Po lanckorońskich zachwytach wróciłyśmy do domu Barbary, który w popołudniowym słońcu jest jeszcze piękniejszy. Miło było znów poczuć chłód cienistej werandy, zasłuchać w ptasich śpiewach, nie mówiąc o gadaniu i zwiedzaniu ogrodu.
Z Gościem przyjechały też upominki, niestety jeden nie dotarł w całości. Ten piękny niebieski talerz miał być dla mnie, ale uległ wypadkowi.
Został u Barbary,
ja przywiozłam do domu śliczną kurkę i słynny dżem z pomarańczy.
Siedziałyśmy potem na ławeczce pod lipą, wprawdzie poezje nie powstały, ale towarzystwo kotów
i uroda otoczenia wystarczyły.
Potem w kuchni Dziewczyny zajęły się prozaicznymi czynnościami, a ja
się obijałam i łapałam tęcze.
Bo w Basinej kuchni mieszka tęcza i swoimi kolorami
jeszcze dodaje domowi uroku.
Potem już musiałam z żalem pożegnać miłe Towarzyszki, zostałam jeszcze z fasonem odwieziona na przystanek autobusowy i....
okazało się, że miałam szczęście, bo jechałam na gapę, zapomniałam skasować biletu.
Dziękuję za piękny dzień.
Szkoda talerza... Dom Barbary musi być magiczny:)
OdpowiedzUsuńJest magiczny, przytulny, piękny i ma to "coś", że się tam każdy dobrze czuje.
Usuńjest magiczny bardzo...chodzilam przez ten dom cichutko i leciutko zeby magii nie przeszkadzac. Talerz dla Ewy...przejechal moj slubny. az dziwota, ze inna skorupa, sloiki w/w marmelady pomaranczowej, laptop, kindle, telefon oraz aparatka fot uszly z zyciem....
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że reszta ocalała.
Usuńchyba bym KOGOS zamordowala....
UsuńPrzecież to było niechcący.
Usuńno mam nadzieje ;))))
Usuńaaa - ale ogolnie to wyzaje zasadde, ze tam gdzie sie tlucze i leje tam sie dobrze dzieje i w sumie nigdy nie rwe wlosow z glowy jak sie dzieje, tylko: sprzatac potem nie lubie i troche jednak jestem nieszczesliwa, jak cos bylo unikalne.a gdyby slubny teraz przejechal byl w/w przedmioty, to zycie bez laptopa byloby b.ciezkie, bo nie mam nowych danych na pendrive (przed podroza kazda slubny mi kaze zawartosc komputera przerzucic na pendrive'a, tak dla bezpieczenstwa, co ...zazwyczaj robie)...karta pamieci moze by sie uratowala z aparatu, telefon to insza inszosc, bo mam tam filmy Krasnali NIE przerzucone na komputer - czekam na coreczke niech mi pokaze jak to robic. Kindle - ksiazki mozna posciagac od nowa...ale ile roboty dodatkowej by bylo... dlatego bym zamordowala :P
UsuńDobrze jest mieć zapasowy dysk. Właśnie sobie przypomniałam, że warto by było dograć nowe zdjęcia.
UsuńZ komórki też nie umiem przegrać, bo mój komputer nie chce z nią gadać.
Śliczne te tęczowe refleksy:)
OdpowiedzUsuńSą takie w każdy słoneczny dzień i ładnie wyglądał sweterek Gospodyni w tęczowe cętki.
UsuńTalerza szkoda, ale trudno. Koty i ogród Basi, oraz ona sama zrekompensowały zapewne wszystko w 200%, a może nawet i w 500 :))
OdpowiedzUsuńW 500% plus wspomnienia i zdjęcia, a Towarzystwo na następne 500%.
UsuńWędrujące tęcze, w moim pokoju też takie bywają :)
OdpowiedzUsuńCzas spędzony w fajnym towarzystwie, fajnym miejscu, jest czasem niezapomnianym, to rezerwa na "listopady" :)))
Muszę sobie sprawić takie cudeńko produkujące tęcze.
UsuńJa mam takie duże soczewki z powiększalnika złożone razem i jak słońce na nie pada pod pewnym katem to pojawiąja się tęcze
UsuńMoje tęcze mają bardziej tęczową naturę bo są łukowate ;)
Usuńtylko lusterkiem sobie zajaczkow nie robcie...mojakolezanka autentycznie malo co domu nie spalila, lusterko na nodze stalo na parapecie, obok stos gazet, ktores wrocilo do domu wczesniej i zobaczylo tlace sie gazety..... mam nadzieje, ze krysztaly i soczewki zachowuja sie po ludzku!
UsuńKryształy bezpieczniejsze bo tylko załamują (rozczepiają) światło, a nie skupiają.
UsuńA to nie wiedzialam a juz wiem :)) dzieki.
UsuńKurka prześliczna, a Dom Barbary jak z bajki.
OdpowiedzUsuńPiękny, klimatyczny, ciepły, to nie byle jaka umiejętność stworzyć taki dom.
UsuńSzkoda, że to już koniec relacji. Mam niedosyt zdjęć.
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że jest dużo. Nie wszystkie nadają się do publikacji.
UsuńPiękne łapanie tęczy i kurka piękna i marmolady zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńRobiona własnoręcznie, jeszcze nie spróbowałam, czekam na specjalna okazję.
OdpowiedzUsuń