niedziela, 14 października 2018

Składanka

Zanim powstanie dalsza część opowieści zapraszam na jesienne to i owo. Bo się szwendać nie przestałam, powoli zapominam co miałam napisać. Piękną mamy pogodę, najpierw było wiosenne lato teraz letnia jesień. Lubię to jesienne intensywnie błękitne niebo, kolory, zapach suchych liści, dojrzałych owoców, rzadko już teraz snujących się dymów z ognisk.
Byłam niedawno w Muzeum Archeologicznym
Teren, gdzie obecnie znajduje się budynek muzeum, w okresie IX-XIII wiek znajdowały się drewniano-ziemne umocnienia podgrodzia Okół, a od XIV wieku mur obronny miasta. Pozostałości umocnień zachowały się w podziemiach Muzeum i w północno-wschodniej części ogrodu. W północno-zachodnim narożniku zabudowań i pod murem ogrodzenia od strony ul. Poselskiej widoczne są do dziś relikty baszty Legackiej (baszty Murarzy).
Na terenie Muzeum znajdowały się kolejno: dwór Gniewosza z Dalewic, siedziba rodu Tęczyńskich zwana Malowanym Dworem oraz XIV-wieczna łaźnia miejska, a od XV do końca XVIII w. kościół św. Michała z klasztorem karmelitów bosych. Po usunięciu zakonników urządzono w budynkach klasztornych więzienie, a później w miejsce kościoła urządzono salę sądową. Po roku 1874 połączono budynki więzienne z gmachem sądu i wykonano kaplicę w północno-zachodniej części zabudowań (od strony ul. Poselskiej). Od strony ul. Senackiej wzniesiono dzisiejszą bramę wjazdową i budynek dla potrzeb gospodarczych więzienia (kuchnia, pralnia, magazyn). Pomieszczenia więzienne przystosowano na pracownie, bibliotekę, magazyny i sale wystawowe.
Informacja z Wikipedii
 Podziemia.


Drzwi od celi więziennej,


cela.


Trochę starożytności, z mumią kota.






A po wyjściu z muzeum, na Kanoniczej taki obrazek.


Kiedyś rano takie coś na oknie mi siedziało.


Nie mogłam się oprzeć, te kolory w słońcu,


a na zdjęciu wcale tak ładnie nie wyglądają.


To rosło tuż przy ulicy, takiego grzyba jeszcze nie widziałam.


Nazwy ulic.




A przy bocznej drodze zakwitły spóźnione maki.



Moja ulubiona alejka.
Jeszcze ma być według synoptyków, 10 takich pięknych dni. Może się uda wyskoczyć za miasto, chociaż kawałek, a jak nie, trudno. W nocy zimno, ranki chłodne, zaczęło się palenie w piecach i już nad miastem wisi zawiesina pyłów. 
Słońce tak pięknie świeci, że wierzyć się nie chce, ale horyzont już zamglony, tylko czekać aż w duszy zaczną się snuć jesienne mgły.

22 komentarze:

  1. Chyba udało mi się pierwszej wskoczyć.
    Masz rację, brakuje zapachu palonych ognisk, snującego się dymu. Przepiękne są kolory jesieni, mój zaokienny park w słońcu wygląda bosko. Było już parę zamglonych nocy, a najgorsze to poranki, nigdy nie lubiłam, bo włosy traciły swoją sprężystość i w pracy wyglądało się nie tak, jakby człowiek chciał. Jutro pójdę na cmentarz, to sprawdzę kolory pięcioklapków, które uwielbiam.
    Buziaczki - Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się, bo Ty jesteś nocny Marek. Chętnie bym zobaczyła więcej tej jesieni, ale się nie mam jak wyrwać z domu.

      Usuń
    2. Wróciłam zza światów - jak to dobrze być znów Bezową.

      Usuń
    3. Fajne sa takie powroty, zwłaszcza jak się nie lubi być Anonimem.

      Usuń
  2. Byłam w Muzeum Archeologicznym wiele lat temu z moja córką. Akurat byłą na etapie fascynacji starozytnym Egiptem, więc przy egipskich ekspozycjach sie głownie kręciłyśmy.
    Kolory jesieni rzeczywiscie lepiej wyglądaja na zywo, niz przetworzone w fotografii, ale człowiek jest tak zachwycony, że chciałby utrwalic jak najwiecej tej jesiennej magii.
    A ten pan śpiący na progu...Czyżby jesień go tak odurzyła?!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wysiadł z zaczarowanej dorożki.

      Usuń
    2. Zaczarowanych dorożek już niestety nie ma, są białe i "wytworne", wożą głównie hałaśliwych turystów.

      Usuń
    3. Takich śpiących panów jest u nas sporo, ławeczki na Plantach często zajęte. Widziałam piękne zdjęcia jesieni, ja takich nie umiem robić.

      Usuń
    4. Agniecha ! :)))))))))
      Rabarbara

      Usuń
    5. Mnie też się to podobało.

      Usuń
  3. Za maki najpiekniej dziekuje, sa takie nasycone czerwienia. A wiec jednak bylas na wloczedze. Nawet w miescie mozna znalezc piekne kadry jesienne.
    Ten mezczyzna pilnuje po prostu okolicy, a najbardziej wejscia. I tyle. A wszyscy mysla, ze naduzyl. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpiący wyglądał malowniczo na tym progu. Mieszkam na szczęście w takiej dzielnicy, gdzie wysokiej zabudowy już mało, chociaż beton rozlewa się coraz bliżej.

      Usuń
  4. Pan zajął kolejkę do mumifikacji. A te grzyby to chyba opieńki...pycha.z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno nie są opieńki. raczej bym takich nie jadła.

      Usuń
  5. Zdjęcie maków cudowne!!!
    Twarde łoże wybrał sobie ten pan, na ławce byłoby chyba jednak wygodniej.
    Też bym sobie bardziej po wchłaniała jesień, ale rzeczywistość skrzeczy nie bardzo chce puścić w plener.
    Dzisiaj byłam na Festiwalu Dyni, zrobię jakąś relację, ale ludzisków było takie mrowie, że zwiałam z tego tłumu i posiedziałam z rodziną na łonie natury i wyobraź sobie, że NIE KUPIŁAM żadnej dyni!!! Ino piękną drewnianą dechę ze śliwkowego drzewa :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kupiłaś dyni??!! Ani jednej? To przekracza moją wyobraźnię.
      To, że uciekłaś od tłumu wcale mnie nie dziwi. Ja czas spędziłam rodzinnie i odpuściłam sobie spacer.

      Usuń
    2. Moją też hehehehe, bo idąc do ogrodu liczyłam się jednak z tym, ze nie strzymiem i cuś mnie jednak skusi ;) Jednak miałam tak intensywny poranek, a ten tłum był tak gęsty, że popatrzyłam pobieżnie, kształty dyń były bardzo podobne do tego co mam ususzone w domu i odpuściłam! A że w ogrodzie była także moja rodzinka, więc posiedzieliśmy sobie na słoneczku i błogo poleniuchowali :)

      Usuń
    3. My żałowaliśmy, że nie zrobiliśmy rodzinnego obiadku w plenerze.

      Usuń
  6. Żeby widzieć , nie wystarczy tylko patrzeć. Masz dar widzenia , dlatego dzięki Twoim zdjęciom postrzegam Kraków głębiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Teraz będzie przerwa, bo mi się zepsuł aparat.

      Usuń
  7. U mnie cudowna, barwna jesień w pełni. Dymu z ognisk nie brakuje, bo sama je palę:-). Niedawno było przyjątko przy żywym ogniu. W tym muzeum nie byłam, córki zbyt krotko studiowały ;-). Uściski, Niestrudzona Ewo !

    OdpowiedzUsuń
  8. Na działkach miejskich chyba nie wolno. W Lasku Wolskim kolorów nie brakuje, tylko podziwiać.
    Chętnie bym posiedziała przy ognisku i zjadła kiełbaskę z patyka, albo pieczone ziemniaczki.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń