środa, 15 października 2014

Eskapady cz III - ostatnia

Dzień jeszcze młody i nie koniec atrakcji. Nasz Dobry Duszek zadbał o jeszcze jedną przyjemność.
Żegnamy domowników, zabieramy Gospodynię i spacerkiem, pod mroczniejącym niebem Wrocławia, udajemy się w stronę Impartu.


Wcześniej  z żalem musimy pożegnać Naszą Wandzię Kochaną, bo musi wcześniej wyjechać. My o godzinie osiemnastej spotkamy się z  Andrzejem Poniedzielskim i Arturem Andrusem.
Dwie godziny humoru, nutki nostalgii za odchodzącym czasem, subtelnych aluzji, śmiechu i piosenki.
Okazuje się, że można kulturalnie, z wdziękiem, śmiać się z siebie samych i otaczających nas absurdów.
Koniec spektaklu, przed nami jeszcze kilka godzin nocnego Wrocławia. Ciche, spokojne uliczki, rzeźbo-stwory Magdaleny Abakanowicz,

Stateczek sunący po Odrze


Stoliki już puste, oplątane pajęczyną sznurka,


leżaki bez amatorów wieczornego posiadywania.


Wieczór jak na październik niezwykle ciepły, miasto cichnące, bo to niedziela, a jutro dzień pracy. Czas pożegnać naszą Jubilatkę, musi wracać do domu, a my jeszcze posiedzimy na ławeczce, leniwie podsumujemy dzień. 


Jesteśmy trochę zmęczone, zmęczeniem dni wypełnionych przeżyciami i radością. 
Niedługo mamy autobus, część drogi odbędziemy razem. Już nie trzeba nam słów, jedziemy do domu i nie szkodzi, że są one daleko od siebie.
Dla mnie to była szalona eskapada i nie żałuję ani minutki.


14 komentarzy:

  1. Bo odległość nie ma większego znaczenia jeśli chce się razem być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Nawet nie przypuszczałam, że znajdę takie pokrewne dusze.

      Usuń
  2. Żal ,że tak krótko,że blogowe siostry mieszkają tak daleko...
    ale nie będę pesymistką wszak do następnego spotkania coraz bliżej .
    Przyjaźń prawdziwa akceptuje człowieka jakim jest i za to Wam dziękuję .:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i fest, najważniejsze radośnie spędzac czas wśród przyjaciół, nie do przecenienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm... Andrus i Poniedzielski - świetny duet. :)))
    Udana eskapada, pod każdym względem. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że następnym razem dołączysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem polega tylko na tym, że nie zawsze "chcę" oznacza "mogę"...

      Usuń
    2. Znam to dobrze, ale może akurat wtedy problemu nie będzie.

      Usuń
  6. niewinny czarodziej na wsi16 października 2014 20:05

    Tylko pozazdrościć Panom Andrusowi i Poniedzielskiemu Waszego Towarzystwa , a Wrocław może być dumny, że miała Takich gości.
    Dziękuję za tryptyk i każdą jego cześć z osobna :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Buuuu, buuuu, nie tracę nadziei, że może następnym razem i ja dołączę :-))))))). Buziaki dla Was, moje Kochane !

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie płacz Aniu, na pewno się uda. Byłaś z nami duchem, myślałyśmy o Tobie.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń