środa, 7 grudnia 2016

Odwiedził mnie Mikołaj

Nie przyszedł w tajemnicy nocą, nie przyjechał saniami, zadzwonił do drzwi w południe. Nie był sam, przywiózł Aniołka w czerwonej czapce, słodkie ciasto, wesoły uśmiech.
Zjedli zupę i szpinakową tartę, wypili kawę i Mikołaj zniknął, jednak zostawił Aniołka co gwarantowało jego powrót.
Z Aniołkiem wybrałam się na krakowski Rynek, gdzie rozłożył swoje kramy  świąteczny kiermasz. Jak co roku, rozświetlone lampkami stragany, a na nich różności.


Śmieszne czapki w kolorach tęczy,





Gwiazdki sniegu drewniane zamiast tych prawdziwych, chociaz trochę białego puchu polatywało w powietrzu.


Serca z piernika do wyboru, do koloru.


Bardzo nam się podobały dzwonki, mnie szczególnie te, w kształcie domków.


Trochę zmarzłyśmy, trzeba było się rozgrzać herbatką, za chwilę usiądziemy przy tym stoliku.
Po herbatce Aniołka wezwał Mikołaj i zaprosili mnie do towarzystwa i jako przewodnika. Zaprowadziłam ich na Kazimierz.


Były ciekawe miejsca,


tajemnicze bramy,


zapomniany, lekko ośnieżony stolik przed kawiarnią,



Oświetlona Bernatka, na której drżały z chłodu umieszczone tam od września rzeźby.



Jeszcze anioł, rozświetlajacy plac i


koniecznie trzeba było sie rozgrzać w pustym, przytulnym wnętrzu winiarni.


Jeszcze spacer po Szerokiej, 


malowniczy zaułek.


Wieczór zakończył się miłą pogawędką przy winie i czymś jeszcze.
Dzisiaj Aniołek i Mikołaj już musieli wracać do codziennych obowiązków,


a mnie zostało miłe wspomnienie i bukiet róż.


31 komentarzy:

  1. Początkowo myślałam, że Mikołaj Ci ofiarował tą tęczową czapeczkę :)
    Miejskie, klimatyczne zaułki, o zmroku mają jeszcze więcej uroku, a jak łazęguje się po nich w doborowym towarzystwie, to już niż więcej od życia nie potrzeba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę zimno było i nie mogę odżałować, że część zdjęć wyszła nieostra.

      Usuń
  2. Warto z Tobą spacerować, bo miło, nastrojowo i kompetentnie. Do zobaczenia na szlakach miejskich.z

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy jestem na Szerokiej to z okien na przeciwko widzę hotel"Ariel". Przypomniałaś mi tą uliczkę i przyjemności jakie tam przeżywałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wiele przyjemniej jak jest ciepło. Może jeszcze kiedyś przyjedziesz powspominać.

      Usuń
  4. Też jak Marija myślałam, że ta pierwsza czapka to prezent dla Ciebie :))
    Fajny spacer, a mi bardzo podoba się zaułek ze stolarzem i sklepem spożywczym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mikołaj chyba wiedział że byłby to niewłaściwy prezent.

      Usuń
  5. Kraków pokazałaś dzisiaj od naprawdę pięknej strony. Cudowne nastrojowe fotki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sliczne, nastrojowe zdjecia Kazimierza krakowskiego...i to rogrzewanie sie w milych lokalikach przypadlo mi do serca...tak lubie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był udany wieczór. Szkoda, że część zdjęć się nie udała.

      Usuń
  7. ... i nastepny fajny spacer z Toba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a kiedy znów z Tobą?

      Usuń
    2. Pomyśl, pokombinuj, może się uda.

      Usuń
    3. halo halo, ale pociag tez jezdzi i odwrotnym kierunku :))

      Usuń
    4. W tym kierunku Krakowa nie ma. Chyba że spacer po innej okolicy. Też pomyślę.

      Usuń
  8. Pieknie jest w wieczornym, przystrojonym świątecznie Krakowie. Obejrzałam zdjęcia z nostalgią i przyjemnością!:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny spacer. Bardzo spodobały mi się te śnieżynki. I zaciekawiła tarta szpinakowa - jeszcze nigdy nie jadłam.:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. niewinny czarodziej9 grudnia 2016 21:32

    Zazdroszczę Tobie i Twoim Gościom ...
    Cudowne dwa dni w Twoim towarzystwie... Ty jako osoba roztaczająca aurę Kazimierza ...
    Czego chcieć więcej ?
    Królowa Krakowskiej Magii ...
    Tak sobie myślę ...
    Jak to jest być tak CUDOWNĄ DAMĄ jak Ty ?
    Wielkopolska cała i Lubuskie całe kłania się Tobie w pas i woła :
    Dziękujęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę
    :_)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cóż mogę jeszcze powiedzieć? Nie przesadzaj, zwyczajna krakowska mieszczka.

      Usuń
  11. W takich wypadkach na początku jest dużo strachu, a na końcu jeszcze więcej żalu że tak szybko przeminął ten czas...
    Dziękuję Ewuniu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w zupełności, zwłaszcza co do żalu....Było mi mało.
      Też dziękuję, bardzo.

      Usuń