środa, 11 stycznia 2017

Czasem...

tak mam, że nic mi się robić nie chce, że się nie mogę do niczego zabrać.
Bywa też, że się martwię, niepokoję, wymyślam cuda co się może wydarzyć, snuję ponure wizje, nazywam siebie głupią babą, która szuka dziury w całym i tak się człowiek sam napędza.Oczywiście potem się okazuje, że nie trzeba było, Była niedawno mowa na zaprzyjaźnionym blogu, że należy cieszyć się tym co tu i teraz, bo inaczej nie będzie, wypełniać rubrykę po stronie mam i świat okaże się znośny.
Mnie się jeszcze przydarzyło coś innego. Po przepłakanych dwóch dniach (o powód nie pytajcie, bo nie wiem)  wreszcie po długiej przerwie zabrałam się za moją ulubioną technikę i powstało to:

Trochę mało optymistyczne, ale zachęciło do dalszej zabawy.



Negatyw podoba mi sie bardziej.  
Czyli "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" jak mówi stare porzekadło, któremu nie za bardzo wierzę, chociaż tym razem mogłam komuś sprawić niespodziankę.
Jutro ma być cieplej, idę na wystawę malarstwa, może przyniosę jakieś ciekawe zdjęcia.


37 komentarzy:

  1. Poza wieloma talentami do sztuki - chyba grafikę czujesz najlepiej. Robi wrażenie to zmaganie z wiatrem.
    A poza tym ...nie płacz Ewka...z

    OdpowiedzUsuń
  2. Może czasem warto sobie ryknąć, jeśli taki ma być efekt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chociazby po to, zeby sobie kanaliki lzowe przeczyscic....

      Usuń
    2. Ponoć takie płacze to swoiste "oczyszczenie" kanalików i psychiki też.

      Usuń
    3. no, to samo chciałam napisać :))
      potwierdzasz tezę, że artysta musi od czasu do czasu pocierpieć. ale jeśli taki ma być efekt - mówię o Twoich grafikach, chociaż i korzyść dla oczu nie do przecenienia ;)- to płacz, Ewka. tylko może da się trochę krócej? :*

      Usuń
    4. Postaram się, chociaż na starość chyba mam większe skłonności.

      Usuń
  3. Zmaganie z wiatrem, albo śpiew do mikrofonu:)
    Czasem trzeba sobie popłakać, wypłakać to coś, co tam w środku siedzi.
    Ta technika jest mi obca, ale to, co wyszło jest ładne. Na tym drugim widzę zwiniętego w kłębek śpiącego psa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skaner trochę niedokładny, to nie pies, to skulony człowiek. Ale i to przecież ssak.

      Usuń
    2. a ja widzialam czlowieka :)

      Usuń
    3. Nie ma obowiązku widzieć tego, co widziałam ja. Interpretacja dowolna, aczkolwiek miło gdy ktoś dostrzega podobnie.

      Usuń
  4. Jak popatrzyłam na tę skuloną postać, to pierwsze mi się nasunęło, że temu człowiekowi jest zimno. Ale ogólnie też mi się podoba.
    O kanaliki łzowe też tak czasem dbam... Taki rodzaj katharsis...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też miało się skojarzyć. Takich dbających chyba jest więcej.

      Usuń
  5. też mi się chyba bardziej podoba negatyw. "chyba", bo aż sobie nie dowierzam, jako że od dawna nie najlepiej psychicznie znoszę przewagę czerni. z tego powodu oberwało moje pianino. jednak te wyłaniające się z mroku obrazy są bardziej dobitne, bardziej przejmujące, chwytające za serce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też bardziej się podoba. Dodatkowo skaner trochę przekłamał, ten normalny i wyszedł blado. W oryginale jest bardziej wyrazisty.Czarny kolor lubię, mam dużo takich ciuchów.

      Usuń
    2. też lubię czerń, też ją noszę, mam w mieszkaniu czarne akcenty, ale nie mogę mieć dużej ilości czerni w otoczeniu, bo mnie przytłacza, przybija.. nawet nie wiem jak to określić, bo to jest jakaś atawistyczna reakcja nie tyle mojego umysłu, co ciała :)

      Usuń
    3. Też bym nie zniosła przewagi czerni, w domu raczej unikam.

      Usuń
    4. Moim czarnym jest granatowy :)

      Usuń
    5. Też ładny. Kiedyś nie znosiłam, bo był obowiązkowy, teraz lubię.

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba, ale negatyw chyba bardziej. Ja ostatnio też siedzę przy grafice, tylko że komputerowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może sie kiedyś skuszę na komputerową, na razie jakoś mnie nie ciągnie.

      Usuń
  7. niewinny czarodziej12 stycznia 2017 00:56

    Dla przekory napiszę inaczej ...
    "Rycz Mała rycz, masz to u mnie od dziś ..."
    :-)
    Tylko Twórz tak nieustannie! Cudne !!!
    Nikt tak pięknie jak Ty nie ukazuje śmierci :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze nie była śmierć, ale krążyła w pobliżu.
      Czy mogę ryczeć w Twoją kamizelkę?

      Usuń
  8. Oj, czasami faktycznie są takie dni, kiedy nie ma się na nic ochoty... Ale może właśnie dlatego, że niekiedy potrzebujemy takiego uspokojenia kilkoma łzami...

    Cudowne prace!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Czasem pomaga jak sobie człowiek popłacze.

      Usuń
  9. Świetne te grafiki! Jak je zrobiłaś, Ewo? Pytam, bo nie mam zielonego pojęcia jak sie, takie cuda robi. Pewnie to trudne?
    A płacz, odrętwienie, ogólna niemoznośc...Oj, i ja popadam w te stany...To samo przychodzi i samo odchodzi. Fale pogody i niepogody w nas i obok nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta technka nazywa się kolografia. Można zrobić w domu, aczkolwiek brak prasy trochę utrudnia robienie odbitek.

      Usuń
    2. Kolografia? Dzięki, poszukam sobie jakichś informacji na jej temat!:-)

      Usuń
    3. Kolagrafia, przestawiła mi się literka, ale nazwa z "o" też funkcjonuje.

      Usuń
  10. Piękne... Jak musisz, to płacz. Lepiej się wypłakać, niż nosić w sobie taką bombę. Wolałabym jednak, żebyś nie za często miewała takie nastroje.
    Przytulam mocno:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minie zima, będzie jaśniej, może nastroje sie poprawią.

      Usuń
  11. Płacz rozładowuje stres, czasem po prostu trzeba zrobić z siebie fontannę. Plon płaczu bardzo ciekawy ( negatyw bardziej mi się podoba). Ściskam Cię i życzę lepszego nastroju i wesołych grafik !

    OdpowiedzUsuń
  12. Och mnie wczoraj tak dopadło ,przelała się czara goryczy ...i czulam się jak to skulone maleństwo w groźnym świecie.To ciekawe ale w cierpieniu rodzi się sztuka ,Piękne prace .A tak na wypadek kolejnego spadku nastroju suplementuj wit D z 2000 j ,kurcze pomaga 😁
    przytulasy

    OdpowiedzUsuń