środa, 27 maja 2015

Przenosimy się na Stradom

Zaczynam powoli wpadać w nałóg. Idę ulicą i wypatruję gdzie by tu zajrzeć, szukam otwartych bram, aparat trzymam już nie w torebce, a w kieszeni. W takich wypadkach cenię jego rozmiary i zapominam o mankamentach.
To było pod koniec kwietnia. Wysiadłam z tramwaju pod Wawelem i ruszyłam w stronę Kazimierza. Jest na tej ulicy dużo starych, niewysokich kamienic, kiedyś zapuszczonych i zaniedbanych, bez łazienek, z ubikacjami na korytarzu, podwórkami i oficynami. Teraz jedne odzyskują nowa postać, są remontowane, inne zaniedbane niszczeją.
Tutaj można wejść,bo na piętrze mieszczą się jakieś biura. Piękne, drewniane schody


i ładnie odnowiona brama


prowadząca na schludne podwórko i oficynę z balkonami.


Następna też odnowiona, nawet miałam gdzieś ulotkę o mieszczącym się tam Centrum, ale nie mogę jej znaleźć. Faktów i danych nie będzie, bo nie pamiętam dokładnie co przeczytałam.


Na podwórku mieści się sympatyczna knajpka,


mnie zainteresowała jeszcze jedna brama w głębi. Podeszłam, okazało się, że nie zamknięta, no to weszłam dalej. Ponieważ rozglądałam się przy tym, szłam powoli, nagle wylazł, nie wiem skąd, jakiś facet i groźne pytał kogo szukam.


Dał sobie wytłumaczyć co robię na jego terenie


i mogłam zrobić zdjęcie następnego podwórka. Dalej się przejść nie dało, był tam mini ogródek, jakieś komórki i tyły kamienic.
Brama od drugiej strony.


Szukałam tego miejsca. Tutaj za moich studenckich czasów mieściło się kino "Warszawa". Dzisiaj miejsce i otoczenie prawie nie do poznania.


Reklama jakiegoś klubu i oryginalny stolik.


Za plecami taki widok. Remont w pełni, kiedyś będzie tu bardzo ładnie. 


Jeszcze jedno ładnie zagospodarowane podwórko



za bramą w głębi było to.


Wypatrzyłam  ładną klatkę schodową, bo ktoś nie domknął drzwi.


Wielu zdjęć nie mogłam zrobić porządnie. Całość zasłaniały samochody, brzydkie przybudówki, kosze na śmieci, a prawdziwym wyzwaniem jest omijanie wszelkiej maści reklam i paskudnych szyldów.
Przerwa, czy na Dietla?

16 komentarzy:

  1. Na Dietla!!!
    Pierwsza!
    Fascynujący to świat, jak miasto w mieście. Uwielbiam takie spacery, ale o nie u nas na wsi raczej trudno. Galeryjka jest super, zresztą wszystko - i to ładne, i to zaniedbane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo! Wygrałaś następny spacer w pierwszej parze.
    Będzie w takim razie cd. Ty możesz rozpocząć cykl: stodoły od zaplecza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem za, tzn. za tymi stodołami od dupy strony ;)
      a wycieczka jak zwykle interesujaca, Ewciu :)

      Usuń
    2. Nie jestem tylko pewna, czy właściciele się zgodzą. Prezeska ma moc przekonywania, może się uda. Póki co będzie u mnie druga strona kamienic.

      Usuń
    3. Oj, nasza stodoła to byłoby coś! Czacz wysiada w przedbiegach.

      Usuń
    4. Mnie cuda z Czacza bardzo się podobają, więc śmiało możesz zacząć od siebie.

      Usuń
  3. Cudny jest Twój prawie-nałóg :)
    Bardzo urokliwe są zagospodarowane podwóreczka, patrząc na zdjęcia chiałabym tam sie na moment chociaż przenieśc i wypić filiżankę kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam. Lubię takie zakątki, chociaż z kawą różnie bywa.

    OdpowiedzUsuń
  5. niewinny czarodziej na wsi28 maja 2015 22:41

    Dla mnie bomba ! Te galicyjskie balkoniki :-) Rewelacja ! Miło spoglądać przez Twój obiektyw. Fajnie pokazujesz Kraków. Tak trzymaj i dawaj tych podwórek jak najwięcej !
    Oglądając Twoje zdjęcia można próbować cofnąć się w czasie . To bardzo ciekawa podróż Ewo . Dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem to cofanie przykre jest, bo ostatnie ślady niszczeją. Miło, że Ci się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na upływ czasu nie ma rady, a właściwie jest - trzeba to utrwalać na fotografiach i to szybko, zanim zniszczeją.

      Usuń
    2. Trzeba. Do dzisiaj żałuję, że nie sfotografowałam dwóch drewnianych, pięknych, zabytkowych domów. Najpierw niszczały, na koniec ktoś je podpalił. Już nie ma śladu.

      Usuń
  7. We Wrocławiu ,wiele kamienic wypiękniało a najważniejsze ,że to gruntowne remonty a nie tylko odmalowane od ulicy .
    Z centralnym ogrzewaniem ,wygodami ,na takich ciekawych przestrzeniach pewnie da się żyć ,tylko ceny wynajmu szybują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czynszami wszędzie tak samo. Albo przejmują instytucje, albo trzeba słono płacić.

      Usuń
  8. Rób te foty, ja uwielbiam to ogladac!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki. Robię, tylko zamieszczać nie nadążam.

    OdpowiedzUsuń