niedziela, 13 września 2015

Maszerowały 21-szy raz.

Mowa oczywiście o jamnikach. Było jak zwykle: głośno, kolorowo, tłoczno. Rzadko z przedstawicielem jamniczego rodu maszerowała jedna osoba, więc upolowanie jamnika bez nóg otoczenia graniczyło z cudem. Trochę ciekawych znalazłam, nie wiem jakim cudem nikt na te psy nie nadepnął.
Marsz poprowadziła orkiestra Radia Kraków od Bramy Floriańskiej na Rynek.




Przebranych piesków było mniej niż zwykle, a te nosiły swoje stroje z pełnym wdziękiem.


Śliczna jamniczka budziła ogólne zainteresowanie i była chyba najmniej ruchliwym obiektem, dlatego tłumnie obleganym.


Dwie osy,


jedna niepełnosprawna.


Nie mogło zabraknąć studenta.


Przyjacielskie pocieszenie: nie przejmuj się, świetnie sobie radzisz.


Stańczykowi nieustannie spadała czapeczka.


Takich uczestników było kilku, budziły ogólną sympatię.



W królewskim mieście musiał być król.


Pochód zamykał piracki, zdobyczny, wielki, żółty jamnik.


Bardzo mnie to nudzi, tak mówi mina wielkiego obserwatora.


Nie poszłam na Rynek, więc nie wiem który jamnik został królem.


18 komentarzy:

  1. Jamniki niestety mają słabe kręgosłupy, dlatego tyle ich na wózkach.
    Wydaje mi się że to chyba lepiej dla psiaków, że mniej poprzebieranych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku było dużo mniej przebierańców. Chyba od tego odchodzą.

      Usuń
  2. niewinny czarodziej13 września 2015 20:55

    Ewa zawsze na posterunku i dzięki jej uprzejmości oraz reporterskim umiejętnościom i świetnym zdjęciom możemy być na bieżąco z krakowskim stylem życia.
    Świetna robota ! :-)
    Student GENIALNY !!! Rewelacyjne ujęcie !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się mile połechtana twoimi pochwałami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie zawsze zastanawia czy one się nie gryzą... :) Bo na zdjęciach jakoś zgodnie idą, chociaż jest ich tak dużo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widziałam żeby się gryzły. Owszem czasem obszczekują, częściej obwąchują, są pilnowane

    OdpowiedzUsuń
  6. Baletniczka w tutu i wianku ze stokrotek wymiata. Ale w sumie mam mieszane uczucia w stosunku do poubieranych psów.
    Wiedziałam, że tam pójdziesz, kiedy w radiu o tym usłyszałam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Obiecałam komuś, że pójdę, bo w tak naprawdę, to nie lubię tłoku. Pogoda piękna była, to się trochę przeszłam.
    Też mam mieszane uczucia, ale jeśli to tylko na ten marsz, to można zrozumieć. Widziałam w jakimś programie pieski ubierane jak lalki i z pomalowanymi pazurkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rety, ale jak to pazury! To ja nie maluję, bo nie lubię, a tu takie psinki ! A fe!

      Usuń
    2. To były dwie ratlerkowate suczki. Miały sukienki, kokardki i pomalowane na czerwono pazurki. Wyglądały okropnie, a i jeszcze właścicielka trzymała je prawie cały czas na rękach.

      Usuń
  8. Masz chłopaków, ale Grażynce mogłabyś zafundować obróżkę z cyrkoniami. A Wałek w cylinderku?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ubrania pewnie pieskom przeszkadzały, ale jeżeli nie trwało to długo, to może można te przebieranki zaakceptować... No nie wiem... W każdym bądź razie psinki-dziewczynki są śliczne! Chłopaki też:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Maszerował maluch, który chciał ściągnąć z łapki nogawkę spodenek. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia. Niektóre wydawały się obojętne, jakby przyzwyczajone do pomysłów dorosłych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dostałam dziś email ze sklepu internetowego, w którym kupuję rzeczy do wyrobu biżuterii. Z taką treścią: "Miętowy jamnik, który skradnie Twoje serce." Padłam. :)))) Chodziło oczywiście o element do bransoletki, w zielonym kolorze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie. ludzie od reklamy już sami nie wiedzą co robić, żeby sprzedać produkt.
      Wiesz, jakoś mi się skojarzyło z pastylkami miętowymi w czekoladzie, które bardzo lubię.

      Usuń
  12. Czegóz to ludzie nie wymysla aby tylko sie zabawić! Mnie tych jamników troche żal...Jak bezwolne laleczki je potraktowano. Też tak robiłam mej psince w dziecinstwie - potem na szczęście wyrosłam. Życze tym jamnikom by mogły sobie pobiegać wolne i radosne. Ubrudzic sie błotem. Wodę z kałuzy wychłeptac. Wytarzać sie w trawie.I schrupać wielka kosć, nie bojąc się, że poplamia drogie ubranko!
    Pozdrawiam Cie Ewo serdecznie!:-))

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze mam mieszane uczucia jak widzę te przebieranki. Mam nadzieję, że to tylko na marsz, a na co dzień normalnie.
    Miło Cię gościć.

    OdpowiedzUsuń