Posłuchałam swojego "wnętrza" i zostałam w domu.
Żeby nie było tak całkiem bez wieści o tym co widziałam, mam w zanadrzu wystawę z Kamienicy Hipolitów pt "Jak pies z kotem".
Według wyników przeprowadzonego w 2014 roku sondażu w 48% polskich domostw mieszka zwierzę. Wśród zwierząt domowych w Polsce przeważają zdecydowanie psy (8 milionów) i koty (6 milionów). To właśnie im, najpopularniejszym zwierzęcym towarzyszom ludzkiej codzienności, poświęcono wystawę Jak pies z kotem
Zdjęcie i tekst na niebiesko pochodzi ze strony Muzeum.
Wystawa interesująca, pomysłowo zaaranżowana. Prócz dokumentów i ciekawostek dotyczących opieki nad zwierzętami domowymi w dawnym mieszczańskim domu na przełomie wieków XIX i XX. trochę obrazów i fotografii. Jak zwykle w tym muzeum zanurzamy się w świat dawno miniony, z jego urokiem i innym trybem życia, a nawet wartościami, które już dzisiaj mocno staniały.
Kilka zdjęć z wystawy.
Satyryczny rysunek,
model pomnika psa Dżoka, wzruszającej historii psa, która poruszyła serca mieszkańców Krakowa.
Takie rysunki i "złote myśli" psa Fafika stanowiły pełen humoru akcent wystawy.
Obrazy znanych postaci z ich pupilami.
Prezentacja filmowa dobrego ducha, mieszkańca muzeum, rezydenta kota Hipolita.
Ciekawym aneksem do wystawy jest ekspozycja poświęcona historii powstania i działalności Krakowskiego Związku Opieki Nad Zwierzętami, który prężnie działał w okresie międzywojennym.
Celem związku, było: "...ochranianie od prześladowania i wytępienia wszystkich gatunków zwierząt..." a także innego stosunku do zwierząt...."czy zwierzę nie ma tej samej racyi bytu w całości stworzenia, co człowiek? I skąd to zarozumienie, że tylko człowiekowi służą pewne prawa..." pisał Bronisław Gustawicz członek Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt działającego w Krakowie od 1877 roku.
mogłabym napisać tutaj cały elaborat na temat tej działalności , ale mam pisać o wystawie.
Kartki świąteczne wydawane przez Związek,
i ciekawostka, list do Metropolity Krakowskiego.
Dalej opisana smutna historia takich co to zabijali psy i sprzedawali mięso i smalec.
Na zakończenia ciekawa dekoracja jednej ze ścian wystawy i
kąciak dla zwiedzających. Tutaj na karteczce można było napisać kilka słów o swoim pupilu, napisać za co się go kocha, wymienić najważniejsze cechy. Jak widać wiele osób skorzystało.
Kto wyszedł z wystawy i czuł niedosyt, oraz brak zwierzaka, mógł sobie kupić na kiermaszu kolorowego, wesołego kotka.
Aneks
Aktualność z dzisiaj w nawiązaniu do tematu.
Wielki Kiermasz Rzeczy Wszelakich w Krakowie!!!
20.04.2015 11:45
Cały dochód z kiermaszu zostanie przeznaczony na rzecz zwierząt znajdujących się pod opieką Krakowskiej Fundacji Pomocy Zwierzętom "Stawiamy na łapy"!
Byłam, obejrzałam i sobie kupiłam: breloczek z kotkiem, oraz talerzyk z dzbanuszkiem.
Prawda, że śliczny?
Widać minęło 100 lat, a problem nadal istnieje:(
OdpowiedzUsuńLudzie nie chcą się zmieniać...
UsuńMetropolita chyba nie był zainteresowany tłomaczeniem ( tak jeszcze mój jeden wujaszek mówił) księżom i tak zwanemu ludowi bożemu, że zwierzę to nie rzecz i należy je odpowiednio traktować.
OdpowiedzUsuńPrzykre to strasznie ....
A niby tacy cywilizowani jesteśmy ...
Skoro rzecz nadal aktualna...do cywilizacji nam daleko.
UsuńSądzę, że raczej Metropolitę potraktowano jako ostatnią deskę ratunku i szukano pomocy, wiedząc, że jego autorytet może wiele zdziałać, jeśli się w tę sprawę zaangażuje.
UsuńAle najgorsze jest to, że to nadal jest aktualne...
Nie wszyscy cenią św. Franciszka z Asyżu.
Niestety, niektórzy w ogóle nie rozumieją problemu.
UsuńIdę do zaprzyjaźnionej galerii w ramach nocy muzeów. Ma być być otwarcie nowej wystawy i dwa performanse. Ciekawa jestem, jak będzie.
OdpowiedzUsuńPogoda i u nas nie za bardzo - ale do przejścia :)
Wielkim mankamentem tej nocy są tłumy i kolejki.
UsuńU nas się wypogodziło, błysnęło słońce.
Tam gdzie byłam, ludzi sporo, ale kolejek brak. Obok galerii bardzo ciekawe Muzeum Nurkowania. Potem jeszcze wstąpiłam do Zachęty i co dziwne tam też NIE było kolejek :) Obejrzałam wystawę Teresy Murak. Gdyby była kolejka, nie stałabym, poszłabym kiedy indziej.
UsuńPodobno do podziemi na Rynku ludzie stali po 3 godziny, raz tylko stałam, do Rydlówki około godziny, ale wtedy był piękny, ciepły wieczór. Tymczasem wczoraj lało.
UsuńNie za bardzo lubię zwiedzać w tłumie :)
UsuńJa też i dlatego jeśli korzystam to tylko wtedy, gdy pokazują coś wyjątkowo. Nie lubię też przewodników.
UsuńPopatrz, od tak dawna walczy się o godne traktowanie zwierząt i nic. Groch o ścianę. To przygnębiające.
OdpowiedzUsuńTalerzyk z dzbanuszkiem przepiękny!
Dlatego to zamieściłam. Ciekawe czy się kiedyś zmieni.
UsuńNie mogłam się oprzeć, tak mi się podobały.
Ciekawa wystawa, chętnie bym sobie na te stare zdjęcia popatrzyła. :)
OdpowiedzUsuńTa dekoracja (instalacja?) z kotami i kłębkami świetna.
Komplecik kupiłaś uroczy.:)
Szkoda tylko, że podejście niektórych ludzi do zwierząt w ogóle się nie zmienia. I żadne tłumaczenia nie pomagają...
To była dekoracja, coś w rodzaju uzupełnienia. Zdjęcia były świetne, niestety nie bardzo dało się sfotografować.
Usuń