poniedziałek, 13 lipca 2015

Niedziela, dzień ostatni.

Dzień piękny, ciepły i słoneczny. W mieście tłumy ludzi, jeszcze są widzowie, chociaż wczorajsza parada mogła być zakończeniem.
Udało mi się zobaczyć jeszcze dwa przedstawienia: ze Słowacji Teatro Tatro "Magiczny automat", spektakl powstał jako impreza towarzysząca Zimowym Igrzyskom Olimpijskim 2010 w Vancouver.
Widzowie zostali zaproszeni w letni dzień do uprawiania zimowych dyscyplin sportowych.



Podobał mi się ich samochód.



Teatr Nicoli i spektakl "Maruczella" To zupełnie inny świat. Dawno miniona epoka, scenki pełne wdzięku, humoru i nostalgii.





Niestety brakowało choćby pół metra podestu. Kiedy siedziałam lub klęczałam, w kadr wchodziły głowy widzów, kiedy stałam, zasłaniałam, a jak stałam dalej to nic nie widziałam, bo wszyscy zasłaniali mnie. 


Czas na refleksje. Nie polubiłam klasycznych klaunów, co nie znaczy, że nie podziwiam ich wszechstronności. Łączą żonglerkę, grę na instrumentach, pantomimę, akrobatykę i niezwykłą umiejętność nawiązywania kontaktu z publicznością.
Tylko czasem z bliska widać twarz ciężko pracującego, zmęczonego człowieka


w charakterystycznych butach.


Dla mnie hitem była ta orkiestra. Nie dość że świetnie grali to jeszcze się przy tym dobrze bawili.


Zostały mi wspomnienia, cztery piłeczki (czwartą porwał kot),


piękny album wydany z okazji festiwalu o historii klaunów na przestrzeni wieków (dziękuję G),


książeczka przewodnik skąd zaczerpnęłam informacje o spektaklach i za pomocą której usiłowałam ułożyć sobie harmonogram.


Za rok starsza pani zaopatrzy się w krzesełko i może wreszcie zadba o lepszą kondycję.
Tym razem to już koniec.

12 komentarzy:

  1. Jesli chodzi o samochód,to Wrocławski Teatr Lalek ma na swoim wyposażeniu Teatrobus. W mieście są wyznaczone miejsca na przystanki tego obwoźnego teatru i w sezonie letnim odbywają się tam spektakle. W tym sezonie nie widziałam go na mieście ,ale w poprzednich sezonach i owszem.
    Bardzo lubiłam chodzić na takie imprezy,ale niestety w tej chwili wysiada mi kręgosłup i nie mogę długo stać, dlatego Busker Bus w tamtym roku sobie odpuściłam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety moja kondycja już nie taka jak dawniej. Taki Teatrobus też mógłby po Krakowie jeździć. W tym sezonie nałożyło się kilka festiwali i w sumie niby wybór był, ale jak ktoś chciałby więcej musiałby się co najmniej rozdwoić.

      Usuń
  2. Ewuniu, stałas się dla nas swoistą kroniką kulturalną. I bardzo dobrze i bardzo Ci dziękuję !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, szkoda tylko, że mało profesjonalną.

      Usuń
  3. O krzesełku to już wspominałaś na zeszłorocznym festiwalu... Teraz mamy na to rok czasu :-)
    Dziękuję za całą relację. Cieszę się, że chociaż tyle mogłam zobaczyć, jeśli nie było mi dane oglądać na żywo...

    OdpowiedzUsuń
  4. Krzesełko mi się przypomniało jak kucnęłam i kurcz mnie złapał. Oglądanie bez Ciebie to nie to....Ciekawe jaki będzie temat w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam klocek, albo inną, zmyślna konstrukcję ze styropianu. Nie waży prawie nic, a siedzi się jak na fotelu. Na różne koncerty - zwłaszcza stadionowe - z klockiem chodzimy, bo innego siedziska nie pozwalają wnosić. Sprawdza się nadzwyczajnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy pomysł, ale chyba nieporęczne w noszeniu. Dziękuję, pomyślę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Może trochę nieporęczne, ale nie musi być duże - tylko tyle, aby zmieścił się półdupek. A w razie czego i stanąć na tym można, jakby gawiedź zasłaniała. Na koncertach moglibyśmy zarabiać - co i rusz ktoś pożyczał nasz klocek, coby sobie przycupnąć.:) Jego niezaprzeczalną zaletą jest to, że nic nie waży. Można go sobie przytroczyć paskiem np. do plecaka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomyślę bardziej, bardzo by mi się przydał bo Bozia wzrostu nie dała. Jak ja momentami nienawidziłam wysokich, zwłaszcza jak taki bezceremonialnie się wpychał i stawał mi przed nosem. Wrrr......

    OdpowiedzUsuń
  9. Życie w dużym mieście też ma swoje uroki... Zazdroszczę Ci tych teatrów:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszędzie są plusy i minusy. Teraz doszły dodatkowe minusy, bo ruszyły remonty ulic i zawirowania w komunikacji.

    OdpowiedzUsuń