niedziela, 7 grudnia 2014

Inwazja mikołajowa

Mikołaj przyszedł, jak tradycja każe 6 grudnia. Każdy coś dostał, niektórzy byli wścibscy i wtykali nos w cudze prezenty.


Niedzielę planowałam domową, bo pogoda paskudna, zanieczyszczenie powietrza przekracza wszystkie normy, spędziłam intensywnie kilka ostatnich dni i chciało mi się posiedzieć w ciepełku. Tymczasem jak zwykle plany musiałam zmienić, z domu wyjść, a jak już wyszłam, to wylądowałam na Rynku.
Już u wylotu Sławkowskiej zauważyłam, że coś się dzieje. Jeszcze parę kroków i....
od Szczepańskiej do Wiślnej czerwono od mikołajowych kubraczków i czapek, gęsto od wszelkiej maści maszyn.


Przystrojonych stosownie do okoliczności,


cieszących oko kształtem i wielkością.


Nawet zaplecze mieli odpowiednie, chociaż mocno ubrudzone.


Nie zabrakło anielskiej asysty.


Dostawałam oczopląsu, chciałam obejrzeć każdy, zobaczyć szczegóły i wszystko uwiecznić. Takich jak ja było wiele, więc jak zwykle trudno było się dopchać, zastanowić i przyłożyć do zdjęcia.






Skąd ta inwazja? Całkiem zapomniałam, że odbywa się od kilku lat. Miłośnicy Motocykli skupieni wokół Forum Południowego, zwołują się i zbierają na paczki  dla dzieci ze Szpitala Uniwersyteckiego i Domu Dziecka.
Kawalkada ruszyła z okolic Alej na Rynek, podobno było 150 maszyn. Na odjazd z Rynku się nie załapałam, bo poszłam jeszcze na kiermasz świąteczny, ale o tym potem.


17 komentarzy:

  1. Też lubisz motocykle? Bo ja lubię. Fajną akcję chłopaki robią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię! Kiedyś chciałam z bandą harleyowców jeździć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal chcę. Nie wiem tylko, czy oni chcą, hrehrehre...

      Usuń
    2. Harleya trzeba mieć, albo faceta z maszyną.

      Usuń
    3. Ja kiedyś chciałam wybrać się motocyklem do Norwegii:)

      Usuń
  3. Całkiem przyjemna taka inwazja!
    Dzisiaj już miałam jedna relację z krakowskiego jarmarku. Dotyczyła grzańca i sękacza :-) Bardzo mnie ciekawi co jeszcze dorzucisz! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Grzańca unikam po ubiegłorocznym doświadczeniu. Był paskudny, a od sękacza wolę kiełbaskę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę... :))) A u nas wczoraj przez wieś przemknęła spora grupa Mikołajów na motorach. :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta akcja jest chyba na szerszą skalę. Szkoda, że pogoda nie dopisała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chłopaki na harleyach zaprawione w boju - dadzą radę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dadzą radę, ale zgniłe zimno i szarość dawała w kość.

    OdpowiedzUsuń
  9. W takim razie z niecierpliwością czekam na relację z kiermaszu.:)
    Ewo, ściskam Cię mocno. Podczytuję regularnie, ale z wstawianiem komentarzy u mnie ostatnio na bakier. Wybacz...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ wybaczam, tak się cieszę, że bywasz tutaj. Odściskuję wzajemnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. niewinny czarodziej na wsi8 grudnia 2014 21:20

    Jakże ciekawie , fantazyjnie i jaki szczytny cel ! Pięknie !
    Swoją drogą Ewo ... jakie to te nasze zimy. Przecież to powinny być skutery śnieżne ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wtedy chyba nie w mieście. Wolę bez śniegu na ulicach.

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo dobry zwyczaj, a cel - naprawde godny poparcia !

    OdpowiedzUsuń