Siodłali konie,
kłusowali dwójkami,
ustawiali się w szeregu,
panów oficerów słuchali.
Robili jeszcze dużo interesujących rzeczy: ścinali szablą "głowy", nadziewali na piki "wroga", jeździli galopem w szeregu, czwórkami i dwójkami. Koniki słuchały, a z nieba lał się żar i wszystkim było bardzo gorąco.
Dlatego stałam daleko, szarży nie sfotografowałam, szybko do domu wróciłam.
A kiedy wracałam zdarzyło się coś bardzo niezwykłego. Dla zatarcia przykrych wrażeń z poprzedniego wpisu. Skarżyłam się, że trudno mi zrobić zdjęcie motyla....
Tymczasem wypatrzyłam jednego na chodniku, zdążyłam wyciągnąć aparat i pstryknąć.
Ale to nie koniec! Odfrunął, okrążył mnie usiadł na spódnicy, znów okrążył, wylądował na bluzce i na koniec
ta dam...
usiadł na ręce, rozłożył skrzydełka, pozwolił sobie zrobić zdjęcie, posiedział chwilę, połaskotał i odleciał.
Możecie się śmiać....byłam przez tę krótką chwilę bardzo szczęśliwa.
A teraz jest 17.25, przyszła wielka, czarna chmura, burczy jej w brzuchu, może będzie burza.
Jaki piękny! To niechybnie jakiś dobry znak! I do paznokci jak pasuje! Może on pomyślał, że Twoje odjazdowe pazureiry (zazdraszczam), to jakiś kwiat?
OdpowiedzUsuńUłańska fantazja jest, tylko koni żal...
Też myślę, że dobry znak.
UsuńZ daleka koniki wyglądały na całkiem rzeźkie.
Bałaś sie o głowę ;)). Co do motyla, jak raz nie mogę patrzeć na te stwory. Fajnie, ze Ci to sprawiło przyjemność, ale ja bym dostała zawału, mam nadzieje, ze zaden mnie nie pokocha brrr. Ide pozamykać okna, bo znow się zaczyna wialnia.
OdpowiedzUsuńBałam się o głowę, kapelusza nie noszę, bo wyglądam jak pastuszek...
UsuńBurza rozeszła się bokami, pomruczało, trochę mocniej powiało i tyle.
Zawału dostaję przy żukach i pająkach.
Siedziałam sobie w tamtym roku w nadodrzańskim parku ,w upalny dzień . Nagle na wałach z poza drzew wyłonili się umundurowani jezdzcy w rogatywkach ,była wśród nich także amazonka . Wyglądało to jak zwidy w mojej rozpalonej upałem głowie ;)))
OdpowiedzUsuńMotyl pięknie ci zapozował :)
Ten ułański piknik zapowiadali w prasie.
UsuńMotylowi byłam wdzięczna za pozowanie.
Piękny!!! Mogłabym pomyśleć, że sen swój własny sfotografowałaś!!! :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie powiedziane!
UsuńCesia, ale dlaczego nie możesz patrzeć na motyle???
OdpowiedzUsuńFobię posiadam!
UsuńEwo, aż poczułam twoją chwilę szczęścia!
OdpowiedzUsuńTo miłe, że mnie rozumiesz.
UsuńChwilo trwaj! Motyl chciał ci wynagrodzić tamte złe wrażenia...
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam....
UsuńKonie,konie...trochę ich żal w taki żar... :) Cóż za pięne spotkanie..pierścionek z motylem.To nagroda za cierpliwość :) Moim ogródkowym motylom nie zawracam ostatnio głowy...zbyt gorąco,a one lubią w pełnym słońcu się usadowić...:) Zaczekam...Podobne spotkanie z motylim gościem miałam w górach....uczucie niesamowite...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻal, zwłaszcza, że jak dzisiaj przeczytałam, ktoś zostawił kilka koni na otwartej przestrzeni i sobie poszedł. Na szczęście szybko interweniowali.
UsuńA spotkanie z motylem na długo zapamiętam.
To chyba mieniak tęczowiec, bardzo piękny motyl. W zależności od padania na niego światła może wyglądać niepozornie, ale i tak niezwykle jak na Twoich zdjęciach. Fajnie Ci się zdarzyło, Ewo. :)
OdpowiedzUsuńPo doczytaniu wcześniejszej notki pomyślałam, że ten motyl przyfrunął do Ciebie, żeby pocieszyć Cię po smutnym motylim doświadczeniu w "muzeum". Hm...
UsuńTeż mi do głowy przyszła taka "rekompensata"
UsuńMiło Cię gościć Jolko.
Motyl przyleciał podziękować Tobie za motylą troskę. To pewne.
OdpowiedzUsuńWyglądacie razem uroczo Ewo :-)
Co do legionowych ułanów - pięknie! Przypomniały mi się Dni Ułana w Poznaniu i cudowne zeppeliny ze śmietaną ! :-)
Zeppeliny ze śmietaną? U nas sprzedają z mięskiem albo ze szpinakiem.
OdpowiedzUsuńOne były z mięsem :-) Pysznym ! Gęstą zaś śmietaną były polane :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńRzecz gustu, placków ziemniaczanych też śmietaną nie polewam.
OdpowiedzUsuńNo proszę, ile atrakcji: piękne konie, faceci w mundurach... :)
OdpowiedzUsuńA ten motyl to cudo. Rozumiem co czułaś, to była piękna chwila. Ulotna jak motyl, przesycona jego misternym pięknem i Twoją radością.
Serdeczności :)
Szkoda, że Było tak gorąco i daleko stałam. Była by bogatsza relacja.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że chciało Ci sie w taki upał pędzić na błonia ! Dzieki temu i my możemy popatrzec na ułanów. Motyla przygoda bardzo piękna. jakoś coraz mniej tych śliczności. U mnie przeważaja takie zwykłe, beżowe ( i tak dobrze, że są). Uściski !
OdpowiedzUsuń