Plakat wystawy,
jedna z grafik ludzi z ptasimi głowami, artysta uważał ptaki za swoje alter ego.
Piękne przedstawienie "Kotów" w wykonaniu krakowskiej młodzieży też mi się podobało, ale zdjęcia trudno było robić ze względu na odległość i oświetlenie. Ponieważ jednak jednym z aktorów był mój Wnuk, to się pochwalę.
Dzisiaj poszłam na spacer i znalazłam maki, co na pewno ucieszy ich wielbicieli.
Przejazd kolejowy, nowy, ale pociąg nie jechał.
Do wyboru, do koloru polne kwiatki.
Na tym kwitnącym osobliwie drzewie z upodobaniem pasły się pszczółki.
Strażnicy drzwi,
przypomnienie, że czas niedługo na zalanie orzechówki.
Malownicza i pomalowana stara altanka, obok
makowej łąki.
Jeśli ktoś czegoś dla siebie nie znalazł, trudno, więcej nie mam.
Pierwszyyy...
OdpowiedzUsuńCoś mi mówiło: -Idź, zobacz, może makówka znów pełna...
I rzeczywiście opłacało się, maki piękne jak zawsze i nie trzeba czekać do wtorku.z.
Gratuluję podium, wieniec z maków się należy.
UsuńNie wiadomo, czy we wtorek będzie o czym pisać.
Też sporo maków dzisiaj widziałam, ale z samochodu na niebezpiecznej drodze, więc lepiej było się nie zatrzymywać do robienia zdjęć.
OdpowiedzUsuńPrzedstawienie o kotach wygląda na bardzo ciekawe, kto organizował?
Wystawa też wygląda bardzo interesująco.
Jest w Krakowie pasjonat, który prowadzi dla ,młodzieży coś w rodzaju warsztatów taneczno wokalnych. Pracowali przez cały rok szkolny w soboty i efekt jest znakomity. To są fragmenty musicalu "Koty".
UsuńSzfystko fajne! Wnuka artystycznego gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Czyli Tobie się podobało.
UsuńMax Ernst to jest postać! Zazdraszczam Ci trochę możliwości obcowania z wielką sztuką. No ale, coś za coś.
OdpowiedzUsuńMaków u nas mnóstwo po rowach, natomiast w zbożu ani jedniusieńkiego. Powój ma śliczne kwiatki. I pachną!
Przedstawienie wygląda bardzo profesjonalnie. Fajnie, że wnuk chce się w to bawić. To nie takie znów częste.
Cieszę się, że sobie coś takiego znalazł, bo dużo mu to dało.
UsuńZapowiada się jeszcze kilka większych wystaw, zobaczymy. Szkoda tylko, że na tych tymczasowych, ciekawszych nie pozwalają robić zdjęć.
Szkoda, ale nie aż tak. Nawet wpis bez zdjęć prowokuje do sięgnięcia do zasobów - jakie tam kto ma. Na co dzień nie myśli się o np. Maksie Ernstcie, a tu proszę - Ewa przypomniała i już się myśli! I ogląda!
UsuńW internecie nie było zdjęć tych grafik, szarpnęłam się i kupiłam piękny katalog wystawy.
UsuńHanuś, do Leszna jedź i wyjedź stamtąd drogą nr 12. Makowa orgia po prawej stronie, a lepiej widać, wjeżdżając do miasta :)
UsuńGratulacje dla Wnuka.:) I dla Babci.:)
OdpowiedzUsuńU nas rosną na poboczu takie malutkie maki. Najpiękniej wyglądają rano - są rozwinięte i prześwietlone słońcem - takie latarenki.:) Po południu już ich nie widać. Za to na polach niebiesko od chabrów. Maków najwięcej jest... w mieście, przy torach, na przejeździe kolejowym.:)
Intryguje mnie to drzewo. Może to glediczja?
Kwitną jeszcze łany facelii. Fajnie by to wyglądało obok siebie: chabry, maki i facelia.:)
Dziękuję.
OdpowiedzUsuńMusiałam sobie sprawdzić jak wygląda facelia. Nie widziałam tej rośliny na żadnej z moich tras. Kiedyś były też chabry, tym razem nie było, maki widocznie lubią bliskość nasypów kolejowych, bo i tutaj rosły w pobliżu.
Nazwy drzewa nie znam.
Pewnie jesteś dumna z wnuka i słusznie:) Fajnie, że znalazł w sobie taką pasję.
OdpowiedzUsuńMaki kocham:)
Jestem dumna, bo potrafił wytrwać, przemógł swoje słabości i nie zaniedbał nauki.
UsuńMaki też lubię, wczoraj żal mi było odejść od tej łąki.
Mnie się wszystkie Twoje zdjęcia podobają :)
OdpowiedzUsuńI gratulacje dla wnuka :))
Dziękuję. Niestety pociąg dla Ciebie przejechał zanim doszłam.
UsuńSzkoda, ale tak pociągi mają ... może następnym razem Ci się uda? Bo przejazd bardzo fajny :)
UsuńJa znalazłam :)))
OdpowiedzUsuńTo mnie cieszy.
UsuńNo brawo dla Młodzieży !
OdpowiedzUsuńUwielbiam zdjęcia z perspektywą drogi, dlatego przejazd kolejowy mi się spodobał :-)
Maki ... na ostatnim zdjęciu rosną coś pisząc , przedstawiając , rysując ...
No, chyba, że mam zwidy :-)
Uzależniam się od reportaży z wizyt w Twoim świecie :-)
Wszelkie uzależnienia ponoć szkodliwe są, ale Twoje mi pochlebia.
UsuńNie zauważyłam makowych rysowań.