niedziela, 3 sierpnia 2014

Przybyli ułani....

....na krakowskie Błonia.
Siodłali konie,

kłusowali dwójkami,



ustawiali się w szeregu,


panów oficerów słuchali.


Robili jeszcze dużo interesujących rzeczy: ścinali szablą "głowy", nadziewali na piki "wroga", jeździli galopem w szeregu, czwórkami i dwójkami. Koniki słuchały, a z nieba lał się żar i wszystkim było bardzo gorąco.
Dlatego stałam daleko, szarży nie sfotografowałam, szybko do domu wróciłam.

A kiedy wracałam zdarzyło się coś bardzo niezwykłego. Dla zatarcia przykrych wrażeń z poprzedniego wpisu. Skarżyłam się, że trudno mi zrobić zdjęcie motyla....
Tymczasem wypatrzyłam jednego na chodniku, zdążyłam wyciągnąć aparat i pstryknąć.


Ale to nie koniec! Odfrunął, okrążył mnie usiadł na spódnicy, znów okrążył, wylądował na bluzce i  na koniec
ta dam...


usiadł na ręce, rozłożył skrzydełka, pozwolił sobie zrobić zdjęcie, posiedział chwilę, połaskotał i odleciał.
Możecie się śmiać....byłam przez tę krótką chwilę bardzo szczęśliwa.

A teraz jest 17.25, przyszła wielka, czarna chmura, burczy jej w brzuchu, może będzie burza.





26 komentarzy:

  1. Jaki piękny! To niechybnie jakiś dobry znak! I do paznokci jak pasuje! Może on pomyślał, że Twoje odjazdowe pazureiry (zazdraszczam), to jakiś kwiat?
    Ułańska fantazja jest, tylko koni żal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że dobry znak.
      Z daleka koniki wyglądały na całkiem rzeźkie.

      Usuń
  2. Bałaś sie o głowę ;)). Co do motyla, jak raz nie mogę patrzeć na te stwory. Fajnie, ze Ci to sprawiło przyjemność, ale ja bym dostała zawału, mam nadzieje, ze zaden mnie nie pokocha brrr. Ide pozamykać okna, bo znow się zaczyna wialnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się o głowę, kapelusza nie noszę, bo wyglądam jak pastuszek...
      Burza rozeszła się bokami, pomruczało, trochę mocniej powiało i tyle.
      Zawału dostaję przy żukach i pająkach.

      Usuń
  3. Siedziałam sobie w tamtym roku w nadodrzańskim parku ,w upalny dzień . Nagle na wałach z poza drzew wyłonili się umundurowani jezdzcy w rogatywkach ,była wśród nich także amazonka . Wyglądało to jak zwidy w mojej rozpalonej upałem głowie ;)))
    Motyl pięknie ci zapozował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ułański piknik zapowiadali w prasie.
      Motylowi byłam wdzięczna za pozowanie.

      Usuń
  4. Piękny!!! Mogłabym pomyśleć, że sen swój własny sfotografowałaś!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cesia, ale dlaczego nie możesz patrzeć na motyle???

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewo, aż poczułam twoją chwilę szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Chwilo trwaj! Motyl chciał ci wynagrodzić tamte złe wrażenia...

    OdpowiedzUsuń
  8. Konie,konie...trochę ich żal w taki żar... :) Cóż za pięne spotkanie..pierścionek z motylem.To nagroda za cierpliwość :) Moim ogródkowym motylom nie zawracam ostatnio głowy...zbyt gorąco,a one lubią w pełnym słońcu się usadowić...:) Zaczekam...Podobne spotkanie z motylim gościem miałam w górach....uczucie niesamowite...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żal, zwłaszcza, że jak dzisiaj przeczytałam, ktoś zostawił kilka koni na otwartej przestrzeni i sobie poszedł. Na szczęście szybko interweniowali.
      A spotkanie z motylem na długo zapamiętam.

      Usuń
  9. To chyba mieniak tęczowiec, bardzo piękny motyl. W zależności od padania na niego światła może wyglądać niepozornie, ale i tak niezwykle jak na Twoich zdjęciach. Fajnie Ci się zdarzyło, Ewo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po doczytaniu wcześniejszej notki pomyślałam, że ten motyl przyfrunął do Ciebie, żeby pocieszyć Cię po smutnym motylim doświadczeniu w "muzeum". Hm...

      Usuń
    2. Też mi do głowy przyszła taka "rekompensata"
      Miło Cię gościć Jolko.

      Usuń
  10. niewinny czarodziej na wsi4 sierpnia 2014 20:42

    Motyl przyleciał podziękować Tobie za motylą troskę. To pewne.
    Wyglądacie razem uroczo Ewo :-)
    Co do legionowych ułanów - pięknie! Przypomniały mi się Dni Ułana w Poznaniu i cudowne zeppeliny ze śmietaną ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zeppeliny ze śmietaną? U nas sprzedają z mięskiem albo ze szpinakiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. niewinny czarodziej na wsi5 sierpnia 2014 19:01

    One były z mięsem :-) Pysznym ! Gęstą zaś śmietaną były polane :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzecz gustu, placków ziemniaczanych też śmietaną nie polewam.

    OdpowiedzUsuń
  14. No proszę, ile atrakcji: piękne konie, faceci w mundurach... :)
    A ten motyl to cudo. Rozumiem co czułaś, to była piękna chwila. Ulotna jak motyl, przesycona jego misternym pięknem i Twoją radością.
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że Było tak gorąco i daleko stałam. Była by bogatsza relacja.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak dobrze, że chciało Ci sie w taki upał pędzić na błonia ! Dzieki temu i my możemy popatrzec na ułanów. Motyla przygoda bardzo piękna. jakoś coraz mniej tych śliczności. U mnie przeważaja takie zwykłe, beżowe ( i tak dobrze, że są). Uściski !

    OdpowiedzUsuń