środa, 10 czerwca 2015

Jeszcze trochę...

Rozmemłana się czuję, coś mi umyka, katar chyba uczuleniowy (nie wiem na co) się przyplątał, rura w łazience się zatkała, słowem powód do narzekania jest. Tylko że narzekanie kataru nie przerwie i rury nie przetka, to sobie napiszę jeszcze o podwórkach i bramach.
Zawędrowałam kiedyś znów na Kazimierz i Starowiślną, nie oparłam się pokusie żeby nie zajrzeć tu i tam.
Zauważyłam powtarzalność niektórych rozwiązań i układów kamienic, ale mimo wszystko każda z nich jest indywidualnością. Niby tak samo: brama, podwórko, oficyna, balkony, a jednak za każdym razem coś innego.
Zapraszam na spacer.
Taka piękna brama, szkoda że zaniedbana.


W środku też ładna, nóż się w kieszeni otwiera na widok bazgrołów.


Podwórko z obowiązkowym kasztanowcem,



Widać, że są tacy, którym zależy żeby jakoś otoczenie i wejście do mieszkań wyglądało.


Ta brama była zamknięta,


ale jak spojrzałam pod nogi, zobaczyłam to. Nie było żadnej tabliczki na bramie (może przegapiłam), wnętrze wyglądało  na jakąś pracownię, w środku nie było nikogo. Nie doczytałam kim jest pan na zdjęciu.


Obłażące tynki z jednej strony, część schludniejsza trochę w głębi


i te śliczne zabudowane balkony.


Kolorowe szybki w bramie wewnętrznej, a za nimi



zieleń. Ładny ogród,


balkony oplecione pnączem,



malownicze schody, wąskie, drewniane, trochę tajemnicze.


Element zdobiący bramę,


i następne podwórko odsłaniające oficynę sąsiedniej kamienicy.


Ładne okna klatki schodowej, ozdobne balkony. Gdyby to wyremontować byłoby pięknie.


Spacer był krótki, zostawił niedosyt i świadomość, że dużo jeszcze można by zobaczyć gdyby nie brak dostępu.

11 komentarzy:

  1. Znalazłam coś takiego na stronie www.kazimierz.com
    "Ulica Berka Joselewicza - biegnie od Brzozowej przez Starowiślną aż do torów kolejowych, nazwana w 1890 roku imieniem płk. Berka Joselewicza, służącego w Wojsku Polskim w czasie insurekcji kościuszkowskiej, a następnie w Legionach Polskich gen. Henryka Dąbrowskiego. Joselewicz utworzył Lekkokonny Pułk Żydowski, w 1799 roku został rotmistrzem kawalerii legionowej, odznaczony w 1803 francuską Legią Honorową, a w 1808 Krzyżem Virtuti Militari. W domu pod numerem 5 mieszkał przed wojną żydowski poeta Mordechaj Gebirtig, zamordowany przez gestapo w 1942 roku."
    O Berku jest tekst u Wachmistrza, a w ostatnim zdaniu jest o poecie, który jest na Twoim zdjęciu. :)
    Te podwórza nawet bez remontu są piękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz. Jak To miło,że zechciałaś pogrzebać i napisać. Faktycznie pierwsze pięć zdjęć pochodzi z ulicy Brzozowej, zdjęcie z oknem z ulicy Berka Joselewicza, która łączy Brzozową z Starowiślną, skąd jest reszta zdjęć. Mój aparat zdjęcia na zbliżeniu robi często nieostre, z daleka kiepsko widzę, dlatego nie doszłam kto jest na zdjęciu.
    A do Wachmistrza dawno nie zaglądałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mnie to zaintrygowało. :) Domyślałam się, że to pamiątka po jakimś pisarzu czy poecie i udało mi się trafić na ten tekst. :)

      Usuń
  3. Piękne i nastrojowe, te "oblażące" jeszcze bardziej. Uwielbiam takie miejsca, w nich duchy czuć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na "żywo" te obłażące jednak przygnębiają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawniej budowle miały tyle szczególików ,miłych dla oka elementów ,ciekawych rozwiązań .
    Za moim oknem powstał nowy dom w ciągu kilku miesięcy ,obserwowałam dzień po dniu jak się teraz buduje .Już za chwilę będzie pod klucz .ot zwykły klocek -plomba .Ech i zasłonił mi widok na Halę stulecia ,tylko Iglicę widać .
    Kamienice we Wrocławiu przejmują prywatni właściciele .. jedne remontują ,inne niszczeją ,ale ogólnie trochę lepiej wygląda to niż 10 lat temu .

    OdpowiedzUsuń
  6. W Krakowie też przejmują prywatni. Właśnie ma się przenieść część UM bo prywatny właściciel wygrał proces. Kamienica w samym centrum, zadbana, ma jak znalazł. Tylko utrzymanie tego kosztuje krocie. Dlatego odzyskiwać powinni Ci, którzy nie doprowadzą, często zabytku, do ruiny.
    Już poszły z dymem dwie zabytkowe wille, po tym jak przeszły w prywatne ręce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki zieleni nawet bardzo zaniedbane miejsca się bronią. Gorzej jesienią i zimą.
    Nie przestaną mnie fascynować bramy i podwórka - podwórka bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę znów nazbierać, bo mi się skończyły zapasy ciekawych i trudno się na nie czasem dostać.

    OdpowiedzUsuń
  9. niewinny czarodziej na wsi17 czerwca 2015 20:58

    Kolejny świetny odcinek doskonałego cyklu. Dech zapiera. Mam nadzieję, że końca nie widać.
    Architektura minionych lat sprawia na mnie wrażenie, że kiedyś ludzie byli bliżej siebie .
    Mam rację ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz. Też mam takie wrażenie, sąsiedzi na podwórkach, dzieciaki z całej kamienicy na trzepaku. No ale nie było tv i internetu.

    OdpowiedzUsuń