niedziela, 20 marca 2016

Miejsce.

Znaczeń tego słowa jest bardzo dużo. Miejsce przy stole, miejsce w tramwaju, teatrze, kinie, ulubione i takie, których się unika. Mamy swoje miejsca spotkań,  wiele z nas pamięta dobrze pilnowane miejsca w kolejkach po wszystko, miejsca ustronne, zaciszne, odosobnione i szerzej: nasze miejsca w rodzinie, domu, kraju a nawet w kosmosie. O nasze miejsca dbamy (albo nie), staramy się je mieć, choćby w najmniejszym zakresie, dają poczucie bezpieczeństwa i przynależności.
Miejsce, gdzie na ogół spędzamy najwięcej czasu, to nasze miejsca pracy, obojętne, czy jest to praca zawodowa czy zwykła codzienna krzątanina. Miło nam gdy to miejsce jest przyjazne, wygodne, a nawet ładne. Coraz częściej widzimy, zwłaszcza w mieście, powstające biurowce i coraz częściej są one ciekawe architektonicznie. Bywają nieładne, pospolite, bez wdzięku, trafiają się oryginalne i ładne.
Miałam okazję zwiedzić w sobotę nową siedzibę jednej z krakowskich firm.


Najpierw podróż tramwajem kawał drogi, na pętli o pięknej nazwie Czerwone Maki wiatr hula, wszędzie rozrzucone siedziby firm i place budowy.



Jeszcze krótki spacer i jest  ciekawie prezentujący się budynek.


Przed wejściem oryginalna ozdoba, nie do końca jestem przekonana, raczej mnie zaciekawiła i rozśmieszyła.


Spotkanie było piknikiem rodzinnym. Rodziny pracowników z dziećmi , stąd wystrój z balonikami. Natomiast zapełnienie przestrzeni tysiącem żarówek na długich przewodach, to stały element dekoracyjny i praktyczny. Świecą wszystkie, albo część.


Wszystko utrzymane w kolorach blachy bo nią obite ściany, do tego szary, biały i szkło.


Idziemy zwiedzać. Z okien na piętrze widok na żarówki jeszcze inny.



Miejsce pracy pod światło i 


z drugiej strony.


Surowa szarość korytarzy rozświetlona  i ożywiona kolorem mebli.


Widok na hol główny z góry.


To też pokój pracowników, obszerny, na środku fotele


bliżej okien stanowiska pracy. Duuużo miejsca.


Gabinet Szefowych,


kuchenka dla pracowników,


oryginalne wieszaki.


Sala konferencyjna. Biegnące pod sufitem rury i przewody zlewały się z otoczeniem i nie raziły.


Niespodzianka. Sala wyłożona foto-tapetą, gdzie można wynająć stanowisko komputerowe, podpiąć się do sieci i pracować w miłym dla oka pomieszczeniu.
Kończymy zwiedzanie,


umieszczam szczękę we właściwym miejscu i korzystam z poczęstunku.


Było na słodko, ostro, a nawet na ciepło.


Dla dzieci przygotowano moc atrakcji, jedną z nich był dron, który pod koniec się zepsuł.


Rodzinnie to rodzinnie, ten członek rodziny też zwiedzał, ale najbardziej interesowały go okruszki na podłodze.


Wracamy już samochodem z balonikami na pamiątkę.
Miejsce pracy w nowoczesnym budynku ma wiele zalet, ale i mankament, mianowicie odległość. Dojazd zajmuje sporo czasu, za to z okna widać klasztor na Bielanach.

28 komentarzy:

  1. A mnie się podoba, warunki do pracy są!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się też podobało. Dużo miejsca i funkcjonalnie.

      Usuń
  2. Mam mieszane uczucia. Fakt, dużo miejsca, ale niektóre meble mają (jak dla mnie) zbyt jaskrawe, drażniące kolory.
    Ciekawy poczęstunek, intrygują mnie te słoiczki.:) Podobają mi się najbardziej te światełka w holu.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W słoiczkach była sałatka owocowa z orzechami. Bardzo mi się podobał taki sposób podania. Ten ostry koloryt mebli pasował do ogólnego braku koloru.

      Usuń
    2. Ja ogólnie nie przepadam za kolorem czerwonym i tym odcieniem zieleni (jest taki czerwono-zielony fotel na korytarzu), toteż dla mnie to nie jest miłe dla oka.
      A sałatka mi się spodobała. Wydawało mi się, że w którymś słoiczku widziałam kawałki pitaji.:)

      Usuń
    3. Nie wiem dokładnie co w nich było, bo nie jadłam.

      Usuń
  3. No właśnie, ciekawe te słoiczki:) Wszystkiego dobrego na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry patent. Sałatka owocowa w nich była. Dziękuję i Tobie życzę pięknej wiosny.

      Usuń
  4. Piękne miejsce pracy! Kiedy przypomnę sobie różne obskurne klitki z podniszczonymi na ogół meblami, ciemne, ponure i duszne... Kochałam tamtą pracę w ponurych klitkach, ale w takim otoczeniu kochałabym ją bardziej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nie tak dawno "przyjemność" odwiedzić siedzibę policji i rozmowę w....no nie wiem co to było. Kanciapa z dziurą w linoleum, odrapane ściany, ciasno bo maleńki pokoik na dwa biurka, paskudne szafy. Aż mi się ich żal zrobiło, zwłaszcza, że byli uprzejmi i mało służbiści.

      Usuń
  5. Jesteś Ewuniu nie do pokonania. Wykazujesz czujność rewolucyjną w pokazywaniu nowoczesności w pracy. Dzięki temu mamy dobre rozeznanie "co biurach piszczy". Swoja drogą poczułem dumę, że i u nas idzie nowe.z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało mi się zajrzeć, dzięki rodzinnym powiązaniom. Dobrze, że takie nowe, a nie złocenia i marmury.

      Usuń
  6. Mnie podoba się całość! Te meble są energetyzującym uzupełnieniem tych wnętrz, bez tych elementów było by przygnębiająco.
    Te wiatraczki ni wydają dźwięku przypadkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydają. Podobno nieźle hałasują przy dużym wietrze.

      Usuń
  7. Mnie też się podoba:) Nowocześnie i ładnie. I ta przestrzeń... Czerwone fotele są bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że nie sprawdziłam czy wygodne.

      Usuń
  8. Myślę, że pracownikom pracuje się tam komfortowo.
    Te słoiczki są teraz modne. W jednej z restauracji w Uć podawany jest tak tatar z śledzia- pyszny i smakowicie wygląda w tych słoikach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem na bieżąco z modami w restauracjach, ale pomysł mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne i nowoczesne miejsce pracy. Szkoda jedynie, że dojazd do pracy zajmuje zbyt dużo czasu. W słoiczkach i ja już podaję przystawki. Goście są zachwyceni. Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za wizytę. Większość firm buduje siedziby na obrzeżach miast.
    Widzę, że słoiczki mają powodzenie.

    OdpowiedzUsuń
  12. niewinny czarodziej na wsi21 marca 2016 22:00

    O kurcze !
    Jestem pod wrażeniem .
    Moja Córka Kochana pracuje w podobnym czymś takim, ale nigdy nie miałem okazji zajrzeć do środka. Wypilismy kiedyś herbatę w świetnym miejscu i tyle.
    Gdy sobie przypomnę w jakim miejscu kiedyś pracowałem ...
    :-)
    Ewo ! Twoje pianie !!! Jak tak możesz ! Nabieram kompleksów !
    Piszesz po mistrzowsku ... zwięzłość myśli ... ta ulotność tekstu ...
    No kurcze ! Ewo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ...nie nabieraj kompleksów. Zawsze wychodzi nie wszystko co chciałam napisać. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  14. jestem pod wrażeniem! lubię taką grę kolorów, ale najbardziej urzekła mnie przestrzeń. mam porównanie z kilkoma biurowcami w W-wie - niezła architektura, imponujące hole wejściowe, ale wnętrza biurowe przytłaczające. przeludnione i nijakie, żeby nie powiedzieć brzydkie.
    pomysł rodzinnej imprezy sympatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy dobrze się bawili, przestrzeń pozwalała dzieciakom szaleć i nie przeszkadzać.
      Taka przestrzeń jest bezcenna, ale w labiryncie korytarzy, pokoi i przejść pewnie bym się zgubiła.

      Usuń
  15. Piękna ta nasza Polska!!!
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  16. ...miejsca...te,które pokazałaś to nie moja bajka ;) Schludnie,czysto,przestrzennie,ale ...pusto i zimno...nie lubię budynków ze szkła i stali...trudno...długo nie wytrzymałabym w takich pomieszczeniach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie się wydawało, że tak będzie. Byłam zdziwiona, że nie czuło się tej pustki i pomieszczenia nie były "zimne".

      Usuń