Brakuje mi pomysłów, coraz częściej się nie chce, wątpliwości rosną, bo wspominać już nie mam co, znawcą sztuki nie jestem, kieruję się tylko własnym odbiorem.
Wędrówek po mieście nie sposób w smogowych warunkach prowadzić, powoli brakuje mi ochoty i weny.
W niedzielę obejrzałam dwie wystawy, napiszę o jednej z nich, żeby za dużo nie smęcić. Podobały mi się prace tej artystki, ciekawy sposób malowania na papierze czerpanym, mój ulubiony motyli motyw, sięganie do dodatkowych środków wyrazu.
Przedstawiam ELŻBIETĘ ŁAZOWSKĄ i jej "Znaki zmysłów".
Artystka malarz, pedagog, poetka. Jest absolwentką Liceum Plastycznego w Nowym Wiśniczu, które ukończyła ze specjalnością tkaniny artystycznej. Studia w Instytucie Sztuki na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie pod kierunkiem profesorów: Jana Bujnowskiego, Stanisława Sobolewskiego i Haliny Cader. W 2001 r. otrzymała dyplom z wyróżnieniem z grafiki, malarstwa i fotografii. Należy do Związku Polskich Artystów Plastyków. Swoje prace prezentowała na wielu wystawach zbiorowych i indywidualnych, mi.in. w Polsce i za granicą. Jej zainteresowania koncentrują się szczególnie na świecie natury, którą artystka ukazuje subtelnie i poetycko.
Informacja ściągnięta z internetu.
"Tulipany"
"Irysy"
Wpleciony w strukturę obrazu naturalny fragment rośliny.
Obrazy malowane na czerpanym papierze, tutaj też dużą role odgrywają fragmenty roślin. Tworzą wypukłą strukturę
Cały cykl nazwany Zielnikiem.
Zbliżenie fragmentu.
Bardzo mi się podobały, subtelna kolorystyka, miałam ochotę dotknąć i miałam wrażenie, że pachną łąką. Przemawiały nie tylko jednym zmysłem.
Intrygujące te motyle, takie trochę mroczne. Najbardziej podoba mi się ostatni z serii motylowej, taki odpowiedni jak dla mnie jeśli chodzi o połączenie nagości I motyla:-).
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z fragmentami roślin dla uzyskania struktury w obrazie.
Nie martw sie blogiem, chyba większość osób czasami powatpiewa. Minie:-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
Dziękuję. Lubię motyle, może dlatego te obrazy tak mi sie podobały. Obrazy mają ciekawą fakturę, papier czerpany też daje efekty.
UsuńJeśli chodzi o zwątpienie blogowe, to każdy to ma.:) Czasami zdarzają się przerwy w blogowaniu, takie krótkie "urlopy". Ale jeśli kogoś to wciągnęło - zawsze wraca.:))) Poza tym blogi są, w pewnym sensie, miejscem spotkań z sympatycznymi ludźmi, o poglądach często zbliżonych do naszych. I to chyba jest najfajniejsze.:))) Te rozmowy, dyskusje, jakiś kontakt z ludźmi.:) A tak zwana niemoc twórcza dopada każdego. Co innego sytuacje losowe, które wyciszają niektóre blogi. Ale najczęściej jest tak, że zawsze jest ktoś, kto czeka na powrót...
OdpowiedzUsuńObrazy są fantastyczne. Bujne, nieco szalone i dzikie, ale bardzo mi się podobają.:)
No widzisz, ja, na przykład, nie mam możliwości odwiedzania wystaw itp. Wszędzie mam daleko.:) To sobie u Ciebie popatrzę.:)))
Dzięki za miłe słowa. Znalazłam dzisiaj temat, tylko muszę porobić zdjęcia. Masz rację, to wciąga i poznałam sporo fajnych ludzi, w realu też.
UsuńCo do blogowania to podzielam zdanie Grażyny, co do obrazów zresztą też, podobają mi się szczególnie portrety z dodatkiem tworzywa przyrodniczego :)
OdpowiedzUsuńMnie też, jak to nazwałaś "tworzywo przyrodnicze" się podobało.
Usuń"Zielniki" piękne.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie zdjęcia się udały.
UsuńChyba każdy kiedyś odczuł, że nie ma zapału do prowadzenia bloga. Odczekaj, odpocznij, a z pewnością pomysły na posty znowu przyjdą :). Ja tam uwielbiam zwiedzać z Tobą wystawy :). Z tej szczególnie podobały mi się portrety. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że lubisz ze mną zwiedzać. Zawsze to milej z kimś.
UsuńBaaardzo lubię z Tobą zwiedzać i mam nadzieje, ze wątpliwości miną. Cudne są te obrazy, magiczne.
OdpowiedzUsuńCieszę się, miło mieć takie towarzystwo. Też mi się podobały.
UsuńPrace dość nietypowe, jak chodzi o formę /papier czerpany/, jak i treść. Dla mnie przepojone erotyzmem.
OdpowiedzUsuńNie bójmy się tego pojęcia cokolwiek znaczy.z
Dzisiaj nieźle zaspałem.
Cóż...widocznie erotyka w źdźble trawy też może być.
UsuńNiezwykłe malarstwo - pełne zycia poprzez tematykę oraz sposób wykonania i dodatek zielnych materiałów. Takie obrazy mogłyby wisiec w chacie jakiejś czarownicy, takiej dobrej, leśnej wrózki. Jest w nich magia i ciepło oraz duzo delikatnosci. Piekne po prostu...
OdpowiedzUsuńEwo, ja też miewam chwile zwątpień w sens pisania.Często mi sie nie chce albo mam wrażenie, że odtarłam do jakichs granic, poza któymi już tylko pustka. Ale potem jakos to mija i póki co, zawsze jakos leci i znowu się człowiekowi chce postukac w klawiaturę, zakomunikować cos światu, podzielic sie mysla, zachwyceniem albo smutkiem...
Ściskam Cie serdecznie na progu wiosny! Za chwile słonko doda nam wszystkim energii i sensu - taką przynajmniej mam nadzieję!:-))
Też mam nadzieję, że słońce zawita na dłużej. Zaraz świat staje się ładniejszy.
UsuńMam nadzieję, Ewo, że już niedługo tematy same do Ciebie przylecą i będziesz miała chęci z nami się tym podzielić :)
OdpowiedzUsuńObrazy bardzo się mi podobają. Zwłaszcza kobiety z liśćmi na głowie, oraz wszelkim innym tworzywem. Są takie pierwotne - słowo to do głowy przyszło mi w tej chwili :)
Też mam nadzieję że coś wymyślę. Muszę sobie przypomnieć co odłożyłam do lamusa.
UsuńMotyle robią wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podobały.
UsuńPodobają mi się te obrazy. Delikatne, oryginalne. I dzięki Tobie możemy je oglądać. Ewo, chyba nie myślisz poważnie o zarzuceniu blogowania ???? Kto będzie nam pokazywał cuda Krakowa ???? Uściski !
OdpowiedzUsuńJuż mi przeszło, to było chwilowe zwątpienie. Nauczyłam się patrzeć "blogowym okiem".
OdpowiedzUsuń