Nie żałuję, chociaż.....tak po cichu, myślałam, że zobaczę groźny żywioł, a nie spokojne wody i prawie wiosenną aurę.
Wygodny pokój, plaża blisko, towarzystwo jak najbardziej pożądane, więcej nie potrzeba. Jak wygląda miejscowość wczasowa poza sezonem?
Pusto, cicho, zaparkować jest gdzie, ruch niewielki, o godz 19-tej ulica wygląda jak wymarła.
W dzień mijamy na spacerze szeregi paskudnych bud zabitych "dechami",
miejsca ogródków,
sezonowe smażalnie, zamknięte na głucho.
Wszystko to brzydkie, byle jakie, sklecone bez ładu i składu, pomyślunku. Wiem, że tutejsi mieszkańcy żyją z tego co zarobią w lecie, nastawieni na zysk nie myślą o większych inwestycjach.
Co można robić wieczorem, kiedy wcześnie zapada zmierzch i na spacer plażą zbyt ciemno?
Wypatrzyć "Dom whisky" i wybrać się wieczorkiem.
posiedzieć z lampką przedniego trunku przy barze,
albo przy kominku.
Pograć w bierki albo w kości,
wyjść na wieczorny spacer i odszukać obelisk w ciemnościach,
posiedzieć w knajpce przy piwku.
Można też rano zrobić zdjęcie temu draniowi, który w nocy dawał koncert pod oknem.
Nie żałuję ani chwilki tam spędzonej. Nie muszę się opalać, wolę morze po sezonie.
Każda pora roku ma swoje dobre strony, a morze zawsze pełne uroku, najlepsze!!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak daleko.
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś, już dawno ,w Świnołujściu w sanatorium na przełomie marca i kwietnia , około 4 tygodni . Morze przez ten spory okres czasu było więc różne :)) Mieszkałam w jednym pokoju z dość rozrywkową osobą ,więc wieczory spedzałysmy jak każe tradycja na dancingach :)))) Były to moje jedyne dancingi :)))
OdpowiedzUsuńPoza sezonem to takie miasteczka wyglądają jak celebrytka bez makijażu. :) W sezonie wszystko zarzucone towarem, zasłonięte tłumami turystów. Teraz pusto, trwają remonty, rozbudowa. Ale w sumie jest spokój - a to bezcenne. I można znaleźć bursztyny... :)))
OdpowiedzUsuńJuż sobie myślę po cichu, żeby w przyszłym roku powtórzyć ten wypad. :))) Ale wszystko zależy od pogody. To jeszcze zbyt odległy termin, żeby coś zaplanować.
Tez bym chętnie powtórzyła, ale masz rację, za wcześnie na takie plany.
UsuńNie przepadałam za taką rozrywką, a w sanatorium nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńTo było na zasadzie : dla towarzystwa cygan dał się powiesić ;) W sanatorium byłam tylko raz :)))
UsuńOd czasu gdy pojechałem nad morze zimą i ja zmieniłem zdanie o takich wizytach. Tylko zimą ! :-)
OdpowiedzUsuńDom whisky i kości = ideał !
Fajnie miałaś . Nawet bardzo . Czy ja już wspominałem, że Tobie zazdroszczę ?
:-)
Owszem, nie raz.
UsuńTakie miejsca bez turystów wyglądają fantastycznie! Nie raz dumałam nad fenomenem bylejakości tamże. I brudu, i smrodu wręcz. A ludziska i tak jadą, to po kiego grzyba się wysilać? I chyba na tym to polega.
OdpowiedzUsuńChyba masz rację. Umiłowanie tandety też w narodzie kwitnie.
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w lutym, aby poszukać bursztynów koło Jantaru:))) Fantastyczna sprawa:)
OdpowiedzUsuńJantar podobno obfituje w bursztyn. Moja ciocia zawsze tam zbierała.
Usuń