niedziela, 21 lutego 2016

Usiądźmy na chwilę...

Wędrujący po mieście czasem muszą mieć przerwę. Najlepiej przy stoliku z kawą, albo czymś bardziej pożywnym.
Niewiele tych stolików udokumentowałam, nie zawsze dało się zrobić zdjęcia, ze względu na ludzi, oświetlenie i ciasnotę pomieszczeń.


Było na tyle ciepło, że mogliśmy, w drodze do metra, uraczyć się przy tych stolikach


poranną kawą.


W tej knajpce zjedliśmy pierwszy i ostatni podczas naszego pobytu, "wielki" obiad.


Siedzieliśmy przy stoliku obok, nie pamiętam co jadłam, kawę piłam.


Wyjątkowo nie zajęte stoliki, z reguły było trochę ludzi.


Przy tych stolikach jedliśmy "egzotyczną" kolację. W szklaneczce na stole był pyszny sos curry.


Tutaj też kawka, stoliki są na bazarku. Pełno było tam, wśród stoisk z wszelkimi smakowitościami, malutkich knajpek gdzie można było zjeść coś dobrego.



Jeszcze uroczy stolik w sklepiku i


zielone w nieczynnej kawiarni na Praterze.



Nie będę udawała, że interesowała mnie tylko sztuka, zabytki i jedzenie. Wzrok przyciągały piękne wystawy, oraz różne ciekawostki i drobiazgi, jak choćby to stworzenie.



Niestety na zdjęciu prócz foteli wyszło jeszcze co innego.


Świąteczne  lampiony,


wytworny butik z odjechaną reklamą,


albo "brylantową" trupią czaszką.




Kocie podusie, dzbanuszki,


słodkie kubeczki i


kolorowe, szklane figurki na wystawie sklepiku w bocznej uliczce.


Tutaj popadłyśmy z córka w zachwyt! Te torebki, każda inna i



tak chciałoby się taką mieć. Ceny niestety zaporowe, trzeba się zadowolić zdjęciem.


Jeszcze taka i


cała masa bibelotów.


Słodkości na wystawie też nie ominęłam, takie kolorowe i


ładne. Smaku nie sprawdzałam.

21 komentarzy:

  1. Przepięknie, estetycznie, artystycznie i na pewno czyściej, niż ups ;)). Czy te torebki były szyte z tkanin? Widuję takie w "Pakamerze". W ogole zastanawiam się, czy rękodzieło jest u nas w cenie. Tpo temat na osobny post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglądały na tekstylne. U nas rękodzieło jest też drogie, ale tam chodziło o sąsiedztwo domu Hundertwassera.

      Usuń
  2. Te kocie torebki też strasznie mi się podobają. Takie koty możesz sobie Ewo sama namalować. Kupić jakąś fajna matriałową torbę, farby do tkanin i do dzieła :) Tego typu farby utrwala się na gorąco żelazkiem.
    Można ewentualnie wyciąć kocią aplikację ze skóry i przykleić, chociażby magikiem. Magik pod wpływem wilgoci robi się z powrotem biały, ale jak wyschnie to spoina jest znowu przezroczysta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem mogłabym, już malowałam na tkaninie, Tylko, że to nie to samo.

      Usuń
  3. niewinny czarodziej na wsi21 lutego 2016 19:55

    Kolorowy zawrót głowy !
    Pięknie. Co tu dużo gadać . I jeszcze na zdjęciu z fotelami rozwiana Ewa :-)
    Śliczne to Kocie sprawy. Odjechana reklama robi faktycznie wrażenie.
    Twój dzisiejszy wiedeński spacer potwierdził znana mi już wcześniej opinię, ze Wiedeń to miasto kawiarni.
    Dziękuję za ten uroczy spacer :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo. Zapomniałam o dwóch zdjęciach, zaraz dołożę.

      Usuń
  4. Miło przysiąść na chwilę, odpocząć:) oczywiście,że ogląda się wszystko, ja lubię też obserwwać tambylców:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkańcy jednak ginęli wśród przyjezdnych. Było więcej niż poprzednio (2007) "egzotycznych" tambylców.

      Usuń
  5. Chyba najwyraźniej dojrzałem, po obejrzeniu tych uroczych kawiarenek, do zaproszenia Cię na kawę "po wiedeńsko - krakowsku".z.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej! Chyba zrobię sobie kawę. Po kurpiowsku:) Mam dzisiaj dużo pracy, więc późna pora mi nie przeszkadza. Oczywiście wolę kawę w takich kawiarenkach i w miłej atmosferze. A zamiast kawy może być i koktajl witaminowo - odchudzjący:))) Torby z kotami są prześliczne i będę teraz o nich marzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam spytać: po kurpiowsku to jak? :)

      Usuń
    2. Po kurpiowsku to tak normalnie:))) To takie nawiązanie do komentarza Anonima Z. Zainspirowałam się kawą "po wiedeńsko - krakowsku" :)

      Usuń
    3. Koktajl zarezerwuj na wspólne popijanie. Anonim się ucieszy, że Cię zainspirował. Te torby też mi się marzą.

      Usuń
    4. Trochę szkoda, myślałam że dasz jakiś przepis.:)))

      Usuń
  7. d razu zrobiłem się głodny. Chyba nie powinienem czytać tego wpisu o tej porze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli albo czytać wcześniej, albo z malutką przekąską. Jabłko może być.

      Usuń
  8. Też mi się nasunęła myśl o kawie.:)
    Lubię patrzeć na piękne i kolorowe słodycze. Tylko jak patrzę na taki cudny tort, to gdzieś mi się tam włącza myśl, że to... nie jest do jedzenia.:) Nie wiem dlaczego, może mi się kojarzy z plastikiem?:) I jakoś nie mam na to ochoty, lubię tylko patrzeć i zastanawiać się, jak to zostało zrobione.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, chociaż wiem, że to kolorowe jest jadalne. To masa cukrowa, wściekle słodka, czym barwiona, nie wiem, ale jakaś chemia musi w tym być.

      Usuń
    2. ...a ja zawsze dostaję oczopląsu przy dobrze,pomysłowo zrobionych wystawach...jak widac na Twoich zdjęciach,wystarczy nawet jeden mały akcent i już jest niesamowicie...choćby ta forma kota-cudna i mogłabym taką mieć w domu :)),nie mówiąc o czekoladkach,bibelotach...małe kawiarenki są urocze. Za każdym razem,kiedy mam okazję po temu,korzystam z takich maleństw właśnie...mając wrażenie,ze jestem w innym czasie i gdzie indziej...chyba urodziłam się nie w tym stuleciu...za późno ,jak na moje zauroczenia :))))

      Usuń
    3. Może kiedyś usiądziemy razem w małej, przytulnej, krakowskiej?
      Wielu zdjęć wystaw nie mogłam zrobić bo się odbijało otoczenie, a podobały mi się bardzo, wysmakowane, niezwykle staranne w wykonaniu.

      Usuń