sobota, 20 maja 2017

Dla Vi...

To Ona mi powiedziała, że wystawa będzie, więc się należy relacja.
Dzień piękny, niestety pora na wizytę w Ogrodzie Botanicznym niefortunna. Tulipany przekwitły, irysów nie ma jeszcze albo już, jakoś nie mogłam się zorientować, różaneczników u nas niewiele, za to zielono i ptaszki śpiewają.
Wystawa roślin owadożernych w szklarni a samym końcu ogrodu trochę mnie rozczarowała, bo się spodziewałam więcej roślin. Jednak te co były urzekały urodą i egzotycznym wyglądem.
Zapraszam do oglądania.














Nie bardzo zdjęcie wyszły bo było ostre słońce, a niektóre rośliny stały pod światło.


W ogrodzie najpiękniejsze są stare, ogromne drzewa. Na ich tle kilka krzewów różaneczników,



na rabatkach takie kolorowe poduchy,


śliczne ostróżki ( nie jestem pewna). Przynajmniej napisałam, że nie jestem pewna. Dziękuję za sprostowanie te śliczności to orliki.



Wystawie towarzyszyła oryginalna dekoracja malarska. Niestety obrazy były prześwitujące i dopiero w komputerze zobaczyłam za nimi tło. Dlatego tylko ten jeden na zakończenie.


 Podobał mi się.

16 komentarzy:

  1. Pięknie było :)A to kwitnące różowo i niebiesko to orliki...bardzo je lubię, nawet mam w ogrodzie. Bywają również dwukolorowe. Pozdrawiam :)BDB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż taki los bezogrodowej dyletantki, że nazwy myli.
      Miło Cię gościć.

      Usuń
  2. Piękne łakomczuchy.:)))
    Zawsze mam wrażenie, że różaneczniki są takie jakieś ulotne, przezroczyste, nieco jakby... nierealne.
    Obraz uroczy, też mi się podoba.:)
    Pozwolę sobie na drobną korektę: orliki, nie ostróżki.:) Są takie piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za korektę, tak mi się nazwa majaczyła, teraz sobie przypomniałam różnicę. Ostróżki kwitną później.
      Żałuję, że reszta obrazów nie wyszła, ładne były.

      Usuń
  3. Ale jak te roślinki "wsuwają" owady? Dobrze, że jestem już całkiem "łykowaty", ale iść na taką wystawę bez obstawy???.Świat chwilami staje na głowie.z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla owadów są atrakcyjne i same siadają, a wtedy już wyjść nie mogą.
      Do owadzich gabarytów się nie zaliczam, byłam zupełnie bezpieczna.

      Usuń
    2. Więc nie ma pracownika ogrodu, który chodzi, i wtyka w te paszcze lekko oszołomione muchy z woreczka plastikowego? Jaka szkoda. A już sobie wyobraziłam.
      A rośliny groźnie piękne.

      Usuń
    3. Piękna wizja. Może tak być skoro są w szklarni i owadów może być niedostatek. Jakoś nie przyszło mi do głowy zapytać.:-)

      Usuń
  4. Śliczne dzbaneczniki, a obraz też mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uważam, że do ogrodu botanicznego zawsze warto iść, nawet jak nic nie kwitnie, właśnie dla zieloności, dla starych drzew :))
    Bardzo ciekawe formy mają te owadożerne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przesadziłam z tym, że nic nie kwitnie, zawsze coś kwitnie tylko mniej spektakularnie.

      Usuń
  6. Fajne te owadożerne, może byłyby jakieś zjadające myszy??? Bo na razie myszy zjadły moją ażurową narzutkę:(( Taki duży dzbanecznik toby sobie chyba poradził...
    Obraz bardzo ładny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic o myszach nie było, a te duże wisiały wysoko, nie wiem czy mysz by wlazła.
      Mam nadzieję, że Tropisiowi lepiej, a myszom na pohybel.

      Usuń
  7. Te owadożerne są trochę potworzaste, a jednocześnie piękne. Kolorowe poduchy na rabatach bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych poduch było więcej tylko wetknięte w nie tabliczki z nazwami przeszkadzały.

      Usuń