Zielono już było,
czasem więcej, czasem mniej.
Przeważa niska zabudowa i zachwyciły mnie kwiaty i prawie przy każdym domu bzy. U nas jeszcze nie kwitły.
W jednym z malowniczych miasteczek trafiliśmy na dzielnicę domków krytych strzechą, z malutkimi ogródkami.
Mieszczą się w nich pracownie twórców ludowych,
niektóre można zwiedzać. Nie byłam w środku, zaglądałam przez drzwi,
albo przez płot,
przez okno też.
Zamykam dzisiejszy odcinek pięknie rzeźbioną bramą.
To mi się podoba!Brama urocza i małe domki artystów też.
OdpowiedzUsuńBzy bardzo lubię,za zapach,kolor,za te grube kiście,mm,może uszczknę białego ,kiedy będę u ciotki. Mój na wiosce malutki,nie wiem kiedy zakwitnie.
Zawsze mam ochotę iść na szaber kiedy kwitną bzy. Takie wilgotne, pachnące, przyjemnie zanurzyć w nich twarz. Przegapiłam w tym roku i nie kupiłam sobie :-((
UsuńBzy lilaki to chyba najpopularniejsze kwitnące krzewy przydomowe, w Polsce też. Podróżowałam niedawno przez spory kawałek naszego kraju, w porze ich kwitnienia i właściwie w każdym obejściu pyszniło się swoim pięknym kwieciem, po kilka lilaków :)
OdpowiedzUsuńbardzo pięknie to wygląda, u nas na osiedlu też keitną i pachną.
UsuńTa glicynia fajnie oplata to drzewo! Trzeba się cieszyć tym kwitnieniem, bo ono takie ulotne i znowu trzeba będzie cały rok czekać. Kupiłam sobie dzisiaj bukiecik konwalii :)
Usuńteż byłam rano na giełdzie i kupiłam konwalie i róże, które wyglądają jak piwonie. Glicynia była piękna.
UsuńTen folklor to istne cudo. Wartość korzeni pochodzenia. Brawo, i dzięki, że to pokazujesz.z
OdpowiedzUsuńMiło, że Ci się podoba.
UsuńZ przyjemnością obejrzałam zdjęcia, świetna relacja. Brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńOj jak ja lubie taki folklor, sliczne miejsce, ja bylam kiedys w Tihany nad Balatonem, tez taka przeiekna wies strzechowa, zapalalam do niej wielka miloscia i zostalam na dwa dni...
OdpowiedzUsuńTihany piękne miejsce, obeszliśmy też cały półwysep.
Usuń