"Drogi Kolekcjonerze - odezwała się
Baronowa – po czym wstała, przestała patrzeć w niebyt, uczyniła
prawą dłonią niedbały gest mówiący o tym, że tak naprawdę
jest wyzbyta emocji, spojrzała na mnie i oświadczyła: przyznam, że
Twoja opowieść jest bardzo ciekawa, mówi nam bardzo wiele o Twojej
młodości i uczuciach jakie Tobą wówczas targały. Trudno też nie
oddać Tobie tego, że opisujesz to wszystko wystarczająco
sugestywnie tak, że spoglądając w niebyty widać wszystko z
detalami i czuje się atmosferę tamtych dni.
Baronowa, która mówiąc te słowa
przechadzała się wolnym krokiem w pobliżu ławki miłości nagle
przystanęła i nabrała tchu by powiedzieć coś jeszcze.
Cieszyński uwodziciel w tym samym
momencie powrócił z niebytu, spojrzał badawczo na siostrę i
wyraźnie czekał na to co Ona ma do powiedzenia.
Otóż uważam Kolekcjonerze Aniołów,
że Twój opis spotkania z Urszulą wydaje się być zbyt natchniony.
Zbyt wiele uwagi poświęcasz jej przymiotom przez co opowieść
traci tempo. Ponadto te iskierki w oczach … .
Siostro! – zawołał Cieszyński
Uwodziciel i zaczął przecierać oczy ze zdumienia. Siostro! – raz
jeszcze zawołał i rzekł: jestem odmiennego zdania. Uważam, że
nasz gość powinien więcej czasu poświęcić walorom i przymiotom
Urszuli zaniedbując na przykład iskierki za oknem. Chociaż czy ja
wiem … . Tak czy siak ma być o Urszuli i na boga proszę Cię
siostro … to tylko opowieść, wspomnienia. Przecież to już było!
Widać było, że Baronowa się waha.
Przez chwilę nawet zdawało się, że się zaczerwieniła. I znów
niedbały gest dłonią i słowa: już dobrze. Wracajmy w niebyt, a
pana Kolekcjonerze prosimy o kontynuację opowieści.
Trzeba przyznać hrabiemu, że umiał
spojrzeć na wszystko wokół z dystansem i jak sądzę nie wiele było
na świecie rzeczy, sytuacji czy czego tam jeszcze co mogłoby
wyprowadzić go z równowagi, wprawić w zbędne podekscytowanie.
Prawdziwy dżentelmen – tego byłem pewien.
Ma pan rację panie hrabio. Kobiety
palące sziszę i do tego potrafiące tworzyć TAKIE mieszanki herbat
godne są tego by się ich strzec. Jednak i tak, kiedyś … udam
się do Magicznego Cieszyna i wstąpię do herbaciarni ZJAWA. To
miejsce wydaje się być magicznym.
Liczę na to zacny kawalerze –
odrzekł hrabia i zaraz dodał – bardzo! Nie wiem dlaczego jestem
przekonany , że Magiczny Cieszyn i Ty stanowicie jedno. Czuję
podświadomie, że miasto to jest bez Ciebie niepełne, a Ty bez tego
miasta jesteś jak niedokończona historia. Przed Wami wielka
przyszłość. Razem napiszecie w przyszłości historię, która
będzie fascynująca.
Gdy hrabia wypowiedział te słowa
sięgnął w poły surduta by wydobyć srebrną papierośnicę.
Gdy to czynił razem z papierośnicą na zewnątrz wydostała się
chusteczka z koronkową subtelną ramówką. Na jej rogu dostrzegłem
wyhaftowany napis: jedynemu takiemu na świecie hrabiemu jego
wielbicielka … .
Oczywiście zrobiłem wszystko by
hrabia nie dostrzegł tego, że ja dostrzegłem, a on zrobił
wszystko by nie dostrzec tego, że ja dostrzegłem. Przyznam, że
wyszło nam to bardzo udanie. Hrabia jednym zgrabnym ruchem schował
chusteczkę w połach surduta, zapalił papierosa, spojrzał mi
głęboko w oczy i rzekł: Wiedziałem, że upuścisz filiżankę.
Znam możliwości mieszanek herbaty z herbaciarni ZJAWA. Dlatego z
taką łatwością i pewną dozą nonszalancji chwyciłem filiżankę
i odstawiłem ją na talerzyk ciągle spoczywający w Twojej dłoni.
A teraz mój drogi młodzieńcze zapewnię Cię, że scena ta nigdy
nie będzie nikomu opisana przez moją osobę. Masz na to moje słowo.
Dziękuję panie hrabio –
odpowiedziałem i dodałem – są takie chwile, zdarzenia i
sytuacje, które nigdy nie ujrzą światła dziennego i pozostaną
tajemnicą po wsze czasy. To normalne. Zaufanie i zrozumienie to coś
co dla mnie na zawsze pozostanie wartością niezmienną. Constans.
Hrabia uśmiechnął się i
powiedział: niedługo stacja, gdzie zapewne stoi już powóz, który
czeka na Ciebie paniczu. Nim dotrzesz do Crown Fields Haus będziesz
miał jeszcze trochę drogi do przebycia. Przyznam, że zazdroszczę.
Noc. Październikowa, odrobina hulającego wiatru strącająca liście
z drzew prosto pod końskie kopyta tłumiąc tym samym ich rytmiczne
wystukiwanie. I ta pełnia księżyca. Potem podjazd pod drzwi pałacu
i będziesz u swych gospodarzy. Wiesz … zamyślił się hrabia …
trochę Tobie zazdroszczę.
Uniosłem brwi.
Hrabia uśmiechnął się i rzekł
słowa których nie zapomniałem nigdy – tak cudnie jest kochać.
Księżyc w pełni rozświetlał widok
za oknem pociągu pędzącego w mrok. Czasami na tle tej srebrnej
poświaty migały czerwone iskierki.
Nie wiem jak to się stało, ale się
stało. Nagle, bez uprzedzenia, niespodziewanie hrabia i ja
wypowiedzieliśmy jednocześnie i zgodnie takie oto słowa: a iskierki w jej oczach rozpaliły serce i duszę moją … ."
Moja ciekawość pozostaje niezaspokojona, a Autor nie chce uchylić nawet rąbka zakończenia.
Ewo skoro mimo obaw, autor jednak pisze dość regularnie nowe odcinki, to na zakończenie pewnie też nie będziemy zbyt długo czekać i dowiemy się co z tymi iskierkami :)
OdpowiedzUsuńOby mu nie przygasły :-)
UsuńDzisiejsze elektrycznie czy tez spalinowo napedzane pociagi nie generuja iskierek. Juz nigdy podrozowanie nie bedzie mialo tamtego uroku i tajemniczosci.
OdpowiedzUsuńNie będzie i też bardziej punktualnie jeździły.
UsuńFinezja i styl retro. Zarówno w formie i treści. Po jeździe pociągiem na stacji czeka powóz. Czyżby zapowiedź dalszych pikanterii. No i losy chusteczki z wyhaftowanym wyznaniem miłosnym. Atmosfera się zagęszcza. Co za ilustracje...z
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Autor zajrzy i przeczyta, to miło ze się podoba.
UsuńZakochanie, romantyczna, gorąca miłość...jakze to piękne, wibrujące i niezapomniane uczucie. Mknie wspomnienie o nim poprzez epoki, rozświetla mroki, budzi nostalgię...
OdpowiedzUsuńKolejowa opowieść jest pełna smaku i szlachetnosci. Piękna po prostu....
Dziękuję w imieniu Autora, Ty Olgo potrafisz docenić takie uroki tekstu.
UsuńTak wiele można powiedzieć o sobie przenikając w świat fantazji, ale by to uczynić, trzeba być "bogatym" wewnętrznie . Rysunek hrabiego / uroczy /adekwatny do bohatera. W....
OdpowiedzUsuńDziękuję, a posiadanie bogatego wnętrza to niewątpliwe....bogactwo.
UsuńPiękna historia z haftowaną chusteczką, jednak pojawia się wątek jakiejś damy, czuję się ukontentowana.:)
OdpowiedzUsuńDama jeszcze daleko, może jednak zakochany młodzieniec dojedzie.
UsuńDobrze, że Autor nie zdradza co będzie dalej, tak jest lepiej.:)))
OdpowiedzUsuńTrzyma w napięciu, oby nie za długo:-))
UsuńGdzież te czasy, gdy w pulmanowskich wagonach pito herbatę z miśnieńskich filiżanek :-) !
OdpowiedzUsuńMimo że jestem zeszłowieczna to nie pamiętam.
Usuń