Pomyślałam sobie, że moim wspomnieniom w ciagu całego zycia towarzyszą zapachy. Związane z dzieciństwem, młodością, chwilami letniej beztroski.
Zawsze specyficzny zapach portu przywoła wakacje w Jastarni, gdzie codziennym rytuałem były spacery do portu rybakiego.
Bywałam jeszcze później nad morzem, ale ten pobyt szczególnie utkwił mi w pamięci.
Lubię zapach skoszonej trawy i kwitnącego jaśminu, wtedy przypominam sobie piosenkę do słów Gałczyńskiego:
"Ja jestem noc czerwcowa,
królowa jaśminowa,
zapatrzcie się w moje ręce,
wsłuchjcie się wspiewny chód"
Zapach nagrzanych słońcem malin zrywanych w południe to wiersz Leśmiana i ten smak, lekko kwaśny, to też dom i wakacje, moje i moich dzieci.
Do dzisiaj maliny to kwintesencja lata i jeszcze zapach rozgrzanych i drgajacych w upale torów kolejowych, mokrych desek w szatni na basenie i chlorowanej wody.
Lubię też charakterystyczną woń drewnianych kościółków, której nie da się pomylić z żadną inną, tak jak zapachu zniczy i chryzantem na 1 listpopada.
Mogłabym tak w nieskończoność o podłodze pachnącej pastą przed świętami, o suszonych grzybach, pierwszych perfumach, maciejce i groszku pachnącym, lasu i ....
https://www.youtube.com/watch?v=9TJiTSFWJqs
Myślę że to wystarczy, pachną lipy i tak mi się napisało.
Właśnie - zapachy. Też na to zwracam uwagę, gdy wywołują wspomnienia.
OdpowiedzUsuńI te same utwory mi się ostatnio plączą po głowie. Bardzo lubię tę wersję:
https://www.youtube.com/watch?v=GWqC2Vw1hPw
Jako dziewczę, kiedy zbierałam maliny, to snuł ni się po głowie inny tekst:
"Matko, w lesie są maliny
Niechaj idą w las dziewczyny,
Która więcej malin zbierze,
Tę za żonę pan wybierze."
:)
Oj to krwawe skojarzenia malinowe.
UsuńWykonanie Groszków miałam okazję słuchać "na żywo".
tak, zapachy... A zapach gumowego materaca w głębi szafy w przedpokoju zawsze przywołuje mi lato. U nas teraz też lipy, są późniejsze i wcześniejsze, a więc kwitną od początku czerwca już
OdpowiedzUsuńO tak pamietam doskonale te materace i ich zapach, oraz wnetrza rozgrzanego namiotu.
Usuń...albo nieco namoknietego...i w ogole zapach deszczu w lecie... drewniany stryszek nad poczta w Zawoi, rozgrzany z dodatkiem dymu z komina..
Usuńa wiersz Galczynskiego ...spiewalysmy z kolezanka (ona grala na gitarze) chyba co wieczor jednego roku nad morzem i drugiego roku nd morzem. W ogole rozpracowalysmy sobie te piosenke na dwa glosy (?? Kiedy jedna spiewa wyzej a druga nagle nizej). Najlepiej nam wychodzila. Bylo sporo innych...aaaaa, w tej zamienilysmy "brzegiem morza wedruja bezdomni tulacze" na "tlumacze" - taka byla autoreklama ;)
Zapomniałam o deszczu i o liliach, których zapach bardzo lubię, chociaż jest tak intensywny.
UsuńO smrodku letnim w komunikacji miejskiej wolałam nie wspominać.
Od jakiegoś czasu wspomnienie lata przywołuje brzęczenie muchy ;) To jest takie bardzo namacalne wspomnienie.
OdpowiedzUsuńWspomnienie dotyczy wakacji spędzonych na wsiach.
UsuńNa szczęście mucha nie pachnie. Wyobrażasz sobie jaki to by był namolny zapach?
UsuńI u nas już kwiaty lipy opadają i pachną,szkoda ,że to przy ulicach najcześciej rosną i nie można pozbierać,na zimę byłyby jak znalazł .
OdpowiedzUsuńNa osiedlu raczej zanieczyszczone. Zrobili u nas eksperyment i założyli ule na dachu AGH. Podobno pszczoły pracują i robią miód. Tłumaczyli, że będzie dobry, bo w mieście nie używają pestycydów, a kwiaty mają nektar krótko i nie zdążą się zanieczyścić.
UsuńWidzę, że mamy bardzo podobne wspomnienia zapachowe :)
OdpowiedzUsuńA my wczoraj zerwaliśmy trochę lipowego kwiecia do ususzenia. Ale pachniało!! W mieście też lipami pachnie. U nas już przekwitają, więc ostatni dzwonek to był na rwanie.
U nas lada moment przekwitną, ale nie suszę.
UsuńEwa w sześciu zmysłach... poproszę o więcej.z.
OdpowiedzUsuńZdawało mi się że mamy 5, nie bardzo wiem który to szósty. Wirtualny?
UsuńNieliczni, Ty pośród nich, posiadają sześć zmysłów.
OdpowiedzUsuńWirtualny - ciepło...ciepło.z.
To ja sobie wymyślę jakiś fajny szósty.
UsuńNiektórzy mają trzecie oko i widzą to czego inni nie dostrzegają.
Oczarowany tym wpisem rozpoczynam wędrówkę po własnej krainie zapachowych wspomnień. Zbieg okoliczności ?
OdpowiedzUsuńWłaśnie jej ciasto z malinami skrytymi w pysznej galaretce :-)