Na wstępie ucieszył nas fakt, że zwiedzamy poza sezonem, bo taśmy regulujące dostęp do kas mówiły jasno, co się tu dzieje w lecie. Zwiedzanie komnat nie bardzo nam odpowiadało bo pogoda zrobiła się piękna, a do ogrodów wstęp wolny.
Ogromny plac, a żeby zmieścić na zdjęciu cały pałac trzeba być na jego początku. Kiedyś odbywały się tutaj parady wojskowe. Pogoda jeszcze pochmurna, idziemy najpierw do muzeum powozów (będzie osobno), kiedy wychodzimy chmury w zaniku i świeci słońce.
Mijamy boczne skrzydło pałacu, po lewej mamy piękną pergolę, ażurowa brama też śliczna.
Pałac od strony ogrodów, już pięknie oświetlony słońcem, żółty kolor zawdzięcza cesarzowej Marii Teresie, która lubiła ten kolor.
Jak tu musi być pięknie latem, gdy trawniki ozdabiają wymyślne klomby z kwiatami.
Fontanna Neptuna, nieczynna, szkoda, że pod światło, zdjęcia wychodzą ciemne.
Trochę wyżej, widać lepiej.
Sadzawka pod fontanną i część parku z pięknym widokiem na pałac.
Im wyżej tym lepsza panorama Wiednia.
i wzgórza za miastem.
Jesteśmy u celu. To Glorietta neoklasyczny portyk upamiętniający zwycięstwo na wojskami Prus w 1757 roku.
Od zacienionej i słonecznej strony.
Mijamy piękną budowlę i schodzimy w stronę parku.
Misterne, bezlistne gałązki szpalerów,
a wśród nich
(chyba) woliera bo osiatkowana i zamieszkała przez gołębie.
Jeszcze malownicza altana i zbliżamy się do wyjścia.
Bramę otaczają obeliski z orłami w koronie zostawione przez Napoleona.
Czas wracać, trochę nam żal, ale jesteśmy już zmęczeni i trochę głodni.
Pałac robi wrażenie. Tyle komnat... Ogrody latem muszą wyglądać pięknie.
OdpowiedzUsuńJuż widziałam w lecie ogrody Hofburga, tutaj pewnie jeszcze piękniej.
UsuńOlbrzymi pałac! Latem z pewnością ogród imponująco wygląda, ale nogi bolą od chodzenia po takich areałach. Woliera śliczna.
OdpowiedzUsuńMijałam cały szpaler róż...
UsuńZawsze się zastanawiam, co te króle robiły w tych swoich wielkich pałacach? W ilu komnatach można być jednocześnie? No i szkoda, że roślinki śpią.
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiam po co komu tyle komnat, ale widać ceremoniał dworski tego wymagał.
UsuńChciałabym mieć taką wolierę. Stefan byłby zimą bezpieczny, na wiosnę zwróciłabym mu wolność.
OdpowiedzUsuńPięknie by się wpisała w Twoje gumno.
UsuńFajnie sobie mieszkali i tyle miejsca do spacerów. Moje psiaki były by zachwycone :-) Taki ogród do pilnowania !
OdpowiedzUsuńTa ilość pokoi miała swoje zalety. Można się było nie widzieć przez jakiś czas będąc w tym samym domu. Na pytanie zony cesarzowej - gdzie byłeś przez ostatni tydzień , cesarz maż odpowiadał _ no jak to gdzie kochanie! W domku był Twój cesarzyk kochany !
Na zdjęciach ogrodu zaledwie ułamek.
UsuńWszystko takie dostojne!
OdpowiedzUsuńNo cóż....cesarskie.
UsuńŻesz smocze nasienie, gad niewydarzony jeden, morda nienażarta! Znowu to zrobił!
OdpowiedzUsuńNapisałam, że właśnie na to czekałam. To nawet o tej porze roku jest piękne.
Duże gmaszysko.:) Obawiam się, że w moim ulubionym kolorze, niebieskim, nie wyglądałoby dobrze...:)))
Coś jest nie tak z przekazem, bo w telefonie komentarz jest we właściwym miejscu. Nie mam pojęcia co się dzieje.
UsuńPięknie, żałuję, że nóg i czasu było mało żeby całe ogrody zwiedzić. W zielonym też byłby nieładny. Miała "Cysarka Tereska" wyczucie koloru.
Jak przeczytalam,ze 1441 pokoi to od razu wyobtazilam sobie, ze je trzeba sprzatac...ile sluzby trzeba bylo miec by to ogarnac, i kto zarzadzal ta iloscia ludzi...to mys;e ja, ktora nie moze ogarnac trzech pokoi. BYlam tam w lecie i robia wrazenie duze dywany kwiatowe w ogrodzie, jest co podziwiac. Co prawda bylam tam jakies 30 lat temu ale pewnie rownie swietnie teraz wygladaja...pamietam tez, ze zazyczylam sobie kawe w kawiarni w bocznym skrzydle, zaplacilismy dosc duza za nia cene, moj maz Wenezuejlos o malo zawalu nie dostal i chcial sie upewnic, czy aby pan kelner sie nie pomylil, wyciagnelam go z tej kawiarni na sile.
OdpowiedzUsuńLetnie ogrody widziałam tylko w Hofburgu. Niestety w takich miejscach kawa jest droższa. Też rozmawialiśmy na temat służby, której tam musiała być ogromna ilość, a ile ludzi cierpiało biedę, by dwór mógł tak mieszkać.
UsuńDzięki Twobie byłam jakby trochę w Wiedniu:) Jako podfuwajka kochałam się w walcach Straussa i marzyłam, żeby być taką Sissi w wielkim pałacu. Ciagnie mnie w te stronę...pałace, piękne kreacje, kim ja byłam w poprzednim wcieleniu?
OdpowiedzUsuńWalce Straussa dalej lubię, do pałaców mnie nie ciągnie. Najważniejsze, ze Ci się podobało.
Usuń