sobota, 15 sierpnia 2015

CRACOVIA SACRA jeszcze raz

Bazylikę na Piasku (oo. Karmelici) mijałam codziennie kiedy jeszcze jeździłam do pracy, teraz często, a w muzeum nigdy nie byłam. Nie będę dociekać dlaczego. Dzisiaj poszłam i warto było.
Do muzeum wchodzi się z pięknych krużganków i warto spojrzeć w górę,


bo sklepienia pokrywają malowidła z połowy XVIII wieku, przedstawiające historię kościoła.



W muzeum znów księgi, łącznie z dziełem Galena i jego odręcznymi notatkami.


Opisy roślin,


traktaty nie pamiętam o czym, inne


pięknie iluminowane, wielkie i świetnie zachowane.





Najstarszy inwentarz kościoła


dzieła dotyczące medycyny


i ciekawostka, pierwsza naukowa książka na temat kołtuna.


Ta chyba przeznaczona dla ówczesnych stomatologów.


Piękne oprawy




trochę bogato haftowanych szat liturgicznych,



barokowe monstrancje.


Całemu zwiedzaniu towarzyszył piękny śpiew. Trwała próba do wieczornego koncertu pieśni maryjnych.
Na żadnym koncercie nie byłam, trochę żałuję.


15 komentarzy:

  1. Fascynują mnie stare medyczne księgi. A te ilustracje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powinni je sfotografować strona po stronie, żeby można było oglądać na ekranie. Przeglądałam tak kiedyś szkicownik Stanisławskiego.
    Podziwiam kunszt tych rysowników.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po dziecięcemu jakoś fascynują mnie te straszliwe, medyczne narzędzia tortur. Cieszę się wtedy, że żyję tu i teraz.
    Podejrzewam, że fotografowanie nie robi im za dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to Hana też się cieszę że żyję tu i teraz.

      Usuń
  4. Flesza nie wolno używać, ale przy dzisiejszej technice można by chyba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Te stare ksiegi są niesamowite... Podejrzewam, że gdybym wzięła taką do ręki, z wrażenia zapomniałabym oddychać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mają coś w sobie. Uwielbiam stare szpargały, a przedwojennego wydania "Marii" Malczewskiego nie mogę odżałować, zginęło gdzieś w czasie likwidacji starego domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do takich starych książek podchodzę zawsze z wielkim nabożeństwem. A "Marii" szkoda...

      Usuń
  7. Ja tylko wzdycham do tych cudów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmawiałam z jedną z organizatorek. Ponoć w przyszłym roku braciszkowie znów coś wygrzebią. Możesz się wybrać.

      Usuń
  8. Przesądy związane z kołtunem były bardzo silne jeszcze w drugiej połowie XX wieku.
    To sklepienie przepiękne, a białe ściany uwydatniają to piękno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeździła swojego czasu po Krakowie kobieta z kołtunem, chowała go pod chustką ale i tak dawał znać o sobie....
      Mnie też się sklepienie podobało, żałuję że zdjęcia nie wyszły.

      Usuń
    2. Ciekawe, co dawni powiedzieliby na dredy:)) Toż to kołtun nad kołtuny.

      Usuń
    3. Dredy to kołtun kontrolowany. Nosi dredy kumpel wnuczki, one się dają myć, w każdym razie nie wonieje.

      Usuń
  9. niewinny czarodziej6 września 2015 18:44

    Jedno z tych miejsc, w których idzie się wolno, stąpa cicho, świat współczesny zostaje za drzwiami, a my możemy choć przez chwilę przenieść się w inny wymiar ... chyba nieco lepszy ... .

    OdpowiedzUsuń