sobota, 5 grudnia 2015

OPERA KRAKOWSKA

 Najpierw  Teatr Słowackiego miał pełnić funkcję teatru operowego, ale ze względu na oszczędności postawiono na dramat i przedstawienia operowe odbywały się rzadziej.  Po wojnie rozdzielono operę i operetkę. Spektakle operowe nadal się odbywały na scenie Teatru Słowackiego, operetka przeniosła się do Domu Żołnierza mieszczącego się w zabytkowym budynku dawnej ujeżdżalni koni. Warunki były tam fatalne, przy budynku jest linia tramwajowa.
W latach 2004 - 2008 wybudowano nowy gmach, w który wkomponowano zabytek. Nie obyło się bez afer i remoncie jeszcze przed otwarciem, bo spartolili budowę. Wreszcie w grudniu 2008 otwarto. Kontrowersji było wiele i gadania, budynek w plebiscycie Archi-Szopy w 2009 dostał pierwsze miejsce.
Dzisiaj był dzień otwarty opery.
Reklamowano różne atrakcje i możliwość zajrzenia od kuchni, więc się skusiłam. Pogoda piękna, przy okazji będzie spacer.


Zdjęcie ściągnięte z internetu. Główne wejście i ten półokrągły dach to właśnie dawny budynek.


Wewnątrz tylko szkło i czerwień, bijąca po oczach,


wszechobecna. Szatnia z góry,


pierwsze piętro,


miejsce dla orkiestry, wyjątkowo nie czerwone.


Widownia na parterze i balkony.


Na balkonie ludzie z lękiem wysokości mają problemy, bo wydaje się, że fotele wiszą w powietrzu.


Widok z czwartego piętra na parter, za zakrętem mieści się bufet. 
Nie dziwi mnie, że złośliwi krytycy nazwali gmach remizą strażacką. 


 Mała sala, tutaj odbywała się próba baletu dziecięcego, ale się spóźniłam i widziałam tylko kawałek.



Zaraz po wejściu na stelażach wisiały stroje. Uwijało się wśród nich mnóstwo dzieciaków, bo można było przymierzać.


Suknie, płaszcze, kapelusze





i maski.



Na koniec spotkałam Mikołaja z Aniołkiem, nie wytrzymałam i poprosiłam, żeby mi zrobić zdjęcie


w tym kapeluszu.


Dopiero na zdjęciu wyszło, że bez lustra ubrałam go źle i powinni mnie zaangażować do straszenia dzieci.
W sumie trochę się rozczarowałam, bo miałam ochotę zobaczyć maszynerię i dekoracje.


Widok z korytarza na Rondo Mogilskie.




12 komentarzy:

  1. No, no, no fajowski kapelusz sobie wybrałaś, a ten Mikołaj prezentuje się bardzo okazale, aniołek też niczego sobie:))
    Tej czerwieni rzeczywiście trochę za dużo, a w pierwszym rzędzie na balkonie nie mogłabym już siedzieć, kiedyś nie miałam takich problemów.
    Dekoracje to oni mają w magazynach, a tam chyba ze względu na przepisy przeciwpożarowe nie mogą wpuścić tabunu ludzi, tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację, ale byłoby ciekawie. Przynajmniej raz Mikołaj jak Mikołaj, a nie dziadek w czerwonym ubranku.
      Pamiętam z wczesnego dzieciństwa, że poprawnie polityczny był wtedy czerwony Dziadek Mróz w towarzystwie śnieżynek.

      Usuń
    2. No i tak mu już w przewadze zostało ;) W mikołajowym poście pokażę "prawdziwego" Mikołaja :)))

      Usuń
    3. W Krakowie jest szkoła imienia św Mikołaja, sięgająca korzeniami chyba XV wieku.

      Usuń
  2. Ten kapelusz z koronki...w takim bym mogła wystąpić:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieciom by się podobało. :)
    Jeśli chodzi o ten czarny kapelusz, to nieważne jak bym go założyła. Każdy, kto by mnie w nim zobaczył, podałby mi miotłę i życzliwie otworzył okno... :))) Ja zresztą w każdym kapeluszu wyglądam fatalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodobały mi się pióra, a wyglądałam koszmarnie.
    Dzieci były zachwycone, przymierzały i pozowały do zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, że lubisz kapelusze i ładnie w nich wyglądasz. A ten z piórami jest świetny:) Nie wiem, czy zrobiłabym sobie w nim zdjęcie, bo nie lubię być fotografowana, ale na pewno bym przymierzyła.
    A opera taka...czerwona:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kapelusze lubię, ten chyba był piracki. Na zdjęciu widać, że źle ubrany. Lustro było okupowane przez małolaty, trochę się wstydziłam.
    Nie wiem co miał w głowie architekt projektując kolorystykę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Był czas, że na opery w Słowackim jeździłam kilka razy w roku. Odkąd bilety przybrały ogromne ceny, muszę się obejść " ze smakiem". W nowym gmachu nie byłam, więc z zainteresowaniem obejrzałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny faktycznie zbyt wysokie. Jeśli się chce iść z rodziną, to spory wydatek.

      Usuń