Zaczęłam mam nadzieję poprawnie, bo przecież nie napiszę, że "odgapiłam" pomysł.
Temat mnie zaciekawił, bo to było tak:
W pokoju stała duża szafa, staroświecka, politurowana z ozdobnym wykończeniem. W szafie wisiały ubrania Taty, było jeszcze dużo miejsca na dwa pudła, obydwa z fascynującą małą dziewczynkę zawartością. W jednym były piękne, we wszystkich kolorach tęczy nici do haftu i kordonki, koronki, taśmy i skrawki materiałów. W drugim pocztówki.
Czasem Mama pozwalała poszperać w pierwszym i wycyganić kawałek szmatki na sukienkę dla lalki, z czasem mogłam oglądać zawartość drugiego.
Mama zbierała kartki z reprodukcjami malarstwa, z kwiatami, okolicznościowych też nie wyrzucała.
Od dziecka patrzyłam na śliczną buzię "Hanki" Stachiewicza,
Zofii Stryjeńskiej portrety dzieci i piękne krajobrazy innych malarzy.
Zawsze mnie przyciągała seria kartek z dziećmi. Nie mogę sobie odmówić pokazania kilku. Kiedy podrosłam, rysowałam sceny z tych kartek w pamiętnikach koleżanek.
Ta kartka jest inna, ma dopisek wykonany przez nadawcę. Żałuję, że nie zapytałam kim był tajemniczy Heinrich, który pisał po polsku i mieszkał w Muszynie. Na kartce tłumaczy się dlaczego nie mógł się spotkać. Data sprzed wielu lat 22.03.1944.
Ostania, wydana w Przemyślu, ma więcej lat niż ja. To reprodukcja obrazu T. Marwida "Świteź".
Mama mi zawsze opowiadała, że kupiła ją, kiedy była w ciąży, patrzyła na śliczną buzię dziewczyny i marzyła, żeby mieć taką córkę. No cóż, urodziła się córka, ale reszta.....szkoda gadać. Tylko blondynka.
Przechowuję ten maminy zbiór, czasem uzupełniam, ale stare kartki są u kolekcjonerów bardzo drogie.
Och, ja też lubiłam gmerać w zakamarkach starego, wielkiego kredensu. I w kufrze na strychu. Ale nie było tam takich uroczych skarbów.
OdpowiedzUsuńPiękne, ciepłe wspomnienie z dzieciństwa...
Góra mapy pozdrawia dół mapy. :)
Południe pozdrawia Północ. Tak mi się zakodowało, że nawet żartem nie powiem: góra, dół mapy. Najpierw w szkole pała, potem Mąż geograf.
OdpowiedzUsuń:) O rany, jaka trauma! Mój mąż nie geograf, nie lękam się. ;)
UsuńHe, he dobrze mnie wytresowali... Nie czuję zbytniej traumy, przyzwyczaiłam się....
UsuńTo dorzucę jeszcze pozdrowienia ze Wschodu:)
UsuńDziękuję. Na Południu bez zmian.
UsuńPołudniowy zachód -dziś słoneczny pozdrawia wszystkie części mapy :)
UsuńPiękne! Bardzo lubię obrazy Stryjeńskiej.
OdpowiedzUsuńCiekawe, dlaczego tytuł "Świteź"?
Te z dziećmi urocze i dowcipne. :)
Też się zastanawiałam, powinna być Świtezianka.
UsuńByłam kiedyś na wystawie malarstwa Stryjeńskiej. Bardzo ciekawa postać.
Ewa, piękny zbiór masz, zazdroszczę. U mnie niestety kartki poginęły, żałuję bardzo. Mam jedynie kilka kartek z psami , rysowane przez Grabiańskiego.
OdpowiedzUsuńO Stryjeńskiej ma wyjść niedługo książka, to rzeczywiście niezwykła kobieta była, trochę o niej wspomina też Magdalena Samozwaniec w "Marii i Magdalenie".
Serię dziećmi próbowano reaktywować, powstało kilka nowszych kartek. Mam chyba dwie. Rysunki Grabiańskiego bardzo lubię, dzieci miały książki z jego ilustracjami.
UsuńO Stryjeńskiej chętnie poczytam, zobaczymy jaka będzie cena książki.
Ewo2:))) Bardzo się cieszę, że Cię zainspirowałam:))) Przepiękne wspomnienia, przepiękne kartki, a ta z kaczuszką, trzymającą w dziobie kwiatka - przesłodka:)))) Znalazłam w swoich zbiorach dwie karteczki podobne do Twoich, może kiedyś je pokażę:)
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę, ta z kaczuszką zawsze mi się podobała najbardziej.
UsuńBo kaczuszka taka "śmiszna":) A jak zalotnie patrzy:)
UsuńPozwoliłam sobie podlinkować Twój wpis:)
UsuńTo mi przypomina, jak kiedys się zbierało kartki różne tematycznie. Mnie dziadek kupowal o ptakach, dzieki czemu znalam sie na nich, jak nikt, a w ZOO od razu wiedziałam, kto jest kim bez czytania tabliczek. Było tez malarstwo i już nie pamiętam co. Pewnego razu koleżanka kupiła kartkę, a na niej był portret rysowany olówkiem i podpis "Małgorzata". Ta z obrazka była wypisz wymaluj moją kuzynką, pytalysmy ja o to, ale skamieniała, nie miała pojęcia, kto mógł byc autorem mimo podpisu. Do dziś to wspominamy, ale starych kartek u mnie już nie ma...
OdpowiedzUsuńByły serie z kotami, psami, portrety dzieci Wyspiańskiego i seria Muszyńskiej-Zamorskiej też z portretami dzieci.
OdpowiedzUsuńCiekawa historia z portretem Kuzynki.
Środek Polski pozdrawia! Kartki są urocze, żałuję, że ie mam takich pamiątek. Mama niczego nie zbierała, w każdym razie nie pamiętam, ale nie, pamiętałabym. Szkoda...
OdpowiedzUsuńTwoje kartki mają muzealną wartość.
Południe się kłania. Nie sprawdzałam ich wartości, ale na targach staroci widziałam podobne, za dychę sztuka.
OdpowiedzUsuńAle świetne kartki. Przypominają mi moje z Aniołkami :-)
OdpowiedzUsuńJest coś w tych kartkach takiego, że chce się je kolekcjonować i można na nie patrzeć godzinami.
Nie umiem tego określić, ale tak jest :-)
Lubię je oglądać. Pokaż kiedyś swoje z Aniołkami.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa inspiracja ,zwłaszcza jak się ma takie skarby . Zatęskniłam za moim zbiorem karteczek z dziewczynkami ,-Muszyńskiej -Zamorskiej które kolekcjonowałam z 15 lat .dałam w spadku siostrze ,może jeszcze część ma .
OdpowiedzUsuńKiedyś uroda mi imponowała ,teraz raczej zawartość się liczy :)
Ładnie opakowana zawartość, zawsze milsza dla oczu.
OdpowiedzUsuń