Wędrując na Maciejową, widzieliśmy kapliczki zawieszone na drzewach, ozdobione sztucznymi kwiatkami. Nie wiem dlaczego akurat w takim, a nie innym miejscu i co dokładnie oznaczają, czy tylko tak sobie wiszą.
Jedno miejsce mnie zauroczyło: trzy siostry-brzozy wyrastające z jednego pnia, a przy nich granitowa tablica, wysoka, jak nagrobek. I faktycznie, tylko nagrobek to szczególny, ozdobiony podkową i wyrytym wierszem.
Burzanowi
Z "Sonetów Krymskich" wybrałem imię
z ostrokrzewu
szlachectwo krwi i duszy tyle
że mógłbym być twoim ordynansem
w grzywie wiatr
wedle praw, które szanują zwierzęta
bez słowa skargi
padłeś
wklejony w poświatę gór
ze stepów koń
oddany ziemi
nie zetniesz traw galopem
bez rytu w śniegu
pozostanie białe pole
Burzan
cichy w koronie śmierci
kantar nad martwym okiem
smaganie wichrów i upadki groźne
noce pijane
krew stygnąca na całunie gwiazd
exitus est
owies ściskam w dłoni
gdy na niego patrzę
słyszę tętent
rosi się podkowa srebrem
Tylko podpis CMNK
Zajęta utrwalaniem tekstu, przejęta, zapomniałam o zrobieniu zdjęcia. płyty i brzóz. Dlatego tylko ten wiersz....
Przejmująco piękny...
OdpowiedzUsuńZafascynował mnie..
UsuńNagrobek ukochanego konia? Piękny
OdpowiedzUsuńNa to wygląda. Nie znalazłam dokładniejszych informacji.
OdpowiedzUsuńMusiało to być pięne miejsce...
OdpowiedzUsuńByło piękne....
OdpowiedzUsuńwzruszyłem się ...
OdpowiedzUsuńJa też...wtedy.
OdpowiedzUsuń