Wystawa Bezpańskie głosy to pierwsza w Polsce indywidualna wystawa Ines Doujak.
Doujak studiowała tkactwo na wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Tradycyjne rzemiosło, fizyczny kontakt z materią stały się dla niej wkrótce punktem wyjścia do spostrzeżenia, że kultury – podobnie jak wątki tkaniny – splatają się ze sobą, a jednocześnie ich poszczególne barwy prowadzą nieustanny dialog.
(tekst ze strony wystawy)
Fascynacja tkaniną i jakby kpina z haute couture globalnego biznesu, czerpiącego zyski z gotowych ubrań, poszukiwania miejsc, gdzie można wyprodukować tanio. Natłokowi wzorów, barw towarzyszy też filmowy przekaz, rytmiczny taniec i śpiew.
Doujak studiowała tkactwo na wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Tradycyjne rzemiosło, fizyczny kontakt z materią stały się dla niej wkrótce punktem wyjścia do spostrzeżenia, że kultury – podobnie jak wątki tkaniny – splatają się ze sobą, a jednocześnie ich poszczególne barwy prowadzą nieustanny dialog.
(tekst ze strony wystawy)
Fascynacja tkaniną i jakby kpina z haute couture globalnego biznesu, czerpiącego zyski z gotowych ubrań, poszukiwania miejsc, gdzie można wyprodukować tanio. Natłokowi wzorów, barw towarzyszy też filmowy przekaz, rytmiczny taniec i śpiew.
Cykl pt "Karnacje" koncentruje się wokół kolaży wykonanych z oryginalnych nadruków zaprojektowanych na podstawie tablic edukacyjnych i atlasu medycznego z początku dwudziestego wieku, łącząc ludzkie ciało z roślinami i zwierzętami dla skonstruowania międzygatunkowych stworzeń. (Tekst pochodzi z broszury wydanej z okazji wystawy)
Dziwne wrażenie robiły te kolaże, ale interpretacja sięgająca ucisku kolonialnego wydaje mi się trochę naciągana.
Trudno mi zinterpretować następną część wystawy, pozostawiam ją bez komentarza.
Jak ktoś ma ochotę może przeczytać powyższy tekst. Wisiał jako część ekspozycji i trochę daleko.
Podobają mi się, mogłabym coś takiego mieć, może w bardziej zgrabnej formie...
Na koniec nie mogłam sobie odmówić. Te schody zawsze mnie kuszą żeby im zrobić zdjęcie. Łączą trzy poziomy sal wystawowych.
Oj. Szalone to nieco. Uczucia ambiwalentne, nawet niektóre rzeczy mi się podobały. Buty niesamowite.:)))
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście schody świetne.:)
Ogólnie mi się podobało, tylko czasem trudno nadążyć za artstką.
UsuńPodepnę się Ewo pod twój komentarz, bo mam takie same odczucia, tak ogólnie to mi się podoba, ale z tym podążaniem za artystką też mam problem :)
UsuńZostaje nam kategoria: podoba się lub nie bez wnikania głębiej.
UsuńWłaśnie. Brakowało mi tego słowa.:))) Też bym tak określiła mój odbiór tej wystawy.
UsuńNiestety mój przekaz jest niepełny, brak efektów akustycznych i filmowych.
UsuńPodoba mi się bardzo. Aż chciałoby się być bardzo blisko, żeby zobaczyć fakturę, może poczuć zapach.
OdpowiedzUsuńBezzapachowe na pewno, faktura taka bliżej satyny, lśniące, połyskliwe, sztuczne - nie dotykałam.
UsuńByły jeszcze efekty akustyczne.
Tym bardziej ciekawe. A zapachowe jednak mogłyby się okazać, przy moim nadwrażliwym nosie. (A wiesz, jak mocno pachną abakany?)
UsuńOooo, byłam na wystawie abakanów, ale chyba mam mało wrażliwy nos.
UsuńOjej, też mi się podoba! I też chciałabym tam być:)
OdpowiedzUsuńMiło by się z Tobą oglądało.
UsuńDziękuję za aktualny przegląd kulturalny. Nie porywa mnie taka sztuka, ale dobrze wiedzieć...z
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, wiedzieć co w galeriach piszczy nigdy nie zaszkodzi.
UsuńWygląda ciekawie, choć dla mnie taka nowoczesna sztuka jest raczej niezrozumiała.
OdpowiedzUsuńTeż nie zawsze rozumiem, ale popatrzeć można.
UsuńCiekawa wystawa :) U Ciebie Ewo to zawsze sie ukulturalnie! Wystawa mi sie podobala, szczegolnie kolorystycznie te kolaze tkaninowe :) jakze kolorowe! Milo mi sie z Toba zwiedzalo!
OdpowiedzUsuńDziękuję, też lubię z Tobą zwiedzać.
UsuńNajbardziej podobają mi się schody a w zasadzie ich zdjęcie :). Z wystawy zaciekawiły mnie kolaże, ale raczej bez naciąganej interpretacji. Poza tym może ze dwie rzeczy zatrzymały moje oko na dłużej, przy dwóch innych mogłabym na moment zatrzymać się, żeby podumać nad tym co też autorka miała na myśli, ale generalnie nie jest to sztuka, którą chciałabym mieć u siebie w domu.
OdpowiedzUsuńSłuchałam dzisiaj wywiadu z kuratorka wystawy, to dopiero były interpretacje.
UsuńO rety , ja zupełnie tego nie ogarniam.Podziwiam Cię Ewo, za te wszechstronność kultury. Za dużo wzorów i kolorow, buty za to ciekawe, tylko gdzie by je włożyć by nie wyglądać tandetnie.
OdpowiedzUsuńButy mi sie podobały, ale wyobraż sobie jakie musza być niewygodne i chyba na zadna aurę nie pasują.
UsuńLubię ogladać różne dziwne pomysły.
Podobają mi się te kolaże na których widać połączenia ciała ludzkiego z roslinami i ten plecak z wymalowanym pejzażem też.Dobrze Ewo, że prowadzisz nas na takie wystawy. Dzięki Tobie człowiek zawsze obejrzy sobie cos ciekawego, niezwykłego i zmuszajacego do myslenia albo zachwytu.Dziękuję!:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa.
UsuńWyobrażnia ludzka nie ma granic .Tak samo jak głupota.Jestem po stronie wyobrażni.Podobają mi się kolaże .Niektóre eksponaty pachną Kantorem...czyżby?
OdpowiedzUsuńRaczej nie, Kantor był bardziej mroczny według mnie.
UsuńBardzo ciekawa wystawa :) Chociaż z interpretacjami czasem też nie nadążam, bo mi sie zwyczajnie nie chce wnikać w to, co autorka miała na myśli ;) albo i nie miała ;)
OdpowiedzUsuńPodobają się mi tkaniny poniżej butów. Takie dzieci - kwiaty, lata 70., co jest zrozumiałe - chyba, jak się popatrzy na datę urodzenia autorki.
A te biało-niebieskie kojarzą się mi z Bawarią :)
Detale na tkaninach były miejscami mało pokojowe. Mnie te biało niebieskie raczej z Pierrotem i operą.
Usuń