Zanim przemogłam rozleniwienie zrobiło się późno i na spektakl plenerowy "Peregrinus" teatru KTO się spóźniłam. Przyszłam w połowie, ale udało mi się fragment zobaczyć. To faktycznie były peregrynacje aktorów z miejsca na miejsce.
Przemarsz od Sukiennic w okolice Pałacu pod Baranami.
Spektakl skojarzył mi się z grupą znajomych wędrującą z imprezy na imprezę. Tutaj jak bramka do klubu,
każdy musi być zaakceptowany
i dostać pieczątkę.
Rewia mody też była,
a na koniec pełen luz, kiedy to panowie zdejmują marynarki. Jest to moja interpretacja, ponieważ spektakl odbywał się bez słów, tylko z muzyką.
Kiedy się skończył ochłodziłam się w pobliżu kurtyny wodnej,
przeszłam na Mały Rynek, gdzie było cicho i spokojnie.
Wróciłam pod wieżę ratuszową gdzie miał występ gruziński zespół Georgian Voices. Muzyka polifoniczna to dla mnie obcy termin, pomyślałam zobaczę, posłucham, najwyżej zrezygnuję. Utknęłam na godzinę. Na szczęście słońce już nie piekło, zaszło za kamienice, a chór porwał muzyką tęskną i skoczną oraz niezwykłym wykonaniem.
Tłumek słuchaczy gęstniał, klaskał, aż w którymś momencie z tłumu wyskoczyła dziewczyna i zatańczyła.
To było spontaniczne i piękne. Śpiewacy dostali skrzydeł i brawa były podwójne.
Nie żałowałam ani chwili, mimo gorąca i bolących nóg. Wracałam zadowolona, że się przemogłam i poszłam, na Plantach oszałamiająco pachniał jaśmin, słońce jeszcze było nisko nad ulicą...zrobiło mi się ckliwo na duszy....
W autobusie kierowca nie włączył klimatyzacji i był tłok.
Pierwszaaa!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczne uczucie, kiedy człek zwalczy lenistwo i gnuśność i jeszcze trafi na takie perełki!
Masz ostatnio fart. Muszę jakąś nagrodę dla Ciebie wymyślić. Teraz mi się nie chce spać.
OdpowiedzUsuńPięknego śpiewu w męskim wykonaniu zawsze miło posłuchać. :)))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o inną sztukę, to bywam baaardzo odporna.
Co do muzyki, to znalazłam kiedyś na You Tube występy uliczne zespołu Clanadonia. Miodzio! Na przykład tu: https://www.youtube.com/watch?v=HoaRmIEpLf4
Dzięki za namiary, posłucham. Nagrałam trochę aparatem, ale to nie to...
UsuńNie ma, jak udane popołudnie!
OdpowiedzUsuńCzasem się trafia. Dzisiaj wybyłam za miasto, całkiem przyjemnie.
UsuńJa uciekam od miasta i wczoraj nawet byłam zła jak mi relaks w parku zakłócały odgłosy festynu .
OdpowiedzUsuńNiestudzona reporterko ,wczoraj i u nas można było zwariować tak gorąco ,oby za tydzień było umiarkowanie :)
Dzisiaj tez trafiliśmy na festyn w skansenie. Było "raz na ludowo".
OdpowiedzUsuńPiękne głosy gruzińskie. Bardzo lubię takie spontaniczne reakcje jak tej dziewczyny, szkoda, że nikt nie dołączył...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ciepłe ślę
Dziewczyna chyba była z grupy organizatorów. Jej taniec był prawie profesjonalny. W tłumie byli tacy co podrygiwali, ale bez finezji.
UsuńEwuniu 2
OdpowiedzUsuńGdyby nie Ty, nie wiedzielibyśmy o wspaniałych imprezach krakowskich.
Masz piękny dar wciągania nas za sobą i delikatną manierę nakazującą podążanie za Tobą.
Wiedź nas dalej...
Szkoda, że nie mogę z wyprzedzeniem. Następnym razem będzie za miasto.
OdpowiedzUsuńCóż za dzień się Tobie trafił ! Ewo ! No rewelacja ! I ten chór i tańcząca Dziewczyna . To niesamowite !
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Także Twojej interpretacji spektaklu teatru KTO :-)
Nie wiem, czy interpretacja była prawidłowa, ale to już indywidualny odbiór. Nie żałuję, że poszłam.
OdpowiedzUsuńLubię takie zachowania jak tej dziewczyny (nawet jeśli była z grupy organizatorów:).
OdpowiedzUsuń