Na Plantach szaro, pogoda byle jaka, wstąpiłam po drodze do Pałacu Sztuki. Trzy sale pełne słońca, widoków z Hiszpanii, Wenecji i najwięcej kolorowej Prowansji. Zaraz zrobiło mi się cieplej, zatęskniłam za kawiarnianym stolikiem w cieniu drzew (wprawdzie swojskim, bo tam nie byłam, ale od czego wyobraźnia), za latem i podróżą.
Piękne, rozświetlone pejzaże, uliczki, porty, łódki, tylko.....im dalej i dłużej coś mnie zaczyna uwierać, może jestem wybredna, nie znam się, ale zaczynam się nudzić. Obrazy piękne, ale wszystkie podobne. Jeszcze coś, mam wrażenie, że już je widziałam.
Sprawdziłam w domu. Martwa natura z kotem to obraz malowany przez Teresę Wallis-Joniak,
ta martwa natura to obraz Juliusza Joniaka. Teraz już wiem skąd wrażenie, że obrazy są znajome.
Są różnice, głębsza kolorystyka, ale jakże podobne. Mam wrażenie, że małżonkowie siedzieli obok siebie ze sztalugami, oglądali ten sam widok i malowali równocześnie.
Obejrzałam cały album oraz zdjęcia z wystawy i gdybym trafiła gdzieś na niepodpisane obrazy małżeństwa, czy potrafiłabym odróżnić okiem dyletanta, które czyje?
Czy to dobrze, czy źle że tak podobnie malują? Nasuwa się czasem pytanie, który obraz lepszy, chociaż trudno by mi było na nie odpowiedzieć. Poznali się na studiach,są małżeństwem z długoletnim stażem, które z nich nie szukało własnej drogi?
Dla porównania obrazy drugiej pary. W tym samym gmachu, tylko w innych salach.
Janina i Stefan Berdakowie
Pół wieku razem
Jakże inne malarstwo, jednak pomimo, że oglądałam je po tamtych, słonecznych, nie przygnębiało.
Czułam się jakbym z upału weszła do chłodnego pomieszczenia.
Tutaj już granica i odmienność stylu widoczna od pierwszego wejrzenia. obrazy powyżej to Stefan Berdak, te delikatne drzewa są malowane przez Janinę Berdak.
Podobała mi się technika, którą stosuje, na zdjęciach nie bardzo ją widać, wygląda to jak ślady po gąbce. Artystka nie chce zdradzać tajników swojej sztuki.
Obejrzałam, podumałam nad wspólnym życiem artystów (ciekawe czy bywają zazdrośni o sławę) i wróciłam do domu.
Bardziej podoba mi się malarstwo p.Joniak, relaksuje mnie
OdpowiedzUsuńMnie trudno byłoby wybrać.
UsuńW niektórych jest dużo fajnego światła. Ale ten typ malarstwa jakoś specjalnie do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńCzasem mam wrażenie, że wystarczy obejrzeć pięć, a jakby obejrzało się wszystkie.
UsuńWidzę to podobnie:)
Usuń...to fascynujące jak ten sam widok patrzą dwie osoby...Pięknie o sztuce opowiadasz ewo...tak jakbym na tej wycieczce w muzeum była....zagasiłam światło,powiększyłam zdjęcia na monitorze i...weszłam do galerii sztuki,gdzie cisza,chłód i barwy na obrazach...ech...odprężyłam się :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo miłe co napisałaś. Jeśli mogłaś się odprężyć...A tak nawiasem to tam zimno było, chyba wyłączyli ogrzewanie.
UsuńHmm... Jakoś nie za bardzo podobają mi się obrazy państwa Joniaków. Natomiast prace drugiej pary już bardziej. Chociaż najbardziej urzekły mnie obrazy pani Berdak. One są pełne jakiejś delikatności. Też mnie interesuje technika.:) Trochę momentami przypomina mi prace, które powstawały z farby zmieszanej z klejem, robiliśmy coś takiego w podstawówce.:) Powstawały wtedy okładki, zakładki itp. Poza tym na pewno jest mieszana: inaczej powstało tło, inaczej te drzewa na pierwszym planie. Ogólny efekt jest piękny.:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie pokazałam trzeciej wystawy, tym razem zdjęć. Przyznaję, podobała mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńNigdy dość zachwytów nad Twoją pazernością dla sztuki. Zostaw sobie trochę sił na obiecanego Kantora. Ale może jak się trochę rozpogodzi. Mocno Cię ściskam.z.
OdpowiedzUsuńCzas mi się kurczy. Dysponuję jeszcze wolnym do końca miesiąca. Muszę zobaczyć jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńOdściskuję.
Najbardziej podobają mi się prace Janiny Berdak i jej męża te anioły.
OdpowiedzUsuńObraz z aniołami nosił tytuł "Na pomoc tonącemu" (chyba)
UsuńEwa, pięknie pokazałaś tę wystawę i opisałaś swoje odczucia:) Lubię tak z Tobą oglądać obrazy.
OdpowiedzUsuńPrace Berdaków bardzo ładne!
Dziękuję, potrafię tylko subiektywnie. Nie jestem znawcą.
UsuńNajbardziej przypadły mi do gustu prace Stefana Berdaka. Są mocne i "jakieś". Janina bardzo subtelna i baśniowa. Czy to akwarele? Olej? Jeśli olej, to może być szpachla, ale wygląda to na akwarelę.
OdpowiedzUsuńPrace państwa Joniaków powtarzalne bardzo, juz nawet nie myślę o tym, że obydwoje malowali tak samo, ale chodzi mi o impresjonistyczne inspiracje. To już było i było lepsze...
Państwa Joniaków można obejrzeć raz i wystarczy, aczkolwiek czasem dawka koloru dobrze robi.
UsuńSprawdziłam obrazy Janiny Berdakowej - to akryl.
UsuńTo może szpachla jednak.
UsuńZ pewnością nie jestem oryginalna - lubię impresjonistów ! I dlatego obrazy pp.Jonaków z przyjemnością obejrzałam. Obrazy p. Berdaka są bardzo ciekawe. Można przy nich puścic wodze fantazji.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię, kochana Ewo !
Bardzo się cieszę z różnorodności opinii na temat wystawy. Zawsze uważałam, że każdy powinien oglądać i oceniać wedle swoich upodobań, a nie mody czy sugestii krytyków.
UsuńPozdrawiam serdecznie z pochmurnego i mokrego dzisiaj Krakowa.
No i dzięki Tobie Ewo wróciłem do Prowansji :-)
OdpowiedzUsuńObraz drugi od góry ... panowie grają w bulle :-)
Sceny i widoki jakże mi znane ...
Obrazy małżeństwa faktycznie z bardzo widoczną granicą. Bardziej odpowiadają mi obrazy Janiny Biedrak, ale oczywiście to rzecz gustu :-)
No pięknie Ewo ! :-)
Zapamiętałam, że pewien Czarodziej w to grywał i dlatego zrobiłam zdjęcie.
OdpowiedzUsuńMalarstwo państwa Berdaków bardziej do mnie przemawia,lubię nieoczywiste.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Ewo za kolejną ciekawą wystawę i przybliżenie współczesnych artystów.
Bardzo chętnie przybliżam. Muszę Was kiedyś uraczyć jakąś odjechaną awangardą.
Usuń