Pojechałam wcześnie, a i tak było już dużo ludzi. Całą przestrzeń dawnej poczekalni, kas i głównego holu zajęły stoiska. Obeszłam wszystko, część podobała mi się bardzo, inna mniej, najmniej ceny. Natomiast sprzedający, najczęściej młodzi ludzie, z pasją opowiadali o produktach, pokazywali, doradzali, a wszystko z uśmiechem.
Biżuteria, ceny były w miarę przystępne, ale sama nie wiedziałam czemu zrobić zdjęcie,
wybrałam sówki i motyle.
Tutaj z kolei ceny astronomiczne, bo i kruszec szlachetny i wykonanie precyzyjne, chociaż to powlekane złotem prawdziwe kwiatki i kłosy.
Taką stokrotkę to bym chciała...
Te wielkookie buzie mniej mi się podobały,
bransoletki bardzo.
Kapelusze, kręciło się kilka pań, przymierzały, oglądały, ja nie mam kapeluszowej urody więc tylko podziwiałam fantazję projektantek.
Kolorowe ciuchy, te było najtrudniej sfotografować, bo wisiały gęsto na wieszakach.
Firma z Łodzi, nazywa się Many Mornings i robi zwariowane skarpetki. Przekazują też skarpety potrzebującym, jedna zakupiona para to jedna przekazana dalej. Czasem w parze są dwie różne skarpetki, tylko powiązane tematycznie.
Dla dzieci też cudeńka ubraniowe były, ale na moją malutką jeszcze za duże.
Torby, torebki,
do wyboru, do koloru, małe i ogromne.
Ładna, ręcznie zdobiona porcelana, dopasowana do poduszek, albo odwrotnie,
z rozmaitymi napisami,
śmiesznymi rysunkami.
Wszystko ręcznie malowane, eleganckie, ładne w kształcie.
Mydełka i kosmetyki też były.
Kupiłam sobie pierścionek, co kupiłam córkom nie pokażę, bo tutaj zaglądają i nie było by niespodzianki.
Mam ochotę jeszcze iść jutro, bo chyba coś przegapiłam.
Ewo!! wszystko mi sie spodobalo, moze nie kapelusze, i moze te wielkookie buzie tez nie..ale reszta cudna! poduszki z filizankami! ach! bransoletki tez!!poszlabym na taki jarmark.
OdpowiedzUsuńŁadne były też niektóre ciuchy, ale nie bardzo dało się sfotografować. U Ciebie też chyba bywają.
UsuńCzerwony kapelutek z piórek z ptachem, no, no, czemu nie? Na ślub córki jak raz!
UsuńTo Ty jeszcze nie masz kapelindra czerwonego z ptastwem na slub?????? szoking!
UsuńLubię kiermasze, bransoletki cudowne, bardzo bym takie chciała :) Kapelusze też nie na moją głowę, nie ten styl :))) A te kubki to chyba znana marka Forest, i ile się nie mylę
OdpowiedzUsuńJa wczoraj zakupiłam na wrocławskim kiermaszu śliczny kafelek, będzie wisieć w nowym mieszkanku, tak by nam przyniósł szczęście.
Nie mylisz się co do firmy.
UsuńTe wyroby przynajmniej nie były takie jak na wszystkich kiermaszach, gdzie wszędzie to samo. Dużo oryginalnych.
jaki fajoski kiermasz. wlasnie przez to, ze sa rzeczy oryginalne i niesztampowe i pojedyncze...tez bym poleciala na kiermasz! fajnie mialas. :))
UsuńDałybyśmy czadu razem, przymierzanie kapeluszy fajne jest.
UsuńWitam. Ale fajne rzeczy! Bransoletki to bym chętnie kupiła a kubek z "zołzą" idealny dla mnie.:-))) Życzę miłego dnia. Margolcia.
OdpowiedzUsuńNie było cen, ale były też po 80 złotych, zważywszy precyzję wykonania, nie jest jeszcze tak bardzo drogo.
UsuńZołza mi pasowała najbardziej ze wszystkich napisów.
Z tych skarpetek pewnie bym sobie coś wybrała :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, przy Twojej fantazji niejedna para by urzekła.
UsuńAle piękne rzeczy :)) No i sceneria dawnego dworca też przyciągająca jest - przynajmniej dla mnie byłaby ;))
OdpowiedzUsuńKapelutek z ptaszkiem mnie urzekł ;) tylko, gdzie iść z takim cudem na głowie? ;)
Jestem pewna, że stary dworzec by Ci się podobał.
UsuńPani od kapeluszy jest z Radomska i prowadzi rodzinną firmę. Narzekała, że w Krakowie małe zainteresowanie kapeluszami.
Miałam okazję być na nim, może ze dwa razy, kiedy jeszcze normalnie funkcjonował.
UsuńTe kapelusze są naprawdę bardzo ładne, niektóre bardzo oryginalne, a gdzie tu w takim iść w zapędzonym i pseudo nowoczesnym świecie? Na ślub i wesele ewentualnie ;)
Niestety, takich kapeluszowych okazji też nie mam, a do kapelusza siata z zakupami i zatłoczony tramwaj nijak nie pasują.
UsuńNajbardziej bransoletki!
OdpowiedzUsuńA reszta też fajna :)
Mnie się podobała lniana kiecka w naturalnym kolorze, ale była za mała.
UsuńDobrze, że to daleko:)))
OdpowiedzUsuńMam namiary, oże sobie kapelutek zamówisz?
UsuńWybrałabym sobie kilka rzeczy... Torebkę na przykład:) Jakieś nakrycie głowy też by się przydało... Ale kapelusz to chyba nie:)
OdpowiedzUsuńkażdy mógł sobie coś wybrać i o było najfajniejsze.
UsuńEwa - a wyobrazasz sobei jakby byl zjazd Kur i bysmy napadly ten kiermasz...o matku bosku - wizualizuje!!
UsuńOch to by było coś wspaniałego! Trzeba by wspólnych sił do udokumentowania i wyobrażasz sobie te posty?
UsuńTyle spojrzeń na to samo wydarzenie.
Jak się zapewne domyślasz, numer jeden otrzymał pierścionek.:)))
OdpowiedzUsuńLubię kubki z takimi napisami.:) Na Watrowiskowej loterii trafiłam na... kubki. Muszę zrobić zdjęcie.:)
Kłosy, chociaż złote, to przepiękne. Ciekawy pomysł.:)
Pierścionek już się zepsuł. Zapomniałam zdjąć, umyłam gary, wypadło szkiełko zabezpieczające, które przywłaszczyła sobie wnuczka, a potem zgubiła. Szkoda, wprawdzie był z byle czego i tani, ale ładny.
UsuńFajny kiermasz,aż ręce świerzbią,żeby coś kupić, najczęściej ceny odstraszają.
OdpowiedzUsuńKupiłam dzieciom na DD odjechane skarpetki.
Usuń