środa, 27 sierpnia 2014

Jeszcze z drogi...

Wędrując na Maciejową, widzieliśmy kapliczki zawieszone na drzewach, ozdobione sztucznymi kwiatkami. Nie wiem dlaczego akurat w takim, a nie innym miejscu i co dokładnie oznaczają, czy tylko tak sobie wiszą.
Jedno miejsce mnie zauroczyło: trzy siostry-brzozy wyrastające z jednego pnia, a przy nich granitowa tablica, wysoka, jak nagrobek. I faktycznie, tylko nagrobek to szczególny, ozdobiony podkową i wyrytym wierszem.
Burzanowi
Z "Sonetów Krymskich" wybrałem imię
z ostrokrzewu
szlachectwo krwi i duszy tyle
że mógłbym być twoim ordynansem

w grzywie wiatr
wedle praw, które szanują zwierzęta
bez słowa skargi
padłeś
wklejony w poświatę gór

ze stepów koń
oddany ziemi
nie zetniesz traw galopem
bez rytu w śniegu
pozostanie białe pole

Burzan

cichy w koronie śmierci
kantar nad martwym okiem
smaganie wichrów i upadki groźne
noce pijane
krew stygnąca na całunie gwiazd
exitus est
owies ściskam w dłoni
gdy na niego patrzę
słyszę tętent
rosi się podkowa srebrem

Tylko podpis CMNK
Zajęta utrwalaniem tekstu, przejęta, zapomniałam o zrobieniu zdjęcia. płyty i brzóz. Dlatego tylko ten wiersz....


8 komentarzy: