czwartek, 28 sierpnia 2014

Wraca rozsądek, czyli oglądamy co reklamują.

Środa przywitała nas pochmurnym rankiem, wybraliśmy się do Rabkolandu.
Reklamowany, zachwalany, rozczarował nas. Część niedostępna bo w remoncie, reszta jakaś mała, jak na mój gust przesadnie jarmarczna, więcej atrakcji dla małych dzieci.
Wnuk zaliczył odwrócony dom,


nie wiem jak się to nazywa, ale robi dużo hałasu  i  obraca bardzo szybko, niektórym się podoba, ja wolę obserwować.


Koło obracało się w żółwim tempie, więc nie miał ochoty, a odwiedzenia pałacu strachów odmówił. Samej  mi nie wypadało, a chciałam.



Zostało jeszcze muzeum (nazwane tak na wyrost) rzeczy największych i najmniejszych. W większości opisy i fotografie eksponatów. Mnie się podobały rzeźby z jednej zapałki, plecaki miniaturki i trąbka z guzików.




Trochę zniesmaczeni, poszliśmy jeszcze na spacer do parku, pooddychać solanką. Dziwnie to wygląda jak ludzie chodzą w kółko wokół tężni. Jak zaczarowane koło. My też okrążyliśmy kilka razy, żeby nie było, że nie dbamy o zdrowie.


Wieczorem chciałam obejrzeć podświetloną fontannę, tymczasem ktoś  zrobił w niej pianę i nic nie było widać. Niebo się przetarło i wieczór był ładny.



Zakończenie nastąpi.





16 komentarzy:

  1. Ewuniu, nie każdy ma swój Kopiec Kościuszki (albo stół w salonie) :-), a fontanny nie żałuj. Mam nadzieję, że już jutro będziesz miała okazję jakaś zobaczyć. Wróżka jestem czy co...? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Reklamy zawsze "trochę" koloryzują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego należy "trochę" im wierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piana w fontannie, jeden z grzechów śmiertelnych. Niech zbrodniarzowi giry zaśmierdną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto wie, może zaśmierdły.

    OdpowiedzUsuń
  6. Domek pomysłowy. A reszta, no cóż... Reklama przecież to tylko przynęta. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie byłam w środku, ale wnuk i inni wychodzili z domku lekko się zataczając.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tym domkiem zastanawiam się co poeta miał na myśli ...:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te domki wędrują po całej Polsce...w paru miejscach już je widziałam...Trzeba było wnusia po mankiet i w ten tunel strachu iść niczym w dym :)))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie bardzo się da, bo wnuk już mnie przerósł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...to w takim razie Wnusio powinien Babcię wnieść na rękach do tegoż ,skoro Babci się zamarzyło,ojjj...mało domyślny Wnusio,hahahaha...:)))

      Usuń
  11. Ten mocarz się bał(?)...hi, hi...strachów.

    OdpowiedzUsuń
  12. niewinny czarodziej na wsi2 września 2014 22:04

    Szkoda , że nie byłaś w Zamku Strachów ! :-)

    OdpowiedzUsuń