Nawet jak nie mam aparatu, to patrzę czy brama otwarta, wyglądam miejsc, gdzie można znaleźć coś ciekawego. Ostatnio niewiele wędrowałam po mieście, nie zaglądałam tam, gdzie jeszcze nie byłam, chodziłam utartymi ścieżkami.
Uzbierało się jednak troszkę z różnych ulic, po jednej bramie lub podwórku. Polubiłam to, lubię takie zakamarki, chociaż czasem miewam obawy. Czy jak wejdę, ktoś zatrzaśnie bramę i nie wyjdę? Miałyśmy już z przyjaciółką taką przygodę (pamiętasz?) jak oglądałyśmy bramę z ciekawymi malunkami i ktoś wychodząc prosił o zamknięcie wielkich drzwi, które potem nie dały się otworzyć. Nie mogłyśmy wydostać się na ulicę, bo niby skąd miałyśmy wiedzieć, że tam trzeba nacisnąć mały, umieszczony z boku przycisk?
Tu weszłam, bo spodziewałam się ciekawego podwórka. Było małe, ciemne i stały tylko kubły na śmieci.
Takich jak ta, ładnych, starych i niestety bardzo zniszczonych jest wiele.
Tu z kolei można było zadbać i odnowić. Weszłam, ale niestety zdjęcie klatki się nie udało.
Podwórko jednaj z kamienic. Ładnie utrzymany mini skwerek,
widać, że ktoś dba nawet tam, gdzie z ulicy nie widać.
Sąsiadująca, taka sama kamienica, układ podwórka też taki sam, ale widać brak gospodarza.
Do tej bramy weszłam, zrobiłam zdjęcie balustrady, ale jak zobaczyłam kartkę to uciekłam. Jeszcze by mnie ktoś posądził, ze robię dokumentację fotograficzną dla złodziei.
Tylko ten sufit w klatce zdążyłam zrobić i rozładował mi się aparat.
Plon dzisiejszej wędrówki, z ulicy Długiej. W tej bramie była drewniana podłoga, Stara i starannie utrzymana.
Od podwórka już trochę gorzej.
A tutaj odnowione, czyste, tylko na podwórku za dużo szyldów. Żałuję, że nie poszłam wyżej, bo można było. Gapa ze mnie.
Ozdoby na łuku bramy od podwórka i
detal na wejściowych ogromnych wierzejach.
Żałuję, że tyle pozamykanych, a i czasu dzisiaj zbyt wiele nie miałam.
:))
OdpowiedzUsuńperełki! a ta dębowa podłoga jest.. zdumiewająco czysta :)
podobnie jak Ty uwielbiam zaglądać do bram, na podwórka, w zaułki..
dobrej nocy, Ewo :)
tempo giusto
Przyznam, że mnie zaskoczyła czystość tej podłogi i nie czuć tam było zbutwiałego drewna.
UsuńTobie też dobrej nocy.
Śliczne! Boszszsz, jak ja to lubię! A sufit tam, skąd uciekłaś! Jak w barokowym kościele! I podłoga drewniana - jak żyję, nie spotkałam takiej podłogi w żadnej bramie.
OdpowiedzUsuńJa też pierwszy raz taką widziałam.
UsuńEwunia, piękny pomysł, taka dokumentacja bram i podwórek!. Ja też tak łaże, ale zdjęć robić nie umiem..... Polecam Ci ulicę Dietla - kiedyś jadąc tramwajem zauważyłam, że tam nie ma dwóch identycznych bram. A ten kolorowy strop to na jakiej ulicy?
OdpowiedzUsuńBarbara
Ulicę Dietla już częściowo przerobiłam. dużo bram zamkniętych. Ten kolorowy to był na Sebastiana (chyba).
OdpowiedzUsuńCudnie! Odkrywasz dla nas perełki. Tez chiałam zrobic taki cykl zdjec,ale zaniechałam,ponieważ do niewielu bram da się wejsc-domofony rządzą,no i niektóre miejsca są niebezpieczne,bo mieszkają tam podejrzane typy.
OdpowiedzUsuńDenerwują mnie te domofony, chociaż rozumiem mieszkańców. Tam gdzie brama otwarta najczęściej jest oszpecona napisami kiboli.
UsuńHe,he ,pamiętam strach nas obleciał ,że my już się na wolność nie wydostaniemy ...Podziwiam ,że Ty tak w pojedynkę zwiedzasz ,na takich podwórkach bywa strasznie ,ale efekt zwiedzania masz ciekawy ,kiedyś to budowali ....Teraz zapanował minimalizm ,IKEA i prostota form ...praktyczne bo czyste ,gładkie ale dusza nie ma gdzie pofantazjować :)
OdpowiedzUsuńCzasem mam obawy, najczęściej nikogo nie spotykam. Podobno teraz w modzie jest urządzanie minimalistyczne z jednym antykiem.
OdpowiedzUsuńPowinnaś wydać album!
OdpowiedzUsuńDzięki, ale chyba to nie ten poziom.
UsuńA tam, chodzi o dokumentację, a Ty masz największą w temacie. Nie wszystko musi byc autorstwa artysty fotografika, amatorskie foty mają swój wdzięk i czar.
UsuńTo jeszcze trzeba wydawcy podatnego na ten wdzięk i czar. :-)))
UsuńSufit piękny. Dobrze że podpisałaś, bo z bramą nigdy bym nie skojarzyła. :)
OdpowiedzUsuńNapis ciekawy, dwujęzyczny. Tylko nieco hm... niefortunne przeniesienie jednego z wyrazów... :)
Lubię oglądać efekty zdjęciowe Twoich wędrówek. :)
Nie zwróciłam uwagi na niefortunność przeniesienia. Żałuję, że mi się wtedy rozładowała bateria. Nie wiem czy trafię tam jeszcze raz, może mi coś umknęło.
OdpowiedzUsuńEwa, bardzo lubię te Twoje podwórkowe wyprawy. Drewniana podłoga w bramie - coś pięknego! I jaka czysta!
OdpowiedzUsuńCiekawe jak sobie radzą w zimie z utrzymaniem czystości. Mnie też się podobała.
OdpowiedzUsuń