Pyszne śniadanko (nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś mi zrobił śniadanie), pakujemy tort, mięsko, kwiatek i w drogę. Na szczęście do Wrocławia droga niezbyt daleka, pogodę śledzimy przez okno. Zamówiona, chyba nie zawiedzie.
Na dworcu czeka na nas jeszcze jedna uczestniczka spisku, teraz wyruszamy tramwajem i ustalamy szczegóły. Jubilatka spodziewa się tylko jednej osoby, ja o mało nie pękłam starając się utrzymać tajemnicę. Dopuszczony częściowo do sekretu wychodzi po nas mąż Jubilatki i prowadzi do domu. My, jako główna część niespodzianki zostajemy na korytarzu. Po pięciu minutach dzwonię i.. ta.. dam....mina przyjaciółki warta wszystkie pieniądze. Sytuacja powtarza się po następnych pięciu minutach. Radości i powitaniom nie było końca.
Musiałam oczywiście poznać bliżej innych domowników, których znałam tylko ze zdjęć, a teraz mogłam pogłaskać.
Po herbatce i pogaduszkach wyruszamy do Ogrodu Botanicznego na Festiwal Dyni. Pogoda piękna, spacerek ulicami Wrocławia przyjemny, ale na końcu drogi mamy to:
gigantyczną kolejkę do kasy. Nie zrażamy się jednak, stajemy i posuwa się nawet dość szybko. Ludzi w środku bardzo dużo, idziemy najpierw na spacerek, odwiedzić miejsca, w których byłyśmy razem dwa lata temu i wspomnieć Kurkę, którą wtedy poznałam.
Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć, przysiadły na ławeczce,
a potem to już tylko dynie i dynie. Duże i ogromne, małe, żółte, zielone, kostropate, wydłużone jak węże, podobne do gruszek, rozgwiazd i dzbanów - zadziwiające.
Wybaczcie chaotyczne rozmieszczenie zdjęć, ale nie potrafię ich ułożyć, tak jak chciałam. Brak tutaj innych kompozycji i dyń ubranych, malowanych, zmienianych ludzką ręką. Nie podobały mi się. Znalazłam też malowane na nich znaki zodiaku, i dynie z metalu jako dekoracja.
Po tym ścisku i hałasie, syte wrażeń wróciłyśmy w gościnne progi na pyszny obiadek w rodzinnym gronie. Dołączyły do nas urocze córki Gospodyni. I tak przy rozmowach i posiłku nadszedł czas na
eskapady część trzecią.
Jaka ta jesień bogata w kolory i kształty... Cudne te dynie! Metalowe też fajne. Najważniejsze , że eskapada taka udana. Spodziewam się, że część trzecia też pełna radości:)
OdpowiedzUsuńJuż bardziej wyważona ale też ciekawa.
OdpowiedzUsuńNa święcie dyni bywam prawie od początku , z roku na rok jest więcej ludzi . W tym roku jeszcze pogoda ściągnela dodatkowe tłumy . Co roku wchodzę tym wejściem widocznym na zdjęciu i zazwyczaj było tu najwyżej kilkanaście osób , większość ludzi waliła z drugiej strony . Moja bratanica dostała zaproszenie ,więc weszłyśmy bez kolejki z drugiej strony ,zdziwiło mnie ,że jest tam znacznie mniej ludzi niż zazwyczaj ,a oni byli z drugiej strony ;)
OdpowiedzUsuńW tym roku po raz pierwszy zamalowywali dynie , bo tematem był kosmos i to było całkowite nieporozumienie . Te kompozycje z dyń z roku na rok są mniej ciekawe ,ale za to kształty dyń są coraz dziwniejsze i własnie to mnie na ten festiwal przyciąga . Już dwa lata temu ,jak zobaczyłam tłumy powiedziałam ,ze więcej nie pójdę ,ale i tak leze ;)
Pogoda była piękna, może się gdzieś minęłyśmy. Na targi książki też zamierzam nie chodzić ze względu na tłok, ale i tak co roku idę.
OdpowiedzUsuńCzekam z wypiekami na część trzecią.:)))
OdpowiedzUsuńDynie są takie piękne, że aż. Jak oni je mutują/krzyżują, że wychodzi z dyni np. wąż?
Nie znam się na ogrodnictwie, nie wiem jak to robią, ale z pewnością nie jest to dzieło samej natury.
OdpowiedzUsuńPomysł z kolejnym dzwonkami świetny :-)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa fantazja.
Rozmieszczenie zdjęć także bardzo fajne.
Pogoda ! Zasłużyłyście na taką ! :-)
Autorka pomysłu ma nie tylko fantazję, ale i wielkie serce. Zasłużyła na pogodę.
UsuńAch, mogę sobie wyobrazić minkę Twojej Przyjaciółki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś razem z koleżankami zrobiłyśmy podobną niespodziankę naszej przyjaciółce i muszę Tobie powiedzieć, ze wrażenie BEZCENNE!
Pozdrawiam serdecznie :)
Warto czasem zrobić coś takiego.
UsuńHi hi podobno moja mina była nie do podrobienia ,bo bardziej się już spodziewałam kominiarza ;0 niż takich zacnych GOŚCI . Oj dziewczyny ,czytając emocje wróciły Jesteście CUDOWNE .Kocham WAS.♥♥♥
UsuńWażne, że się ucieszyłaś na nasz widok. My też Cię kochamy.
UsuńDwa lata temu taką urodzinową niespodziankę zrobiły mi Przyjaciółki. Wstałam normalnie, snułam się w piżamce normalnie, sokawkę piłam niespiesznie na ganku, normalnie. Mój dziwnie się zachowywał, coś o ubraniu się mówił i ogarnięciu, a ja nic... Niespodzianka była taka fajna i miła, że się popłakałam. To było jedno z fajniejszych zdarzeń w życiu. Naprawdę!
UsuńMnie zdarzyło się coś innego. Przyjechała rodzina męża w momencie, kiedy wychodziłam z walizką i jechałam do mamy. Mąż musiał pełnić honory domu. Ale wtedy nie było żadnej okazji.
UsuńEskapada pełna najróżniejszych wrażeń. :)
OdpowiedzUsuńDynie są niesamowite. :)
Urozmaicona pod każdym względem.
UsuńTen nadmiar ludzkości mnie obezwładnia, więc dzięki za fotki dyń. Zresztą i tak jestem chora, z tym większą ochotą pooglądam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nic poważnego. Zdrówka życzę. Tłum mnie czasem obezwładnia.
UsuńEch, dynie ! Dopiero teraz je doceniam, w zupełnym przeciwieństwie do Was, moje Dziewczyny !
OdpowiedzUsuńMy też doceniamy. Zupa dyniowa - pyszności.
OdpowiedzUsuń