Początek był lekko denerwujący, bo pociąg którym jechałam miał o jeden wagon za mało i akurat ten, którego numer miałam na bilecie. Doczepiali go dopiero w Krakowie.
Usiadłam wygodnie i po niecałych trzech godzinach jazdy
już byłam w Opolu.
Spotkanie i moja Gospodyni zaprowadziła mnie na Rynek.
Po drodze kolorowa fontanna,
zmorzony ciepłem jesiennego słońca, a może jakimś trunkiem mieszkaniec.
W Rynku piwna impreza, wielki namiot i piwa do wyboru, do koloru. Spróbowałam ciemnego czeskiego, dobre było.
W mieście rozpoczął się DRUM FEST czyli Międzynarodowy Festiwal Perkusji.
Wśród zabytkowych kamieniczek rozległy się rytmiczne dźwięki i przemaszerowała przed nami Drum Spirit orkiestra marszowa z Belgii.
Potem juz pojechałyśmy do domu i wieczór minął przy winku i desce obfitości.
W nocy spałam dobrze, a potem już była piękna niedziela.
Pierwszam :)! No ale EWO!, usprawiedliwia Cię ze skąpienia zdjęć i informacji tylko konieczność odpoczynku po podróży :))), czekam na reportaż :))!
OdpowiedzUsuńFotoreportaż , oczywiście :)
Barbara
Witam. Będzie, będzie tylko muszę ogarnąć zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNa tym etapie najbardziej podoba mi się deska obfitości:)
OdpowiedzUsuńA panowie perkusiści nie? Pyszności na desce nie tylko ładnie wyglądały.
OdpowiedzUsuńNie no, panowie też, ale nie wiem, czy vice versa:)
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to nie. Już niestety "wyrosłam", tacy to by wołali "mama".
UsuńWłaśnie to miałam na myśli. Ja to i owszem, ale oni to wątpię, a nawet jestem pewna.
UsuńWyruszyłaś w świat:) Cieszę się! Deska obfitości wygląda zachęcająco. Panowie perkusiści... No no... Zapewne dobrze grali:)
OdpowiedzUsuńDobrze grali, to jakaś znana orkiestra.
UsuńFajnie że wyrwałaś sie na trochę z Krakowa :) Taki festiwal to musi być fajna rzecz.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi perkusję. Program był ciekawy, ale już w zamkniętych imprezach.
UsuńNo proszę, szwendamy się po kraju. :) I bardzo dobrze. :))) Jeśli panowie tak grali, jak wyglądali, to musiało być fajnie. :)
OdpowiedzUsuńDeska (de)serów wygląda niezwykle apetycznie i założę się, że wino też było pyszne. Gospodyni ma dobry gust. :)))
Fajnie grali.
OdpowiedzUsuńPech, bo ja gustu winnego Gospodyni nie podzielam, ale że to Wspaniała Gospodyni znalazło się coś dla mnie.
Wypad samych przyjemności:
OdpowiedzUsuńjazda pociągiem
spotkanie z Gospodynią
piwo :-)
przystojniaki z Belgii
no i deseczka
plus
dobry sen !
Czego więcej chcieć ???
Czego? Powtórki!
Usuń