niedziela, 7 czerwca 2015

To i owo, takie krakowskie danie jednogarnkowe.

Pogoda zrobiła się letnia, jeszcze soczysta zieleń i barwy kwiatów późnej wiosny, a temperatury prawie lipcowe.
Miasto opustoszałe, wyciszone niby, ale miejscami tętniące życiem. Kilka imprez równocześnie, do tego święto, więc w centrum ciągle coś się dzieje. Zlały mi się te dni w jedno, byłam tu i tam zobaczyłam to i owo.
Na spacerze były róże  przy ulicy


i polne.


Na Plantach kiermasz Fundacji Anny Dymnej z pracami podopiecznych.



na Rynku jak zwykle ruch, dogoterapia i


przygotowania do finału Festiwalu Zaczarowanej Piosenki.


Impreza, która rozpoczęła się w piątek i trwała do niedzieli to Ogólnopolskie Senioralia.
Był konkurs na portret babci i dziadka,



występy zespołów różnych klubów i stowarzyszeń seniorów,


przekazanie kluczy do miasta przez Prezydenta,


konkurs na najpiękniejszy kapelusz. Zrobiłam sobie polowanie na kapelusze, niektóre były przyozdobione z wielką fantazją.






Był też przemarsz uczestników wokół Rynku.


Obejrzałam twórczość pensjonariuszy DSP, a na kiermaszu kupiłam sobie ceramiczny guzik z kotkiem.


A teraz jeszcze pójdę na spacer, bo jutro ma padać deszcz i pokazały się chmurki na czystym dotąd niebie.


15 komentarzy:

  1. I kapelusze i guzik przecudne!!! Tęsknie za Krakowem... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dzisiaj gorąco było.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kapelutek pierwszy od dołu najlepszy! Dużo seniorów to tam nie widać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Seniorów trochę było, ale hmmm....wolałam robić zdjęcia kapeluszy. Bo chociaż młodzi duchem, to upał był i chowali się w cieniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzę, żeby kiedyś spotkać p. Annę Dymną. :)
    Kapelusze wspaniałe. Najbardziej podoba mi się ten fioletowy, chociaż nie mój kolor. Jest taki subtelny. Ale te kwiatowe też są piękne i takie radosne. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezwykle sympatyczna osoba. Miałam okazję poznać ją osobiście na jakiejś imprezie. Kapelusze były odjazdowe, ale nie wszystkie zdołałam uchwycić.

    OdpowiedzUsuń
  7. niewinny czarodziej na wsi7 czerwca 2015 22:18

    Tyle się dzieje ! O Fundacji Anny Dumnej wiem od lat . Podziwiam ... ONA jest NIESAMOWITA :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. I wszystko robi z wielkim wdziękiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mama mojej kolezanki naszała takowe kapelusze na co dzień, wielce ozdobne, kwietne i kolorowe. Małżonek szedł w protescie drugą stroną ulicy hi hi. Dodam, ze to było na serio :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś wyjść bez kapelusza było nie do pomyślenia. Czasem żałuję, że w kapeluszu wyglądam jak pastuszek, bo bym nosiła od wielkiego dzwonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w kapelucie jak kupa, więc nawet dla żartów nie wdzieje na leb :)))

      Usuń
  11. Ech........słychać to westchnienie w Krakowie ?To przez to tak wzdycham ,że 4 dni byłam przykuta ...Ech....
    Jesteś wspaniałą reportażystką ,kapelusze z głów ,chylę czoła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Słychać. Zrobiło się chłodniej i z zachodu mocniej powiało. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kapelusz z filcowymi kwiatami robi duże wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobał mi się pan z beczką piwa na głowie, nad czołem miał kranik. Niestety zdjęcie nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń