"O nocy można by prawić w
nieskończoność. Śmiem Twierdzić, że jedyne co zostanie w
przyszłości z naszego świata to noc - ciemność. Naszej cudnej
planety już nie będzie, Słońca nie będzie, Księżyca i kilku
miliardów innych planet i gwiazd, a noc zostanie. Ludzie nie zdają
sobie sprawy z znaczenia nocy, która jest: oddechem, chwilą
odpoczynku, zagadką, tęsknotą. Przesypiają ją nie do końca i
nie całą gdyż - ale masz jeszcze na to czas kawalerze - a budząc
się są gotowi na dzień. Tymczasem wszystko zaczyna się i kończy
w nocy. W ciemności. Człowiek? Nie tylko! - Każde stworzenie na
tym świecie pojawia się z ciemności w niej znika. Tak to już
jest.
Patrzyłem na hrabiego, który właśnie
zakończył swoją wypowiedź na temat nocy i już wiedziałem, że
ma rację, a moja z nim podróż – a jakże nocna! – sprawi, że
już na zawsze będę pod jej czarem.
Przyznaję panu hrabiemu rację –
odparłem. Teraz zrozumiałem - dzięki pana słowom - że magia nocy
polega na tym, że się w niej zatapiamy, giniemy, ochoczo skaczemy w
ciemność, gdyż czujemy, że ona da nam ukojenie, spokój i pozwoli
żyć następnego dnia.
Czy ja wiem – niespodziewanie
oświadczył hrabia.
??? zadałem wzrokiem trzy szybkie
pytania tej samej treści.
Już dobrze – rzekł – i roześmiał
się hrabia, po czym dodał – żartowałem.
Nic tak jak oczywistość nie zabija
fantazji. Nic tak jak pewność nie zamyka w ciasnej przestrzeni
klatki – myśli. Dlatego zażartowałem. Chciałem byś odczuł jak
to jest - zdziwić się niepomiernie w jednej małej chwili. W takim
właśnie momencie odczuwa się szok. I to jest jak sole trzeźwiące,
które obudzą i pozwolą zadać następne pytania … . Zgodzisz się
ze mną – zapytał hrabia.
Nigdy ! – odrzekłem.
Jak to? – zapytał hrabia.
A tak to! Żartowałem ! –
oświadczyłem.
Hrabia już miał
podnieść ręce by klasnąć w dłonie, laska już gotowa była by
się przechylić w którąkolwiek ze stron - byle się przechylić
czując nadchodzącą wolność … i wtedy hrabia roześmiał się
jak szalony, ścisnął laskę jeszcze bardziej- tak, że ta
westchnęła i powiedział: No! Kawalerze! Brawo! Lubię Cię!
Rozmowa z Tobą staje się pasjonująca i wymagająca. Miałem
przeczucie wsiadając do tego przedziału!
Roześmiałem się i ja.
Nie tylko dlatego, że wypadało i dlatego, że byłem z siebie
zadowolony, gdyż wyprowadziłem hrabiego w pole. Zaśmiałem się
także dlatego, że zrobiło się śmiesznie, a to najlepszy powód
do tego by się śmiać. Trochę było mi żal laski, która została
tak mocno ściśnięta, ale pomyślałem sobie – a tam, jeszcze się
kiedyś przechyli.
Jeśli będziesz kiedyś
w Magicznym Cieszynie błyskotliwy młodzieńcze – mówił hrabia –
koniecznie musisz wstąpić do herbaciarni „Zjawa”.
Ilość
herbat które oferowane są tam do spożycia, mnogość rodzajów
cukrów, atmosfera, wystrój, sprawią, że poczujesz się cudownie
i … będziesz tam wracał nieskończoną ilość razy … tak ja
robię to teraz. Zawsze w podróż, gdy jest ona na tyle długa by
mieć czas na wypicie herbaty, zabieram ją ze sobą. Podróż bez
herbaty mój kawalerze, zwłaszcza gdy za oknem jest październikowa
noc i iskierki swą czerwienią przeplatają czerń nocy, jest czymś
niekompletnym, czymś bez sensu, czymś co budzi we mnie poczucie
dyskomfortu. Dlatego teraz – i tu hrabia spojrzał na swój
zegarek, który przed chwilą wyjął z małej kieszonki kamizelki –
podadzą nam herbatę. Nie zdążyłem unieść prawej brwi w geście
zdziwienia, gdy drzwi przedziału pulmanowskiego wagonu
zaprzęgniętego w skład pociągu gnającego w ciemności gdzieś w
stronę Crown Fields Haus i Berg bei Yarotschin przesunęły się,
czyjaś dłoń rozsunęła welurowe zasłony by zrobić miejsce dla
drugiej w której mocnym chwytem trzymana była taca na której
spoczywał imbryk i dwie cudnej
urody miśnieńskie filiżanki.
Pańska herbata panie
hrabio - oświadczył jej dostawca - i postawił tacę na podokiennym
stoliku wskazanym mu przez hrabiego wzrokiem. Po chwili sprytnym
ruchem chowając w dłoni coś co chwilkę wcześniej spoczywało w
dłoni hrabiego, wycofał się dyskretnie z przedziału.
O to magiczny napój –
przemówił hrabia – który zaparzono na moją prośbę z mieszanki
różnego gatunku herbat. Mieszankę ową stworzyła na moją prośbę
właścicielka herbaciarni „Zjawa” z Magicznego Cieszyna – Dama
paląca sziszę. Będąc ostatnim razem w wspomnianej herbaciarni i
rozmawiając z jej właścicielką na tematy herbaciane usłyszałem
od Niej, że herbaty można komponować dowolnie - jak muzykę.
Przyznam, że było to dla mnie zaskoczenie. Mam w domu swym wiele
gatunków herbat, ale komponować nimi … . Byłem zaskoczony –
powtórzył hrabia i zapaliwszy kolejnego egipskiego papierosa –
opowiadał dalej: zaproponowałem zakład, którego przedmiotem miała
być mieszanka oddająca pewną sytuację i mało tego ! – ocenę
mieszanki miała dokonać osoba obca, zaproszona do degustacji
herbaty zbiegiem okoliczności.
Podejmuję zakład –
oświadczyła mi Dama paląca sziszę – i dodała: proszę się
wysilić opisując sytuację. Chcę by wiedział pan, panie hrabio,
że nie interesują mnie banaliki. Wiem już kto będzie oceniał
moją mieszankę. Wiedziałam to nim pan tu przyszedł. Przed nami ,
na tureckim stoliku z kutym blatem z miedzianej blachy przeznaczonym
do podawania czaju leży koperta, a w niej kartka z opisem owej osoby
i miejsca w którym się znajduje. Pan – hrabio – opisuje, ja
mieszam i do dzieła !!!
Cudownie – oświadczył
hrabia – i zaczął: oto moja sytuacja. Noc. Podróż. Widzę
pojawiającą się i znikającą czerwień, słyszę stukot, czuję
dym egipskich papierosów, interesująca rozmowa, oczekiwanie,
tęsknota, chyba miłość, dwa różowe Rysie i Urszulka.
Tak? – odparła Dama
paląca sziszę. Brzmi nieźle o świadczyła i dodała – idę
mieszać!
Tak więc – przemawiał
dalej hrabia – Dama poszła mieszać, z my teraz napijemy się
herbaty. Chwilę po tym hrabia wstał, jednym nienagannym ruchem
jednej z rąk – nie pomnę której – ułożył klapy surduta i
sięgnął po imbryczek.
W tej samej chwili laska,
która na tę chwilę czekała od wieków wypadła z ręki – nie
pomnej której – z radością spadła na podłogę przedziału
pulmanowskiego wagonu. I mogę przysiąc, że wydawała przy tym
dźwięk jako żywo przypominający nasze, zwyczajne ludzkie: ha, ha,
ha !"
Autor prosi o cierpliwość. Niespełniona miłość będzie niebawem, czyli nasze oczekiwanie ma nadzieję na spełnienie.
Moja niecierpliwość nagrodzona. Oto jako pierwszy mam zaszczyt podzielić się tym wrażeniem ulgi jaki przynosi mi ciąg dalszy. Pośród wielu ciekawostek najbardziej zaintrygowała mnie owa szisza, której zapalenie stanie się od teraz moją obsesja.z
OdpowiedzUsuńTo po prostu fajka wodna, ponoć niezwykle miła w użyciu. Nie próbowałam.
UsuńA ja tak, dziwnie smakuje. Powinno byc tam w srodku opium, ale nie bylo, szkoda, bo pewnie smakowalaby inaczej, a co najwazniejsze, miala skuteczniejsze dzialanie. :)
UsuńE tam, nie żałuj, że nie było. Chociaż jak piszesz powinno być.
UsuńOd opium głowa boli przez 3 dni. Kiedyś (bardzo kiedyś) spróbowałam.
UsuńCzyli przereklamowane, chyba że się zapali drugi raz, żeby nie bolała.
UsuńO to to! Wlasnie!!! :)))
UsuńWydaje mi się, że trzeba mieć szczególny rodzaj wyobraźni, aby potrafić tak pisać jak autor tej powiastki.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Jest szczególny nie tylko w sprawie wyobraźni.
UsuńAutor tej opowieści pisze jakby żył w XIX wieku, a przynajmniej jakby pamiętał tamtą atmosferę spokoju, magii oraz elegancji i nam ją tutaj niby najlepiej skomponowana herbatę serwował. Pieknie! No i Twoje Ewo ilustracje dodają dodatkowego smaczku. Jestem pod wrażeniem!:-))
OdpowiedzUsuńAutor lubi tamte czasy, kiedy żyło się wolniej.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. Styl Twoich opowiastek też przypomina ten dziewiętnastowieczny. Tworzysz atmosferę jak z baśni.
CZytam i czytam, ciagle jest niespelniona nadzieja na niespelniona milosc, ale skoro twierdzisz ze nadzieja bedzie spelniona to juz sie ciesze na niespelniona milosc!
OdpowiedzUsuńI tez podziwiam niesamowita latwosc autora w kreowaniu sytuacji , stwarzaniu nastrojow...no i znajomsc juz dawno przeszlych czasow.
No i te ilustracje!
Autor kiedyś uchylił rąbka tajemnicy tworzenia, jest.... godna podziwu.
UsuńO nocy z Hrabią trzeba by było długo polemizować , ale na temat herbacianej mieszanki jeszcze dłużej , bo nic wspanialszego , jak wyjątkowo WYJĄTKOWY smak i aromat herbaty.
OdpowiedzUsuńJeśli to jeszcze jest czarodziejska herbata, to już sobie można darować dyskusję na temat nocy.
UsuńNiedawno zostałam poczęstowana przepyszną herbatą.:)
OdpowiedzUsuńWciągające te bajanki.:)))
Wciągające, masz rację.
UsuńPijam już od paru lat tylko zieloną herbatę, mają świetne mieszanki, z kawałkami owoców, płatkami róży, jaśminu, bławatka, trawy cytrynowej itp.