Zawędrowałam kiedyś znów na Kazimierz i Starowiślną, nie oparłam się pokusie żeby nie zajrzeć tu i tam.
Zauważyłam powtarzalność niektórych rozwiązań i układów kamienic, ale mimo wszystko każda z nich jest indywidualnością. Niby tak samo: brama, podwórko, oficyna, balkony, a jednak za każdym razem coś innego.
Zapraszam na spacer.
Taka piękna brama, szkoda że zaniedbana.
W środku też ładna, nóż się w kieszeni otwiera na widok bazgrołów.
Podwórko z obowiązkowym kasztanowcem,
Widać, że są tacy, którym zależy żeby jakoś otoczenie i wejście do mieszkań wyglądało.
Ta brama była zamknięta,
ale jak spojrzałam pod nogi, zobaczyłam to. Nie było żadnej tabliczki na bramie (może przegapiłam), wnętrze wyglądało na jakąś pracownię, w środku nie było nikogo. Nie doczytałam kim jest pan na zdjęciu.
Obłażące tynki z jednej strony, część schludniejsza trochę w głębi
i te śliczne zabudowane balkony.
Kolorowe szybki w bramie wewnętrznej, a za nimi
zieleń. Ładny ogród,
balkony oplecione pnączem,
malownicze schody, wąskie, drewniane, trochę tajemnicze.
Element zdobiący bramę,
i następne podwórko odsłaniające oficynę sąsiedniej kamienicy.
Ładne okna klatki schodowej, ozdobne balkony. Gdyby to wyremontować byłoby pięknie.
Spacer był krótki, zostawił niedosyt i świadomość, że dużo jeszcze można by zobaczyć gdyby nie brak dostępu.
Znalazłam coś takiego na stronie www.kazimierz.com
OdpowiedzUsuń"Ulica Berka Joselewicza - biegnie od Brzozowej przez Starowiślną aż do torów kolejowych, nazwana w 1890 roku imieniem płk. Berka Joselewicza, służącego w Wojsku Polskim w czasie insurekcji kościuszkowskiej, a następnie w Legionach Polskich gen. Henryka Dąbrowskiego. Joselewicz utworzył Lekkokonny Pułk Żydowski, w 1799 roku został rotmistrzem kawalerii legionowej, odznaczony w 1803 francuską Legią Honorową, a w 1808 Krzyżem Virtuti Militari. W domu pod numerem 5 mieszkał przed wojną żydowski poeta Mordechaj Gebirtig, zamordowany przez gestapo w 1942 roku."
O Berku jest tekst u Wachmistrza, a w ostatnim zdaniu jest o poecie, który jest na Twoim zdjęciu. :)
Te podwórza nawet bez remontu są piękne.
Dziękuję za komentarz. Jak To miło,że zechciałaś pogrzebać i napisać. Faktycznie pierwsze pięć zdjęć pochodzi z ulicy Brzozowej, zdjęcie z oknem z ulicy Berka Joselewicza, która łączy Brzozową z Starowiślną, skąd jest reszta zdjęć. Mój aparat zdjęcia na zbliżeniu robi często nieostre, z daleka kiepsko widzę, dlatego nie doszłam kto jest na zdjęciu.
OdpowiedzUsuńA do Wachmistrza dawno nie zaglądałam.
Jakoś mnie to zaintrygowało. :) Domyślałam się, że to pamiątka po jakimś pisarzu czy poecie i udało mi się trafić na ten tekst. :)
UsuńPiękne i nastrojowe, te "oblażące" jeszcze bardziej. Uwielbiam takie miejsca, w nich duchy czuć :)
OdpowiedzUsuńNa "żywo" te obłażące jednak przygnębiają.
OdpowiedzUsuńDawniej budowle miały tyle szczególików ,miłych dla oka elementów ,ciekawych rozwiązań .
OdpowiedzUsuńZa moim oknem powstał nowy dom w ciągu kilku miesięcy ,obserwowałam dzień po dniu jak się teraz buduje .Już za chwilę będzie pod klucz .ot zwykły klocek -plomba .Ech i zasłonił mi widok na Halę stulecia ,tylko Iglicę widać .
Kamienice we Wrocławiu przejmują prywatni właściciele .. jedne remontują ,inne niszczeją ,ale ogólnie trochę lepiej wygląda to niż 10 lat temu .
W Krakowie też przejmują prywatni. Właśnie ma się przenieść część UM bo prywatny właściciel wygrał proces. Kamienica w samym centrum, zadbana, ma jak znalazł. Tylko utrzymanie tego kosztuje krocie. Dlatego odzyskiwać powinni Ci, którzy nie doprowadzą, często zabytku, do ruiny.
OdpowiedzUsuńJuż poszły z dymem dwie zabytkowe wille, po tym jak przeszły w prywatne ręce.
Dzięki zieleni nawet bardzo zaniedbane miejsca się bronią. Gorzej jesienią i zimą.
OdpowiedzUsuńNie przestaną mnie fascynować bramy i podwórka - podwórka bardziej:)
Muszę znów nazbierać, bo mi się skończyły zapasy ciekawych i trudno się na nie czasem dostać.
OdpowiedzUsuńKolejny świetny odcinek doskonałego cyklu. Dech zapiera. Mam nadzieję, że końca nie widać.
OdpowiedzUsuńArchitektura minionych lat sprawia na mnie wrażenie, że kiedyś ludzie byli bliżej siebie .
Mam rację ?
Masz. Też mam takie wrażenie, sąsiedzi na podwórkach, dzieciaki z całej kamienicy na trzepaku. No ale nie było tv i internetu.
OdpowiedzUsuń