś mi zrobił śniadanie), pakujemy tort, mięsko, kwiatek i w drogę. Na szczęście do Wrocławia droga niezbyt daleka, pogodę śledzimy przez okno. Zamówiona, chyba nie zawiedzie.

Na dworcu czeka na nas jeszcze jedna uczestniczka spisku, teraz wyruszamy tramwajem i ustalamy szczegóły. Jubilatka spodziewa się tylko jednej osoby, ja o mało nie pękłam starając się utrzymać tajemnicę. Dopuszczony częściowo do sekretu wychodzi po nas mąż Jubilatki i prowadzi do domu. My, jako główna część niespodzianki zostajemy na korytarzu. Po pięciu minutach dzwonię i.. ta.. dam....mina przyjaciółki warta wszystkie pieniądze. Sytuacja powtarza się po następnych pięciu minutach. Radości i powitaniom nie było końca.  
Musiałam oczywiście poznać bliżej innych domowników, których znałam tylko ze zdjęć, a teraz mogłam pogłaskać. 


Po herbatce i pogaduszkach wyruszamy do Ogrodu Botanicznego na Festiwal Dyni. Pogoda piękna, spacerek ulicami Wrocławia przyjemny, ale na końcu drogi mamy to:

gigantyczną kolejkę do kasy. Nie zrażamy się jednak, stajemy i posuwa się nawet dość szybko. Ludzi w środku bardzo dużo, idziemy najpierw na spacerek, odwiedzić miejsca, w których byłyśmy razem dwa lata temu i wspomnieć Kurkę, którą wtedy poznałam.


Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć, przysiadły na ławeczce,
 a potem to już tylko dynie i dynie. Duże i ogromne, małe, żółte, zielone, kostropate, wydłużone jak węże, podobne do gruszek, rozgwiazd i dzbanów - zadziwiające.







Wybaczcie chaotyczne rozmieszczenie zdjęć, ale nie potrafię ich ułożyć, tak jak chciałam. Brak tutaj innych kompozycji i dyń ubranych, malowanych, zmienianych ludzką ręką. Nie podobały mi się. Znalazłam też malowane na nich znaki zodiaku, i dynie z metalu jako dekoracja.

Po tym ścisku i hałasie, syte wrażeń wróciłyśmy w gościnne progi na pyszny obiadek w rodzinnym gronie. Dołączyły do nas urocze córki Gospodyni. I tak przy rozmowach i posiłku nadszedł czas na
eskapady  część trzecią.







20 komentarzy:

  1. Jaka ta jesień bogata w kolory i kształty... Cudne te dynie! Metalowe też fajne. Najważniejsze , że eskapada taka udana. Spodziewam się, że część trzecia też pełna radości:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już bardziej wyważona ale też ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na święcie dyni bywam prawie od początku , z roku na rok jest więcej ludzi . W tym roku jeszcze pogoda ściągnela dodatkowe tłumy . Co roku wchodzę tym wejściem widocznym na zdjęciu i zazwyczaj było tu najwyżej kilkanaście osób , większość ludzi waliła z drugiej strony . Moja bratanica dostała zaproszenie ,więc weszłyśmy bez kolejki z drugiej strony ,zdziwiło mnie ,że jest tam znacznie mniej ludzi niż zazwyczaj ,a oni byli z drugiej strony ;)
    W tym roku po raz pierwszy zamalowywali dynie , bo tematem był kosmos i to było całkowite nieporozumienie . Te kompozycje z dyń z roku na rok są mniej ciekawe ,ale za to kształty dyń są coraz dziwniejsze i własnie to mnie na ten festiwal przyciąga . Już dwa lata temu ,jak zobaczyłam tłumy powiedziałam ,ze więcej nie pójdę ,ale i tak leze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pogoda była piękna, może się gdzieś minęłyśmy. Na targi książki też zamierzam nie chodzić ze względu na tłok, ale i tak co roku idę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam z wypiekami na część trzecią.:)))
    Dynie są takie piękne, że aż. Jak oni je mutują/krzyżują, że wychodzi z dyni np. wąż?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam się na ogrodnictwie, nie wiem jak to robią, ale z pewnością nie jest to dzieło samej natury.

    OdpowiedzUsuń
  7. niewinny czarodziej na wsi14 października 2014 20:32

    Pomysł z kolejnym dzwonkami świetny :-)
    To się nazywa fantazja.
    Rozmieszczenie zdjęć także bardzo fajne.
    Pogoda ! Zasłużyłyście na taką ! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka pomysłu ma nie tylko fantazję, ale i wielkie serce. Zasłużyła na pogodę.

      Usuń
  8. Ach, mogę sobie wyobrazić minkę Twojej Przyjaciółki :)
    Kiedyś razem z koleżankami zrobiłyśmy podobną niespodziankę naszej przyjaciółce i muszę Tobie powiedzieć, ze wrażenie BEZCENNE!

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto czasem zrobić coś takiego.

      Usuń
    2. Hi hi podobno moja mina była nie do podrobienia ,bo bardziej się już spodziewałam kominiarza ;0 niż takich zacnych GOŚCI . Oj dziewczyny ,czytając emocje wróciły Jesteście CUDOWNE .Kocham WAS.♥♥♥

      Usuń
    3. Ważne, że się ucieszyłaś na nasz widok. My też Cię kochamy.

      Usuń
    4. Dwa lata temu taką urodzinową niespodziankę zrobiły mi Przyjaciółki. Wstałam normalnie, snułam się w piżamce normalnie, sokawkę piłam niespiesznie na ganku, normalnie. Mój dziwnie się zachowywał, coś o ubraniu się mówił i ogarnięciu, a ja nic... Niespodzianka była taka fajna i miła, że się popłakałam. To było jedno z fajniejszych zdarzeń w życiu. Naprawdę!

      Usuń
    5. Mnie zdarzyło się coś innego. Przyjechała rodzina męża w momencie, kiedy wychodziłam z walizką i jechałam do mamy. Mąż musiał pełnić honory domu. Ale wtedy nie było żadnej okazji.

      Usuń
  9. Eskapada pełna najróżniejszych wrażeń. :)
    Dynie są niesamowite. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten nadmiar ludzkości mnie obezwładnia, więc dzięki za fotki dyń. Zresztą i tak jestem chora, z tym większą ochotą pooglądam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nic poważnego. Zdrówka życzę. Tłum mnie czasem obezwładnia.

      Usuń
  11. Ech, dynie ! Dopiero teraz je doceniam, w zupełnym przeciwieństwie do Was, moje Dziewczyny !

    OdpowiedzUsuń
  12. My też doceniamy. Zupa dyniowa - pyszności.

    OdpowiedzUsuń