po cierniach, po sinych jagodach,
umarli, znajomi, kochani,
Idą ku mnie tylko po szelestach,
między wichry zadyszane wplątani..."
Było pięknie ciepło i kolorowo, a przyszli w złocie brzóz, blasku zniczy. A nam było ze sobą dobrze i mimo płaczu, bo bolały poparzone paluszki wnuczki to dzień minął spokojnie.
Wnuki powspominały Dziadka i Ciocię, Córki Tatę.
Potem wspólna kawa i rozmowy, których ciągle nam mało....
Wczoraj było tak,
Dzisiaj rano tak i bałam się, że znów dzień będzie mglisty.
Tymczasem mgła ustąpiła i zrobiło się pięknie.
Żałuję, że nie udało się pojechać jeszcze na Rakowice, ale mieliśmy dość tłumów.
Pojadę jutro.
A któż tam się przytula pod drzewem? Dobrze, że te święta są w listopadzie. Listopad pasuje do nich jak ulał:) Jeszcze jest pięknie, jesiennie, mgliście albo bezmgliście:) Przyszli w złocie brzóz i w blasku zniczy - pięknie napisane!
OdpowiedzUsuńCytat pochodzi z wiersza Kazimiery Iłłakowiczówny, dopiero teraz się zorientowałam, że nie napisałam.
UsuńA po drzewem przytula się córka z synkiem.
Jutro na pewno na Rakowicach będzie spokojniej. Bardzo lubię ten cmentarz, mój stryj jest tam pochowany wraz z żoną.
OdpowiedzUsuńNa pewno, zwłaszcza, że dzień zwykły. Zapowiadają ładną pogodę.
UsuńByłam na małym, parafialnym cmentarzu, bardzo ładnym zresztą. Tylko ten ostentacyjny przepych...
OdpowiedzUsuńTen cmentarz jest olbrzymi i stosunkowo nowy, tylko najstarsza część nabrała patyny.
UsuńJaki piękny ten wiersz Iłłakowiczówny.....i jak pięknie go ociepliłaś tymi brzozami, zniczami....
OdpowiedzUsuńBarbara
Dziękuję. Zapomniałam napisać czyj.
UsuńTeż piękna pogoda u nas była,tylko dość wietrznie.
OdpowiedzUsuńMy też jutro jeszcze odwiedzimy, dzisiaj byliśmy u nas i w Dusznikach, gdzie jest grób naszego przedwcześnie zmarłego przyjaciela.To już 25 lat minęło jak go nie ma z nami. Oj, niestety przybywa nam miejsc :/
Przybywa, kiedyś tutaj nie było nikogo z rodziny i znajomych mało. A teraz....ciągle przybywa.
UsuńSamemu trzeba też się szykować...Z.
OdpowiedzUsuńNo cóż....z naszej półki już też biorą.
UsuńOjtam, przestańcie, słowo honoru, że tak Panem Sułkiem polecę! Zawsze biorą i z każdej półki przecież!
UsuńAle to ładnie brzmi, he, he...
UsuńJa już nie przezywam tego święta. Od smierci meża czuję, ze jestem częściowo po tamtej stronie, bo nie jest przeada poetycka, ze kiedy ukochana osoba odchodzi, umiera też częśc nas.
OdpowiedzUsuńTo prawda, część żyje nadal, w innym życiu, bo coś odeszło bezpowrotnie.
UsuńNie lubię tego święta. Coraz bardziej...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko je lubię. Dzisiaj było pięknie.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz i Twoje słowa, że mało ... mało ... mało ....
OdpowiedzUsuńPonoć nie lubisz poezji....i mało, mało.
OdpowiedzUsuń