poniedziałek, 9 marca 2015

Po sezonie

Można by się zastanawiać po co jechać nad morze w lutym. Nie miałam wątpliwości, że chcę. Dawno nie byłam, nigdy nie byłam w zimie i skoro zapraszają mnie Dzieci, to wiadomo, że pojadę.
Nie żałuję, chociaż.....tak po cichu, myślałam, że zobaczę groźny żywioł, a nie spokojne wody i prawie wiosenną aurę.
Wygodny pokój, plaża blisko, towarzystwo jak najbardziej pożądane, więcej nie potrzeba. Jak wygląda miejscowość wczasowa poza sezonem?
Pusto, cicho, zaparkować jest gdzie, ruch niewielki, o godz 19-tej ulica wygląda jak wymarła.


W dzień mijamy na spacerze szeregi paskudnych bud zabitych  "dechami", 


miejsca ogródków, 


sezonowe smażalnie, zamknięte na głucho.


Wszystko to brzydkie, byle jakie, sklecone bez ładu i składu, pomyślunku. Wiem, że tutejsi mieszkańcy żyją z tego co zarobią w lecie, nastawieni na zysk nie myślą o większych inwestycjach.
Co można robić wieczorem, kiedy wcześnie zapada zmierzch i na spacer plażą zbyt ciemno?
Wypatrzyć "Dom whisky" i wybrać się wieczorkiem.


posiedzieć z lampką przedniego trunku przy barze,


albo przy kominku.


Pograć w bierki albo w kości,


wyjść na wieczorny spacer i odszukać obelisk w ciemnościach,


posiedzieć w knajpce przy piwku.



Można też rano zrobić zdjęcie temu draniowi, który w nocy dawał koncert pod oknem.


Nie żałuję ani chwilki tam spędzonej. Nie muszę się opalać, wolę morze po sezonie.

13 komentarzy:

  1. Każda pora roku ma swoje dobre strony, a morze zawsze pełne uroku, najlepsze!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam kiedyś, już dawno ,w Świnołujściu w sanatorium na przełomie marca i kwietnia , około 4 tygodni . Morze przez ten spory okres czasu było więc różne :)) Mieszkałam w jednym pokoju z dość rozrywkową osobą ,więc wieczory spedzałysmy jak każe tradycja na dancingach :)))) Były to moje jedyne dancingi :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Poza sezonem to takie miasteczka wyglądają jak celebrytka bez makijażu. :) W sezonie wszystko zarzucone towarem, zasłonięte tłumami turystów. Teraz pusto, trwają remonty, rozbudowa. Ale w sumie jest spokój - a to bezcenne. I można znaleźć bursztyny... :)))
    Już sobie myślę po cichu, żeby w przyszłym roku powtórzyć ten wypad. :))) Ale wszystko zależy od pogody. To jeszcze zbyt odległy termin, żeby coś zaplanować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez bym chętnie powtórzyła, ale masz rację, za wcześnie na takie plany.

      Usuń
  4. Nie przepadałam za taką rozrywką, a w sanatorium nigdy nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było na zasadzie : dla towarzystwa cygan dał się powiesić ;) W sanatorium byłam tylko raz :)))

      Usuń
  5. niewinny czarodziej na wsi9 marca 2015 21:11

    Od czasu gdy pojechałem nad morze zimą i ja zmieniłem zdanie o takich wizytach. Tylko zimą ! :-)
    Dom whisky i kości = ideał !
    Fajnie miałaś . Nawet bardzo . Czy ja już wspominałem, że Tobie zazdroszczę ?
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie miejsca bez turystów wyglądają fantastycznie! Nie raz dumałam nad fenomenem bylejakości tamże. I brudu, i smrodu wręcz. A ludziska i tak jadą, to po kiego grzyba się wysilać? I chyba na tym to polega.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba masz rację. Umiłowanie tandety też w narodzie kwitnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam kiedyś w lutym, aby poszukać bursztynów koło Jantaru:))) Fantastyczna sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jantar podobno obfituje w bursztyn. Moja ciocia zawsze tam zbierała.

      Usuń