środa, 10 maja 2017

Jeszcze jeden zamek

Zamek Diósgyőr leży dziś w granicach Miszkolca, choć niegdyś był to teren osobnego miasta o takiej samej nazwie. Warownię zbudował król Bela IV w XIII w., prawdopodobnie na miejscu starszego zamku zniszczonego podczas najazdu Mongołów. W 1364 r. była to ulubiona rezydencja króla Polski i Węgier Ludwika I Andegaweńskiego, zwanego u nas Węgierskim, który znacznie rozbudował tę budowlę. W XV i XVI wieku zamek był posagiem i rezydencją 6 królowych, począwszy od córki Ludwika I - Marii. Stąd spotykana jest nazwa Zamek Królowej.
Informacja z internetu.



Robi wrażenie z daleka,


z bliska za dużo betonu i widocznej rekonstrukcji dość swobodnie potraktowanej.



Dziedziniec z którego wchodzi się do komnat.


Pięknie odrestaurowane, powiedziałabym zrobione na nowo.


Słupków z linami niewiele, na niektórych "zabytkowych" sprzętach można usiąść.



Imponująca rozmiarem sala rycerska.



Toaleta królewska



i piękne łoże.


Wyspinałam się na wieżę, widok na dziedziniec


i okolicę.


Modele sukien średniowiecznych pań.
Rekonstrukcję zamku dokończono w 2014 roku, kosztem 2,7 mld forintów. Zostawiono tylko ruinę jednej wieży, która zniszczył piorun. 
Jak na mój gust to wolę mniej ślicznie, ale więcej starych detali.



6 komentarzy:

  1. O to to Ewo, jak dla mnie to on jest za mało "zamkowy", za dużo przeraźliwie prostych linii i płaszczyzn, może jak czas go trochę nadgryzie to nabierze bardziej "zamkowego" wyglądu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas już go nadgryzł, potomni wyprostowali.

      Usuń
    2. Czas nie odpoczywa, cały czas jest głodny, nadgryzie go ponownie i może następni odnowiciele nie będą tacy nadgorliwi ;)

      Usuń
  2. Podziwiam, ale Twoją determinację i chęć przekazania nam relacji ze zwiedzania zabytków. Duża klasa.z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Determinacja potrzebna, bo zainteresowanie marne ;-)))

      Usuń
  3. Piece śliczne!Faktycznie jakiś taki dziwny tez zamek,ale sala rycerska,te łuki są piękne.

    OdpowiedzUsuń