piątek, 22 sierpnia 2014

Wróciłam.

Byłam w Rabce.
Na własne życzenie bo: blisko, mikroklimat, nigdy wcześniej nie byłam, mała miejscowość, można wyjść w górki. No cóż, czasem sobie człowiek coś zakoduje, a rzeczywistość odbiega od wyobrażeń.
Po drodze z nieprzewidzianymi korkami docieramy na miejsce. Będziemy mieszkać w tym hotelu,


spać w takim pokoju,


z okna korytarza  oglądać widoczek.


Po rozpakowaniu, trzeba zrobić rekonesans. Park zdrojowy, duży, bardzo ładny, zadbany i blisko domu.


Piękna sylwetka kościoła. Tylko te chmury - co wróżą?


Wracamy, kończymy rozpakowanie bagażu, zastanawiamy się co będziemy robić w poniedziałek, prognozy pogody są optymistyczne. Kupiłam plan Rabki, mam mapę okolic i baaardzo ambitne plany.
A jak to z planami bywa....
cdn

12 komentarzy:

  1. Początek wygląda zachęcająco - nie licząc chmur. Ale co tam chmury, wszak nie o opaleniznę chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodziło o spalanie kalorii, a wyszło.....wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  3. E tam, widziałaś kiedyś kalorię? Ściema!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obraz nadmiaru kalorii widuję codziennie w lustrze.

      Usuń
    2. A sprawdziłaś lustro? Na pewno zniekształca. Ja same takie mam w domu.

      Usuń
  4. Zawsze tak wychodzi:(( Ale faktycznie, wygląda zachęcająco, czekam na cdn.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko to jakoś zleciało. To już ostrzę sobie ząbki na relację. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótko byłam, ledwo przyjechałam, trzeba było wracać.

      Usuń
  6. Rabka...byłam raz.Jeden dzień. Niewiele,ale zawsze ;) ...plany,plany...po diabła one się ludzi trzymają?...a przynajmniej mnie...i tak za każdym razem co innego wychodzi,hahaha...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że wróciłaś... Zawsze to bliżej :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. niewinny czarodziej na wsi25 sierpnia 2014 21:50

    Zacząem czytać "od tyłu" więc wiem jak było. Raz jeszcze napiszę , że podziwiam. To był dla Was świetny czas. Życzę jak najwiecej takich chwil :-)

    OdpowiedzUsuń