Niestety mały rynek i okoliczne uliczki zapchane samochodami, trudno zrobić zdjęcia bez takich "ozdobników".
Tutaj królują anioły,
do wyboru i do koloru, co kto lubi.
Słynne podcienia i urocze domy,
każdy inny, w lewo, czy w prawo, a ja weszłabym za tą bramę.
Na jednym z dachów wypatrzyłam takiego stwora.
Boczna uliczka też malownicza,
akurat ruch się na chwilę zmniejszył.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zajrzała na "zaplecze".
Odwiedziłyśmy sklepik przy muzeum,
wypiłyśmy po soczku, zjadły na spółkę ciacho przy takim stoliczku i
powędrowały dalej.
Jeszcze jeden ładny dom,
rzeźba w ogródku,
a co było tutaj jeszcze opowiem i pokażę.
Do bardzo klimatycznego miejsca zrobiła wam wycieczkę Rabarbara!
OdpowiedzUsuńWielka fanką Lanckorony jest Kasia Alzacka :)
Oglądałam Kasi zdjęcia, bardzo piękne. Chętnie tam wróciłam, bo ostatnio byłam 10 lat temu.
Usuńa Rabarbara i ja, zamiast leciec w boczne uliczki, polecialysmy na sok i ciacho, a Ewa takie piekne zdjecia porobila!
UsuńSlicznie tam w tej Lanckoronie, oj slicznie....
:)
OdpowiedzUsuńzachwyciły mnie te piękne, staruteńkie drzewa.
a oprawione w ramki to są koronki? dobrze widzę?
To w ramkach to nie koronki tylko wycinanka z papieru. Nie mogę wyjść z zachwytu, że można takie coś zrobić.
UsuńMnie też ta wycinanka wpadła w oko.
Usuńo tej miejscowości dowiedziałam się od Kasi Alzackiej, myślałam, że to u niej gdzieś we Francji ;)
OdpowiedzUsuńmuszę to miejsce odwiedzić!
Koniecznie. Warto zobaczyć, tylko lepiej nie w niedzielę. Jesienią jest luźniej.
UsuńDobrze, że zatrzymujesz w kadrze odchodzący świat. Upływa szybko życie...z.
OdpowiedzUsuńMorze Cię nostalgicznie nastroiło?
UsuńLanckorona to moje ulubione miasteczko w drodze do Zakopanego, juz dwa razy zboczylam z trasy by tam sie powloczyc i nacieszyc jego atmosfera..LAdne miejsce wybralyscie na dalsze pogaduszki...a do zamku doszlyscie? czekam na dalsza relacje.
OdpowiedzUsuńDo zamku nie doszłyśmy, utknęłyśmy gdzie indziej. No i pod górkę było nam niesporo.
UsuńNo wiec gdyby zamek byl na plaskim to bysmy doturlaly sie, ale, jak mowi Ewa, niektorym niesporo pod gorke, mimo perspektywy iscia w dol potem....
UsuńUrokliwe miasteczko, ostatni raz bylam tam na slubie kilka lat temu. Ten kogut super. Ale jak to zjadłyście 1 ciastko na trzy???
OdpowiedzUsuńJedno na trzy, takie jesteśmy wstrzemięźliwe. Smaczne było.
UsuńNiebywale wstrzemięźliwe, jak zeżarłabym kilka, jakby były w moim guście. :)
UsuńCoś mi się zdaje, że moja ewentualna podróż do Zakopanego potrwa tym razem najmniej 5 dni. Jest o co/kogo zahaczać:)
OdpowiedzUsuńJest, jest, Kraków by się ucieszył, a Lanckoronę warto zobaczyć.
Usuńnie zapomnij zahaczyc o Cute Henry!!!!!!!!!!!!!!
UsuńOpakowana, zacznę od miasta Łódź. Chociaż nie, zacznę od Kretowatej. Juz powinnam wystartować:)
UsuńIm wcześniej tym lepiej. O więcej miejsc zahaczysz, albo w Krakowie dłużej zabawisz :-))) ♥
UsuńHana, od Kretowatej przez Rogata do Wro, potem Kraków, etc...Całkiem niezła trasa
UsuńUważam, że 5 dni to stanowczo za mało.
UsuńTeż uważam, że 5 dni to nie da raaady.... :))
UsuńBarbara
Mnie zawsze ta nazwa fascynowała.:) Piękne miejsce, miłe towarzystwo. To dobrze, że my chociaż sobie na zdjęcia popatrzymy.:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie umiem robić tak pięknych jak Ty.
OdpowiedzUsuńLanckorona urzeka, jak dawniej. Pieknie sie Wam udało spotkanie i wycieczka.
OdpowiedzUsuńTak, to ten jej genius loci sprawia, że mimo pewnych zmian, niestety takich jak to wszędzie "na lepsze", mimo że aut za dużo, że ludziów za dużo, czar pozostał :)).
UsuńBarbara
Dla mnie dodatkowy, bo z Wami.
UsuńEwo ! gdzie ciąg dalszy ciągu dalszego ? ;))
OdpowiedzUsuńBarbara
Już jest. Przed chwilą opublikowałam.
Usuń