wtorek, 1 marca 2016

O czym by napisać?

Skończył się wygodny temat, minął miesiąc od powrotu, już czas....
Tylko tak mi trudno wrócić do pisania o tym co tutaj i teraz. Lenistwo? Brak pomysłu, czy paskudna aura? Pewnie wszystko razem i jeszcze czas, który przecieka między palcami, goni w zawrotnym tempie, niby przybliża cieplejsze dni i wyczekiwaną wiosnę, tylko  tak trudno za nim nadążyć.
Narzekanie nie pomoże, wpadam w minorowy ton, niech na rozruch będzie sobotni spacer, krótki i
"Piękne to, co komu miło,
By też najszpetniejsze było..." Jacob Cats
Ten cytat znalazłam na kartce z kalendarza i chociaż okolice wcale szpetne nie były, jakoś mi się spodobał.
Wybrałam się do starego hotelu Forum, miała tam być wystawa jako impreza towarzysząca III Małopolskiemu Kongresowi Kobiet. Bogaty program w rodzaju, wykładów na temat jak być piękną, młodą, przedsiębiorczą itp, raczej mnie nie interesował. Ani młoda, ani piękna się już nie stanę, wystawę fotografii obejrzę chętnie. Za oknem piękne słońce, na termometrze +6, czas kurtkę lżejszą włożyć, czapkę i rękawiczki zostawić w domu, zabrać aparat i w drogę.
Dojechałam kawałek autobusem, wysiadłam w okolicach Mostu Grunwaldzkiego, zeszłam nad bulwary wiślane i już wiedziałam, że spacer do przyjemnych nie będzie należał.


Wiatr lodowaty przewiewał mi kurtkę, ręce marzły, oczy łzawiły, tego jakoś nie przewidziałam.
Tutaj w lecie jest, a raczej była, plaża z mnóstwem leżaków i atrakcji dla dzieci,


z basenem na barce. Niestety podobno mają to zlikwidować, komuś się nie spodobało, teraz korzystają mewy.


Minęłam plaże i weszłam na teren instytucji zwanej szumnie "Forum Przestrzenie". Jest tutaj restauracja, butik i teren wystawowy. Wystawa była, niestety była też dziwna akcja, nie wiem czy się dobrze domyśliłam, że to likwidacja sprzętu plażowego.


Dostęp do zdjęć blokowały sterty  leżaków, które przerzucało sporo młodych ludzi. Można było za pięć złotych kupić sobie uszkodzony leżak do naprawy.


Udało mi się zrobić jedno zdjęcie ściany, którą zajmowały fotografie kobiet. Ekspozycja była kiepsko pomyślana, bo cała przestrzeń zapełniona zdjęciami powodowała zlewanie się obrazów w jedną szarą całość, a oglądanie z bliska blokowały leżaki.
Zawiedziona wyszłam prędko i poszłam w stronę ulicy Kalwaryjskiej.


Minęłam malownicze ujście Wilgi do Wisły,


w nadbrzeżnym parku już zielenią się listki na krzewach.


Wieża telewizyjna ma Krzemionkach,


lokalik z "uroczą" nazwą.


Ulica Stroma. przy równoległej było kiedyś kino "Wrzos", muszę kiedyś sprawdzić czy jeszcze jest.


Mało ciekawe podwórko i mam dość. Kusi przystanek tramwajowy, zaczekam w słońcu i pojadę do domu.
Na razie aura dalszym spacerom nie sprzyja, ale z wiosną się rozkręcę. Oby!!

26 komentarzy:

  1. Widok okoliczności przyrody nigdy nie zawodzi, nawet jeśli zimnawo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, chyba, że "upiększą" ją ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiosna juz zmierza w naszym kierunku, więc czekam na to rozkręcenie. I mnie było dziś zimno.
    Trzeba przyznać, że listki na drzewach dodają otuchy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na osiedlu u mnie też już są, ale dzisiejsza pogoda raczej listopad przypomina.

      Usuń
  4. U nas zima przypomniała sobie, że nie wyrobiła normy z opadami śniegu, więc ciapie czymś na kształt ;)Chce się wiosny, też mam nadzieję, że się z jej nadejściem rozruszam, różne takie spowodowały, że mało ruchliwa byłam tej zimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie było tak źle bez miejskiej śnieżnej brei, ale jak tu wędrować kiedy wcześnie robi się ciemno.

      Usuń
  5. No, ja w taką pogodę nie wychylam nosa, jak nie muszę. U mnie jeszcze gorzej, bo pada snieg z deszczem i wredny mokry ziąb panuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dzisiaj tak samo. Jak zaczęło wczoraj w południe, to pada nadal, zimno, ponuro i ciemno.

      Usuń
  6. u mnie ziąb i pada coś białego, ale się topi na bieżąco, więc udaję, że nie zauważam ;)
    listków niet :/

    OdpowiedzUsuń
  7. ...a przynajmniej wyszłaś i głowę przewietrzyłaś ;))) U mnie jak nie deszcz to śnieg lub w mixie leci z góry...dzień szary,bez słońca...ponurość wygląda z kątów...na spacer wychodzę,owszem...krótszy z pewnością niż zwykle i bez aparatu...czekam zatem na lepsze...oby niezbyt długo ;)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie było w sobotę, dzisiaj pogoda barowa, tylko siedzieć w domu.

      Usuń
  8. Też czasami mam takie nieudane wyjścia, bywa,ze nawet aparatu z torebki nie wyciągam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe co w ,,Śwince" serwują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tablicy były naleśniki, kawa i coś tam jeszcze. Może kiedyś sprawdzę.

      Usuń
    2. W śwince naleśniki i kawa?! Sprawdź koniecznie co tam jest, bo wygląda na dużą niespójność - choć nikt nie mówił że ma być to spójny przekaz ;-)

      Usuń
    3. Sprawdzę przy najbliższej okazji. Podobno świnki sa wszystkożerne.

      Usuń
  10. Widzę nas na spacerze po wiślanych bulwarach, ale wstrzymuję się z zaproszeniem póki zima nie minie.z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, po co marznąć? Na Kantora i tak zdążymy.

      Usuń
  11. U Caffe znalazłam świetne określenie: nie lenistwo, tylko "dysfunkcja systemu motywacyjnego".:)))
    U nas parszywie, cały dzień padał śnieg, ciapa okropna, a my z synkiem tup tup tup na przystanek. Brrr...
    Ładne te listki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonałe określenie. Przed chwila wyszłam na balkon, u mnie też biało i mokro. Zima sobie przypomniała?

      Usuń
  12. niewinny czarodziej na wsi2 marca 2016 20:17

    Bardzo fajny spacer i bardzo krytyczna Ewa :-)
    Styl tego Twojego wpisu nazwałbym konkretnym. Przyzna, że taki mi odpowiada :-)
    Treść nabiera rozpędu. Początek wolny, stopniowo nabiera tempa, końcówka też krokiem raczej energicznym.
    Decyzja o przerwaniu spaceru pp zobaczeniu taakiego podwórka zrozumiała !
    Bardzo miło było dziś spacerować z energiczną Ewą !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, chociaż byłam raczej zmarznięta. Może stąd energia, na rozgrzewkę.

      Usuń
  13. O tej porze roku podspiewuję sobie,dawniej dziewczynkom piosenkę Misia I Margolci jakże ułatwiająca porę nieprzyjazną,,a leci tak
    Wsiadaj zimo na sanki i uciekaj juź
    zabierz śnieżne bałwanki,zabierz wiatr i mróz
    Rękawiczki i czapki pochowamy do szafki
    na spacerek pójdziemy ,nie zmarzniemy juź....

    to taki refrenik wnoszący odrobinę optymizmu.
    A błekit nieba na fotach też miły dla oka
    u nas znow dziś szaro,bardzo szaro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny refrenik. Najcieplejszą kurtkę schowałam już dwa razy i znów musiałam wyciągnąć. Najgorsze to ubieranie małej jak odbieram z przedszkola. Zanim nałożę, pozapinam, itd jestem zmęczona.
      U nas też dzisiaj wprawdzie sucho, ale szarówka jak w listopadzie.

      Usuń