wtorek, 1 listopada 2016

Bez tytułu

Nic nie mogę wymyślić, mam ochotę napisać, nie idzie mi pisanie.
Przejrzałam wstecz moje zapiski z 1 listopada i o rodzinnej tradycji już pisałam, o tym jak dawniej bywało też, pokazywałam zdjęcia z cmentarzy, cytowałam wiersze.
Jutro też pójdę, spotkam się z Córkami, a  ciągle mi jakoś dziwnie. Mija 8 lat odkąd radykalnie zmieniło sie moje życie, Na grób rodziców jeżdżę wcześniej sama. Przybyło tyle miejsc, które powinnam odwiedzić i  martwi mnie, że nie mogę być wszędzie.
Przywiozłam ze Starego Cmentarza kilka aniołów, lubię tam spacerować, wspominać rodzinę, znajomych, tylu ich tutaj zostało.












Najbardziej wzruszają te stareńkie, omszałe, niekompletne, strzegące niszczejących nagrobków i zatartych tablic.
Pogoda była ładna i w miarę ciepło, ale zaczęły się gromadzić ciemne chmury. Już nie poszłam do miasta, tylko na dworzec, akurat autobus był za kilkanaście minut.
Nad miastem już niebo przybrało ciemną barwę i zerwał się silniejszy wiatr.


Obserwowałam potem przez okna autobusu


ciemniejący krajobraz i 


dziury w chmurach.


Dzisiaj rano zawiozłam kwiatki na cmentarz, a wieczorem jeszcze poszłam na spacer.


Słońce zachodziło na pomarańczowo. Czy wytrzyma jutro bez deszczu?
Wspomnienia jednak zostawię dla siebie.




27 komentarzy:

  1. Piękne te anioły. Spokojne,zadumane. Coraz więcej miejsc do odwiedzania. U mnie też. Aż wstyd przyznać, że niektórych w ogóle jeszcze nie odwiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Rakowicach szukałam kiedyś grobu koleżanki. Mimo ściągi z numerem kwatery i miejsca, nie znalazłam.

      Usuń
  2. Stare nagrobki i cmentarze mają swój urok ... Teraz niestety króluje kicz i bezguście, oraz zero drzew na cmentarzu, bo liście ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak patrzę na te marmurowe, lśniące i wielkie nagrobki, zastanawiam sie po co. Czy to nie jest tak, patrzcie jak pamiętam i ile kasy wydało się na paskudne znicze.

      Usuń
    2. Zadęte nagrobki których na dodatek nie widać, bo całe zastawione zadętymi ozdobami ;)
      Wczoraj taka jedna starsza pani miała ochotę zrzucić z grobu olbrzymi kwiat, który tam postawił ktoś z jej krewnych. Stwierdziła, że nie lubi jak jest tak naćkane :)

      Usuń
    3. Na najnowszym wrocławskim cmentarzu komunalnym nasadzane są drzewa, ale tylko niskopienne i dużo iglaków, ale przy alejach, a nie pomiędzy mogiłami. W sumie bardzo fajnie to wygląda. Zarząd robi to z głową. Są małe kwatery których pilnuje ochrona, minimalizuje to kradzieże.

      Usuń
    4. Na cmentarzu, gdzie jest grób męża w starej części jest dużo drzew, na nowej tylko wzdłuż alejek. Niestety nikt nie pilnuje i kradzieże są nagminne. Teren ogromny, od bramy do grobu, szybszym krokiem 10 minut, a to dopiero połowa obszaru. Spotkałam się też z tym jak to sprawdzano na grobie kto jaką położył wiazankę.

      Usuń
  3. U nas była wczoraj w dzień bardzo ładna pogoda, odwiedzałam groby bliskich na wielkim cmentarzu komunalnym. Już wieczorem zaczęło padać, padało całą noc. Jeszcze teraz jest mokro, co prawda zapowiadają, że ma się wypogodzi, ale dopiero koło południa.
    Szkoda bo my do południa jedziemy samochodem z mamą na grób taty, który znajduje się na innym cmentarzu komunalnym, a przesunąć wyjazdu się nie da. Zerknęłam za okno nie jest źle, pojaśniało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda bez zmian, niedługo czas ruszyć w drogę, dojazd zajmie mi conajmniej godzinę.

      Usuń
  4. Nie ma nic gorszego od zlekceważonej grypy. Teraz za karę oddaję jej cześć na leżąco.
    Aniołki choć z kamienia też się kruszą. Jak wszystko. z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, że tak zaniemogłeś. Kuruj się i nie daj wykruszaniu.

      Usuń
  5. z ostatniej chwili...


    Czy

    Czy jeśli umrę,
    Czy umrę na pewno?
    Czy otworzy się ziemia?
    Czy otworzy niebo?
    Czy iść gdzie święci?
    Czy zostać w pamięci?
    z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pamięci zostaniesz na pewno, tylko....chyba się nigdzie nie wybierasz? Jeszcze mam u Ciebie spacer statkiem po Wiśle

      Usuń
  6. A ja muszę na tych najbliższych groby jechać 300 km...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście mam bliżej.
      Zastanawiam się czasem czy Im na tym zależy....przecież pamiętamy cały czas.

      Usuń
    2. Właśnie. Uderzyło mnie to dzisiaj z całą mocą. I poraziła wszechobecna szpetota na cmentarzu. Koszmarne pomniki, tak ostentacyjne, że bardziej się nie da i tak samo brzydkie.
      Dlatego lubię stare cmentarze. Nie ma tam wieżowców z lastriko, chociaż nie, teraz króluje granit. Tym bardziej mi szkoda zmarnowanego materiału:(

      Usuń
    3. Miałam ochotę zrobić kilka zdjęć tego blichtru, ale w tłumie jakoś nie wypadało.

      Usuń
  7. Dla nich te stare cmentarze...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś cmentarze były dla mnie miejscami spokojnej zadumy, podziwiania pieknych nagrobków, ucieczki przed światem. Teraz są miejscem bolesnym, zimnym, przerażającym nawet.Tak tam wieje, tak mokro i chłodno. Kamień na kamieniu tylko...Mam nadzieję, że dusza zmarłego w innych zupełnie rejonach przebywa.Że jej tam gdzieś ciepło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze wieje i chłodno. W ubiegłym roku było pięknie, a duszom chyba wszystko jedno, ich to już nie dotyczy.

      Usuń
  9. Lubię małomiasteczkowy cmentarz, gdzie leży mój tato, jego brat, babcia i dziadek. Tam jest jakoś inaczej. Może dlatego, że znam to miejsce od dziecka.
    Niesamowite zrobiłaś zdjęcia temu ciemnemu niebu! Groźnie to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Padać zaczęło dopiero pod Krakowem. Było niesamowicie, ale wiesz efekt chyba spotęgowała przyciemniona szyba autobusu.

      Usuń
  10. Pogoda raczej paskudna. Ostatnio jakoś tak patrzę na to obojętnie, czasem z niesmakiem. Jak wszędzie ilość przeważa nad jakością. Pośpiech i nadmiar wszystkiego. Pomieszanie z poplątaniem. Zaduma i smutek z jarmarkiem i kiczem. Ciężkostrawna mieszanka. Wolę sobie na spokojnie pojechać na cmentarz jak to się skończy. Pochodzić spokojnie, bez pośpiechu i potrącania przez biegających ludzi. Bez wrzasku dzieci i kolorowych baloników. I bez okropnego zapachu pop-cornu i ziemniaczanych spiralek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balony to już gruba przesada, u nas też się pojawiły. "Miodek turecki" czyli bardzo słodkie i twarde cukierki to krakowska tradycja, stara ale nie pamiętam jej źródła.
      Lepiej jest 2 listopada, ale dzisiaj rano lało, a po południu nie mogłam.

      Usuń
  11. niewinny czarodziej na wsi3 listopada 2016 22:09

    Ten dzień, ten czas ....zawsze działał na mnie dziwnie ...bałem się go. A teraz ... chyba się z tym pogodziłem.
    Twoje zdjęcia i treść tego wpisu bardzo do tego mojego godzenia pasują ...

    OdpowiedzUsuń